Zgodnie z konstytucją prezydent może odmówić podpisania ustawy i w ciągu 21 dni przekazać ją Sejmowi z umotywowanym wnioskiem o ponowne rozpatrzenie. Wniosek ten określa się mianem "weta". Jeśli prezydent występuje z wetem, ostateczna decyzja co do kształtu ustawy należy do Sejmu, który może odrzucić stanowisko prezydenta (uchwalając ustawę ponownie większością kwalifikowaną 3/5 głosów w obecności połowy ustawowej liczby posłów). Nieodrzucenie przez Sejm weta prezydenta powoduje zamknięcie procesu ustawodawczego.

Reklama

W trakcie obecnej kadencji Sejmu, a więc od 12 listopada 2015 r., prezydent Andrzej Duda zawetował pięć ustaw. Były to: w lipcu 2017 r. nowelizacja ustawy o regionalnych izbach obrachunkowych, nowelizacja ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz ustawa o Sądzie Najwyższym; w marcu 2018 r. - ustawa degradacyjna; a w sierpniu 2018 r. - nowelizacja Kodeksu wyborczego wprowadzającą zmiany w ordynacji do Parlamentu Europejskiego.

Żadne z prezydenckich wet nie zostało dotychczas rozpatrzone przez Sejm. Do końca kadencji Sejmu pozostały dwa posiedzenia: 30 sierpnia oraz 11-13 września.

Konstytucjonalista dr Ryszard Balicki powiedział PAP, że przepisy nie określają terminu na rozpatrzenie prezydenckiego weta. Jednak, jak mówił, biorąc pod uwagę, że prezydent jest głową państwa i winien być strażnikiem konstytucji, w związku z tym jeżeli prezydent kieruje weto ze swoim uzasadnieniem do Sejmu, to Sejm powinien to weto rozpatrzeć.

Dr Balicki zwracał także uwagę na funkcjonującą zasadę dyskontynuacji prac parlamentarnych, która oznacza, że wraz z końcem kadencji Sejmu zakończą się wszelkie prace nad ustawami, które nie zostały do tego czasu ukończone.

Zdaniem konstytucjonalisty nierozpatrzenie prezydenckich wet to decyzja polityczna. Jeżeli posłowie w głosowaniu nie odrzuciliby weta, potwierdziliby, że pierwotnie uchwalili złą ustawę. Gdyby jednak większość sejmowa zdecydowałaby się na odrzucenie weta prezydenckiego, to musiałaby się opowiedzieć przeciwko prezydentowi wywodzącemu się z tej samej opcji politycznej - wskazywał Balicki. Każda decyzja z punktu widzenia politycznego byłaby dla partii rządzącej zła, dlatego zdecydowano się na takie postępowanie - dodał.

Także wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO-KO) uważa, że była to decyzja polityczna. Po prostu prezes PiS Jarosław Kaczyński nie chciał, żeby te weta były głosowane w Sejmie - powiedziała.

Reklama

Podobnego zdania jest wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15). Partia rządząca nie chciała wchodzić w konflikt z prezydentem wywodzącym się z tej partii - ocenił.

Wicemarszałek Sejmu Barbara Dolniak (PO-KO) zwracała z kolei uwagę, że PiS nie ma wystarczającej większości, by odrzucić prezydenckie weto. W związku z tym wprowadzając pod obrady, naraziłoby się na to, że weto prezydenta nie zostanie odrzucone - mówiła.

Z kolei wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) powiedział PAP, by pytania w tej sprawie kierować do Kancelarii Sejmu.

Centrum Informacyjne Sejmu, pytane przez PAP dlaczego Sejm nie rozpatrzył prezydenckich wet, wskazywało, że Regulamin Sejmu nie nakłada na Sejm terminu, w którym powinny być rozpatrywane prezydenckie wnioski o ponowne rozpatrzenie ustaw. "Warto też przypomnieć, że sytuacje, w których weta prezydenckie nie były rozpatrzone, miały miejsce także w poprzednich kadencjach Sejmu" - podkreślono.

"Należy też przypomnieć, że materia, której weta dotyczyły, była po ich wniesieniu przedmiotem prac parlamentarnych. Jeden z wniosków o ponowne rozpatrzenie ustawy dotyczył projektu nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, uchwalonej 20 lipca 2017 r. Parlament uchwalił po tej dacie nową ustawę o SN - 8 grudnia 2017 r., która została podpisana przez Prezydenta i obowiązuje od 3 kwietnia 2018 r. Także ustawa o KRS była już nowelizowana" - podało CIS.

Prezydent Duda w październiku 2015 r. zawetował także cztery ustawy uchwalone przez Sejm poprzedniej kadencji. Były to: ustawa o uzgodnieniu płci, nowela ustawy o lasach, nowela ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz ustawę o ratyfikacji poprawki dauhańskiej do Protokołu z Kioto.

Ustawę o uzgodnieniu płci prezydent zawetował 2 października 2015 r. Sejm kończącej się kadencji na swoim ostatnim posiedzeniu nie zajął się wetem prezydenta. Choć komisje opowiedziały się za odrzuceniem weta, nie wybrały sprawozdawcy. Z tego powodu wniosek prezydenta nie znalazł się w bloku głosowań.

Pozostałe trzy ustawy zostały zawetowane przez prezydenta 26 października 2015 r., dzień po wyborach parlamentarnych. Sejm nie odrzucił tych trzech wet, bo żeby to zrobić, musiałby zebrać się w starym składzie na dodatkowym posiedzeniu już po wyborach. Zgodnie z zasadą dyskontynuacji, Sejm nowej kadencji nie mógł podjąć prac legislacyjnych przerwanych z powodu upływu kadencji.

W lipcu 2017 r. prezydent Andrzej Duda zawetował nowelizację ustawy o regionalnych izbach obrachunkowych. Ówczesny rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński mówił, że "prezydent wsłuchał się w głosy samorządowców, w szczególności organizacji reprezentujących różne szczeble samorządu terytorialnego w Polsce, które zwracają uwagę na to, że ustawa dawałaby władzy centralnej możliwość zbytniej ingerencji w działania samorządu terytorialnego".

Również w lipcu 2017 r. prezydent zawetował nową ustawę o SN i nowelę ustawy o KRS, wytykając im m.in. częściową niekonstytucyjność. Uzasadniając weto ws. SN, Duda wskazał że "wpływ Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego na działalność SN byłby ogromny; uprawniona jest obawa przed zagrożeniem dla niezależności tego sądu i jego autorytetu w społeczeństwie". Co do KRS prezydent podkreślał, że aprobuje ogólną ideę zmian, ale wybór sędziów do KRS przez Sejm wymaga większości 3/5 głosów, co będzie "wyrazem konsensusu różnych ugrupowań zasiadających w parlamencie".

W marcu 2018 r. prezydent zawetował ustawę degradacyjną, pozbawiającą stopni wojskowych członków WRON i pozwalającą degradować – także pośmiertnie – osoby, które "w latach 1943-1990 sprzeniewierzyły się polskiej racji stanu". Jako powód podał przepisy pozbawiające stopni wojskowych członków WRON z mocy prawa, bez możliwości złożenia wyjaśnień i bez trybu odwoławczego, a także brak zapewnienia odpowiedniej reprezentacji interesów osób nieżyjących.

W sierpniu 2018 r. prezydent zawetował nowelizację Kodeksu wyborczego wprowadzającą zmiany w ordynacji do Parlamentu Europejskiego. Według prezydenta zmiany miały doprowadzić do tego, że efektywny próg wyborczy wyniósłby co najmniej kilkanaście procent. Prezydent zwrócił uwagę, że w prawie europejskim jest określony 5-procentowy próg wyborczy.