Kaczyński zaapelował do działaczy PiS, by zabiegali o głosy do końca kampanii. - Każdy głos jest ważny - podkreślał.

Ocenił, że wielu Polaków jest zdezorientowanych. - Wielu Polaków dało sobie wmówić, że Polska wygląda inaczej niż wygląda, że w Polsce narasta dyktatura - mówił, podkreślając, że trzeba do nich dotrzeć.

Reklama

- Trzeba pokazać, że PiS i Zjednoczona Prawica w niczym nie zagraża polskiej wolności i polskiej demokracji. Daje natomiast tę niebywałą szansę, której dotąd nie wykorzystywano - przekonywał. Dodał, że choć nie da się cofnąć czasu, to trzeba walczyć o "dobrą przyszłość dla Polski".

- Powiedzieliśmy, że będziemy dbali o polską godność, będziemy się przeciwstawiali dyfamowaniu Polaków, i tu wewnątrz, i w skali międzynarodowej. I nie tylko żeśmy to uczynili, nie tylko podjęliśmy odpowiednią politykę, ale także uzyskaliśmy sukcesy. Pierwszy września tego roku był tych sukcesów doskonałym przykładem - mówił szef PiS.

Dodał, że osiągnięto także inne sukcesy, wskazując deklarację polsko-izraelską.

- Takich dokumentów nikt przedtem nie był w stanie stworzyć i uzyskać zgody obydwu stron. To dokument przełomowy, choć może dzisiaj w Polsce niedoceniany. Tam jest mowa nie tylko o antysemityzmie, ale także o antypolonizmie - podkreślił.

"Polakom należy się to, by żyli jak ludzie na zachód od naszych granic"

Kaczyński kontynuując wątek spełnionych obietnic wskazywał, że PiS zapowiadał, że będzie dbało o bezpieczeństwo Polaków w wymiarze militarnym. - Wzmocniliśmy nasze siły zbrojne i wzmacniamy je nadal - podkreślił. - Przede wszystkim umocniliśmy nasze sojusze i wprowadziliśmy wojska Paktu Północnoatlantyckiego na nasze ziemie, w tym wojska amerykańskie. To jest naprawdę jakościowa zmiana, to jest doprowadzenie do tego, że Polska stała się naprawdę równoprawnym członkiem Sojuszu, a nie członkiem drugiej kategorii - mówił szef PiS.

Reklama

Kaczyński powiedział, że PiS zadbało także o bezpieczeństwo w wymiarze gospodarczym, a przede wszystkim energetycznym doprowadzając do tego, że zależność Polski "od dostaw węglowodorów ze Wschodu bardzo spadła, a za chwilę w ogóle już jej nie będzie". - Będziemy mogli sobie dawać radę nawet jeśli tych dostaw w ogóle by nie było - dodał.

Zaznaczył jednocześnie, że nie oznacza to, że "chcemy z nich rezygnować". - One mogą się nam opłacać, ale to już nie będzie na tej zasadzie, którą znam z własnego doświadczenia jako premier, że w trakcie bardzo mroźnej zimy nam się nagle mówi, że "albo wysoka cena, albo wyłączenie gazu", bo tak to było. Dzisiaj tak już nie będzie. To jest podniesienie naszego poziomu bezpieczeństwa a także ochrona naszych interesów gospodarczych - deklarował.

Kaczyński przypomniał, że PiS zapowiadało politykę rozwoju w różnych wymiarach. - Tych wielkich przedsięwzięć, ale też tych przedsięwzięć mniejszych, skierowanych do małych i średnich przedsiębiorców - mówił. Dodał, że w tym zakresie przeprowadzono bardzo wiele posunięć. Wskazywał ponadto, że rząd PiS obniżył podatki.

- Czy to szanowni państwo oznacza, że ta droga, którą podjęliśmy już zbliża się do końca? Chciałbym tak powiedzieć, ale nie. Ta droga, która jest przed nami jest jeszcze długa, bo przecież Polakom należy się to, by żyli jak ci ludzie, którzy żyją na zachód od naszych granic, choćby w Niemczech - mówił.

- To jest nasz cel i to jest cel osiągalny - podkreślił Kaczyński.

"Musimy obronić polską rodzinę przed groźną, ideologiczną ofensywą"

W swoim przemówieniu prezes PiS przekonywał, że instytucja rodziny jest kwestionowana "w ramach pewnej akcji socjotechnicznej prowadzonej w całej kraju". - Kwestionowane są zarówno te elementy dotyczące samej rodziny, twierdzi się, ze jest ona instytucją opresji, w szczególności w stosunku do kobiet i dzieci, kwestionowany nawet jest naturalny i oczywisty z punktu widzenia biologicznego podział (...) między dwoma płciami, między kobietami a mężczyznami - mówił.

- Nie możemy pozwolić na to, by ta specyficznego rodzaju ideologia opanowała także Polskę - chociaż próbuje - podkreślił prezes PiS. - Musimy obronić polską rodzinę przed biedą, niedostatkiem, niemożliwością uzyskiwania równych szans, ale musimy ją obronić także przed tą groźną, ideologiczną ofensywą. Ofensywą, którą podejmują także nasi polityczni przeciwnicy, jedni wprost, drudzy na zasadzie "raz tak, raz tak" (...), a trzeci przebrali się w owczą skórę, chociaż jeszcze niedawno ich zęby kłapały podczas różnego rodzaju spotkań i maszerowali pod tym sztandarem tęczowym - mówił prezes PiS.

Jak podkreślał, nasza cywilizacja - która okazała się "najbardziej życzliwa człowiekowi ze wszystkich cywilizacji świata", przynosząc rozwój w wielu dziedzinach - "musi być broniona". - A ona opierała się także na rodzinie (...) Ta cywilizacja jest oparta i musi być dalej oparta o rodzinę - podkreślił Kaczyński.

Prezes PiS ocenił przy tym, że "czasem jest tak, że jeden kraj potrafi obronić to, czego inne obronić nie potrafią". - Są takie przykłady w historii - dodał. - Nawet gdyby w każdym innym miejscu, w każdy innym kraju ta kultura, którą kwestionujemy, zwyciężyła, w Polsce ona zwyciężyć nie może - powiedział prezes PiS.

"Polskie państwo musi być sprawnym instrumentem w rękach narodu"

- Musimy naprawić polskie państwo. Ono musi być sprawnym instrumentem w rękach naszego narodu. Musi służyć demokracji przedstawicielskiej i republikańskiej tzn. takiej, która zapewni Polsce uczestnictwo, ale jednocześnie zapewnia wolność, bo Polska zawsze była krajem wolności - wyliczał podczas swojego wystąpienia Kaczyński.

Podkreślił także, że "dziś, kiedy wolność przeżywa na Zachodzie i po części też w Stanach Zjednoczonych kryzys, kiedy wprowadzane są ograniczania związane z tzw. poprawnością polityczną, Polska musi być od tego wolna".

Równocześnie, jego zdaniem, Polska nie tylko "musi być krajem naprawdę wolnych ludzi w różnych dziecinach, także w sferze wolności słowa", ale także państwem dobrobytu.

- Naszym celem jest polska wersja dobrobytu (...) Nasze społeczeństwo nie tylko ma prawo do życia w dobrobycie, ale ma prawo do tego, aby ten dobrobyt był - oczywiście w ramach rozsądku, uwzględniając różnice między ludźmi - sprawiedliwie dzielony - mówił.