Na sobotę zaplanowano wspólne posiedzenie rad krajowych PO i Nowoczesnej poświęcone zacieśnieniu współpracy między partiami; rozmowy w tej sprawie trwają już od jakiegoś czasu. Jak wynika z rozmów PAP z politykami Nowoczesnej, z sobotniego posiedzenia władz wyjdzie komunikat, że intencją obu partii jest m.in. połączenie ich klubów sejmowych. Posłowie Nowoczesnej mogą dołączyć do klubu PO-KO już w przyszłym tygodniu.
Choć większość posłów Nowoczesnej jest zgodnych i chce połączenia klubów w Sejmie, nie wszyscy działacze akceptują ten pomysł. W piątek, w przededniu wspólnego posiedzenia rad krajowych, działacze Nowoczesnej z całej Polski skierowali do swojej liderki Katarzyny Lubnauer list otwarty, w którym sprzeciwiają się pomysłowi połączenia klubów PO i Nowoczesnej. Jak dowiedziała się PAP, pod dokumentem podpisało się blisko 100 osób m.in. z Dolnego Śląska, Mazowsza, województwa zachodniopomorskiego, Warszawy.
"Pod ładnie brzmiącą przykrywką połączenia klubów i integracji środowisk rozpoczyna się likwidacja Nowoczesnej. My mówimy jasno: współpraca tak – wchłonięcie nie" - napisali członkowie struktur Nowoczesnej. Ich zdaniem Nowoczesna "stanęła w obliczu najtrudniejszego wyzwania w swojej historii".
"Pamiętacie Torwar? (w 2015 r. odbył się w tej warszawskiej hali kongres założycielski ruchu, który potem przekształcił się w partię Nowoczesna - PAP) Pamiętacie to wyjątkowe poczucie uczestniczenia w czymś niezwykłym i ważnym? My pamiętamy i taką Nowoczesną chcemy zapamiętać. To dzięki temu przetrwaliśmy jej wszystkie kryzysy, pozostaliśmy jej wierni mimo wpadek, błędów i zwyczajnych głupstw" - podkreślili sygnatariusze listu. "Bo Nowoczesna to nie jeden czy drugi przewodniczący, to nie formalna struktura, ale przede wszystkim idea. Dla niej przetrwaliśmy to wszystko i jesteśmy z nią aż do teraz. Do teraz, czyli do momentu, w którym jak wiele na to wskazuje, ma przestać istnieć" - napisano w liście.
"Nowoczesna ma przestać istnieć. Niech wszyscy, dla których nazwa ta ma znaczenie, dla których ta idea ma znaczenie, niech to usłyszą i odpowiedzą sobie na pytanie czy tego chcą, czy się na to zgadzają. My, niżej podpisani, nie chcemy tego i się na to nie zgadzamy" - oświadczono.
Działacze, którzy podpisali list - jak podkreślają - nie zgadzają się na zniknięcie partii z polskiej sceny politycznej, bo wierzą, że Polska potrzebuje Nowoczesnej, szczególnie dziś, "w obliczu wszechobecnego populizmu, rozdawnictwa i nieodpowiedzialnej polityki gospodarczej". Ich zdaniem, Polsce potrzebna jest Nowoczesna "taka, jak ta z Torwaru" - silna, bezkompromisowa, pewna swojej wizji i jakości proponowanych zmian, dająca nadzieję i zarażająca entuzjazmem, która upomina się o wolność, odpowiedzialność, przedsiębiorczość. "Takiej Nowoczesnej nikt dzisiaj w Polsce nie zastąpi, sami siebie zapytajmy więc ile z niej w nas pozostało" - dodano.
"Dziś formalne lub nieformalne wchłonięcie Nowoczesnej przez Platformę Obywatelską będzie kolejnym ciosem, który zabije w Polakach nadzieję. Skazując ich na wybór pomiędzy PiS a PO, odbudowujemy to, przeciwko czemu powstaliśmy i co w prostej linii doprowadziło Jarosława Kaczyńskiego do władzy" - oceniono.
"Nie chodzi o stawianie znaku równości pomiędzy PiS a PO. To byłoby krzywdzące i fałszywe. Grzegorz Schetyna ma wiele talentów i zasług. Ale nowa Polska, Polska po PiS-ie, nie może mieć wyłącznie jego twarzy. Nie może być kolejną mutacją PO. To po prostu nie zadziała, Polacy w to po prostu nie uwierzą. Ktokolwiek w to wierzył, po wyborach do Parlamentu Europejskiego nie powinien mieć już złudzeń" - napisano.
W ocenie sygnatariuszy listu, "obietnica nowej Polski" musi kojarzyć się z żywym sporem, musi szukać siły w różnicach i różnorodności, w ich szanowaniu i przekraczaniu równocześnie, a przede wszystkim musi znaleźć siłę i zdolność do autentycznej rozmowy z Polkami i Polakami wszędzie tam, gdzie można ich spotkać. "Tego wszystkiego nie było i raczej nie będzie w koalicjach tworzonych na modłę Koalicji Europejskiej, a tym bardziej poprzez pochłanianie partnerów przez PO" - zaznaczono.
"Uważamy również, że decyzje, mogące prowadzić do faktycznej likwidacji partii, mają największy możliwy ciężar i prawa do ich podjęcia nie obejmuje mandat obecnych władz Nowoczesnej. O tym mogą zdecydować jedynie wszyscy Nowocześni lub ich upoważnieni reprezentanci. Dlatego apelujemy do władz Nowoczesnej na czele z Katarzyną Lubnauer o zwołanie w najszybszym możliwym terminie Nadzwyczajnej Konwencji Partii Nowoczesna. Tego wymaga powaga sytuacji, ale przede wszystkim zwykła uczciwość i przyzwoitość. Wierzymy, że tych wartości wciąż możemy od siebie wymagać. Nadszedł czas prawdziwej próby" - oświadczono.
Szefowa Nowoczesnej, pytana o ten list, powiedziała PAP, że tryb zwoływania Nadzwyczajnej Konwencji Nowoczesnej jest opisany w statucie. Nie ma obecnie przesłanek, by ją zwoływać - oświadczyła. W sobotę spotyka się rada krajowa, będzie wtedy możliwość rozmowy nt. przyszłości partii. Organy statutowe działają - zaznaczyła Lubnauer. Jak jednocześnie zapewniła, nie zapadła żadna decyzja o połączeniu Nowoczesnej z Platformą. Dodała, że oba ugrupowania działają niezależnie. Nie ma żadnych planów likwidacji Nowoczesnej - dodała.
Lubnauer zwróciła też uwagę, że o liście "bliżej nieokreślonej grupy działaczy" wie tylko od mediów, co - w jej ocenie - oznacza, że było to działanie stricte medialne. Zachodzi podejrzenie, że było to inspirowane przez osoby, które były kiedyś w Nowoczesnej, a dziś są już poza szeregami partii - stwierdziła.
Zgodnie ze statutem Nowoczesnej, Konwencja jest zgromadzeniem demokratycznie wybranych przedstawicieli członków Nowoczesnej i najwyższym organem Nowoczesnej. Do kompetencji Konwencji należy m.in. określanie podstaw ideowych i strategicznych kierunków działania Nowoczesnej i podejmowanie uchwał w sprawie rozwiązania Nowoczesnej oraz połączenia z inną partią lub innymi partiami.