Zeszłotygodniową rezygnację marszałka dobrze odbiera prawie 72 proc. ankietowanych – wynika z badania IBRiS dla DGP i RMF FM. Kluczowe jest jednak pytanie, na ile ten gest satysfakcjonuje wyborców, zwłaszcza tych głosujących na PiS. Dla 42 proc. z nich samo ustąpienie dotychczasowego marszałka Sejmu nie kończy sprawy, choć w dalszym ciągu większość (55 proc.) sądzi, że to wystarczający gest ze strony obozu władzy. Dalszego drążenia tematu lotów rządowymi samolotami najbardziej domagają się wyborcy Koalicji Obywatelskiej (82 proc. uznaje, że dymisja marszałka nie zamyka sprawy).
To może motywować PO do dalszych działań. – PiS bardzo by chciał, by temat był zamknięty, ale taki nie jest – przekonuje Marcin Kierwiński z PO. Zapowiada, że Platforma będzie teraz wnioskować o pełną dokumentację lotów premiera Mateusza Morawieckiego i marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego.
Opozycji nie wystarcza lista lotów, którą w ubiegłym tygodniu opublikowała kancelaria premiera. – To jedna wielka kpina. Zwróciliśmy się na piśmie do ministra Dworczyka, że chcemy pełny wykaz lotów, z celami wizyt i osobami uczestniczącymi w lotach. Dziś wiemy tylko, dokąd latał premier Morawiecki, ale nie wiemy, po co, i czy również nie zrobił sobie korporacji taksówkowej z samolotów należących do państwa – dodaje Marcin Kierwiński.
Lista z lotami Mateusza Morawieckiego sięga połowy grudnia 2017 r., czyli momentu objęcia funkcji szefa rządu. Są na niej: rodzaj statku powietrznego (głównie embraer, CASA i gulfstream), termin i trasa przelotu. Nie ma informacji o celu wizyt czy ewentualnych współpasażerach. Lista być może zostanie uzupełniona o loty poprzedniczki Mateusza Morawieckiego – Beaty Szydło. Była premier sama zwróciła się o to do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM).
Lista zaprezentowana przez Kancelarię Senatu (loty marszałka o statusie HEAD od listopada 2015 do grudnia 2017 r. oraz drugi dokument od 1 stycznia 2018 r.) zawiera krótki opis związany z celem wizyty. Wśród nich jest szeroko komentowana wyprawa marszałka i jego rodziny na Węgry. "Koszt pobytu rodziny marszałka Senatu pokryła strona węgierska. Zaznaczyć trzeba, że rodzina marszałka Senatu leciała tylko w jedną stronę, ze względu na udział w oficjalnej uroczystości. Do Polski wracała już własnym transportem" – wynika z wyjaśnień zawartych w wykazie.
Szef KPRM Michał Dworczyk w imieniu premiera zapowiedział pracę nad nową ustawą o organizacji lotów najważniejszych osób w państwie. Wskazał, że instrukcja HEAD, regulująca tego rodzaju loty, była wielokrotnie nowelizowana, a zmiany te "rozmyły odpowiedzialność za organizację lotów". Do pracy nad ustawą KPRM zaprosiła szefów innych kancelarii, w tym prezydenta, Sejmu i Senatu, a ponadto Urząd Lotnictwa Cywilnego i Ministerstwo Obrony Narodowej. Zaproszenie wystosowano też do szefów wszystkich klubów parlamentarnych.
Zmiany mają polegać m.in. na wprowadzeniu zakazu przelotów dla rodzin czy parlamentarzystów (poza przypadkami, gdy będą oni brali udział w oficjalnych delegacjach) czy stworzenie centralnego rejestru lotów typu HEAD. – W kilka dni po zrealizowaniu lotu będą ujawnione wszystkie informacje na temat daty, celu, miejsca, do którego lot się odbywał, oraz osób towarzyszących – zapowiedział Michał Dworczyk. Ustawa ma być przyjęta jeszcze w tej kadencji.
W piątek Sejm wybrał dotychczasową minister spraw wewnętrznych i administracji Elżbietę Witek na stanowisko marszałka. Nowa osoba numer dwa w państwie nie będzie miała zbyt wielu okazji, by się wykazać. Terminarz sejmowy przewiduje jeszcze jedno pełne posiedzenie – od 11 do 13 września. – Spierajmy się na rację, ale nie używajmy inwektyw. Krytykujmy zachowanie, a nie człowieka – apelowała w swoim przemówieniu Elżbieta Witek.
A co dalej z Markiem Kuchcińskim? – Cóż, kiedyś już szefował sejmowej komisji ochrony środowiska – ironizuje nasz rozmówca z PiS. Sugeruje, że choć Kuchciński dalej otwiera listę na Podkarpaciu i zapewne dostanie mandat, to jednak przez jakiś czas nie może liczyć na eksponowane stanowisko.