Szef rządu wyraził przy tym pogląd, że konkurenci PiS "chcą zaserwować nam rewolucję obyczajową, jakieś fanaberie ideologiczne, import z Zachodu". My nie chcemy tego - chcemy normalności, a jeśli rewolucja, to rewolucja godności - powiedział Morawiecki.

Reklama

Premier powiedział również, że program PiS "osnuty "jest wokół działań dla rodzin i dla gospodarki, w tym dla firm i pracowników. Jak relacjonował, w poniedziałek miał okazję rozmawiać z przedsiębiorcami na temat propozycji PiS podwyższenia płacy minimalnej (do 2,6 tys. zł w przyszłym roku, a później - stopniowo - do 3 tys. i 4 tys.).

To nie byli wielcy przedsiębiorcy, tylko mali, mikro, średni. Ani jeden nie zasygnalizował mi tego problemu - 2600, 3 tysiące złotych, bo jeden powiedział mi, że i tak już nawet w takich powiatach muszą płacić pracownikom więcej - mówił Morawiecki. Dodał, że to jest właśnie filozofia gospodarcza PiS. Chcemy, żeby ludzie zarabiali więcej. Europejskość w konkrecie, to znaczy wyższe wynagrodzenia, to jest program Prawa i Sprawiedliwości - powiedział szef rządu.

Premier zaznaczył, że rząd realizuje wiele projektów rozwojowych i infrastrukturalnych, takich jak Fundusz Dróg Samorządowych. Ten fundusz - nawet spójrzcie na to od strony liczbowej - jest mniej więcej 10 razy większy, o 1000 procent większy, niż Fundusz Dróg Lokalnych średnio rocznie, który wypracowała Platforma Obywatelska - partia Grzegorza Schetyny - mówił Morawiecki.

Jego zdaniem, ten fundusz "poprawia jakość życia i bezpieczeństwo na drogach". Zresztą chcę powiedzieć tutaj, w Pajęcznie, że będziemy tworzyć również Fundusz Bezpieczeństwa na Drogach, (będą) specjalnie dedykowane pieniądze na światła, przejścia dla pieszych, ronda, chodniki, dochodzące do skrzyżowań. To wszystko, co jest potrzebne, żeby nasze dzieci, nasi obywatele czuli się bezpiecznie na drogach - zapowiedział premier.

Jak mówił, wszystkie programy społeczne, rozwojowe i "zawiązywany teraz" fundusz modernizacji szpitali w wysokości 2 mld zł "muszą być finansowane poprzez dobrze zarządzany budżet państwa", czego - jak przekonywał - poprzednicy rządów PiS nie potrafili robić.

Reklama

W czasach naszych poprzedników deficyt budżetowy przekraczał 7 procent. To tak, jakby dzisiaj wynosił około 150 mld zł. Taki deficyt byśmy sobie zafundowali. Ile rzeczy można by zrobić z tego. A co oni zrobili? Zostało to niejako przejedzone.(…). Dlatego, że nie potrafili zarządzać finansami publicznymi – dodał.

Dzisiaj gra się rozgrywa o wiarygodność. I polem walki politycznej jest przekonanie ludzi, co do wiarygodności tego, co my zapowiadaliśmy - powiedział szef rządu dodając, że PiS zrobił nawet więcej niż zapowiadał.

Jak 20 mld zł na "500 plus" na pierwsze dziecko. Bo to jest nasza nowa oferta, żeby ludzie nie wyjeżdżali z Wielunia, z Łodzi, z całej Polski za granicę, i aby tutaj mieli swoje miejsca pracy - podkreślił.

Według niego, "trzeba uważać na fałszywe nuty, na ten "syreni śpiew" naszych konkurentów politycznych, opozycji, która miała tyle lat, żeby się wykazać", a zamiast tego - jego zdaniem - "dopuścili do tego, że mafie VAT-owskie rozkradały Polskę".

Mówiąc o efektach "dobrej zmiany" Morawiecki podkreślił, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaliczył Polskę "do grupy 22 najsilniejszych gospodarek świata". Komisja Europejska, ta sama, która czasami lubi nam dokuczyć, określa nasz wielki sukces gospodarczy, jako fenomenalny, a uszczelnioną lukę VAT - jako jedno z najwyższych uszczelnień w Unii Europejskiej - dodał premier.

Szef rządu mówił też, że Polacy są "wielkim i dumnym narodem i zasługują na dobrego gospodarza", a - według niego - Prawo i Sprawiedliwość jest dobrym gospodarzem polskiej ziemi. Jeśli wyborcy nam zaufają i powierzą stery rządów w nasze ręce, w odpowiedzialne ręce, to będziemy nie tylko kontynuować te programy – podkreślił. Jak dodał, "że zaproponowaliśmy poważny program rozwojowy, rozwoju gospodarczego na kolejne lata”.

Profesorowie SGH (Szkoła Główna Handlowa – PAP) stwierdzili, że w takim tempie rozwoju mniej więcej za 14 lat dogonimy średnią Unii Europejskiej, a za około 20 lat dogonimy Niemcy. A ja państwu powiem, że mamy szanse zrobić to szybciej. Ale musi być odpowiedzialny gospodarz – dodał.

My teraz tę niepodległą Polskę musimy dalej przekształcać w coraz silniejszy, szczęśliwszy, zasobny kraj. Kraj, gdzie Polacy będą szczęśliwi, zadowoleni i dumni z tego, że są Polakami – podsumował premier.