Podczas briefingu Duda, który w poniedziałek spotkał się z Trumpem, został zapytany przez PAP, czy znany jest już termin wizyty prezydenta USA w Polsce.

Reklama

- Pan prezydent Trump i wczoraj publicznie, i w rozmowie ze mną mówił, że bardzo chce przyjechać do Polski i ma nadzieję, że stanie się to w najbliższym czasie. Natomiast szczegółowy termin nie został wskazany - odpowiedział Duda.

Trwa ładowanie wpisu

- Trzeba być realistą i powiedzieć tak: podejrzewam - ale powtarzam, nie ma takiego sygnału ze strony amerykańskiej, to są moje domysły - że w związku z załatwianiem różnych spraw w Europie mógłby przyjechać także do Polski- podkreślił.

Dopytywany, czy mogłoby to nastąpić podczas planowanego na grudzień szczytu NATO w Londynie, powiedział: Nie mogę tego wykluczyć, natomiast nie było w ogóle rozmowy na temat szczegółowego terminu.

Prezydent został też zapytany, czy Polska była proszona o przyłączenie się do tworzonej przez USA koalicji antyirańskiej. - W ogóle nie było na ten temat rozmowy - podkreślił Duda. Przypomniał, że Trump pochwalił nawet domniemaną inicjatywę Iranu w sprawie działań pokojowych w Jemenie, o którą pytała go amerykańska dziennikarka.

- Nie było w ogóle mowy o jakichkolwiek działaniach czy jakichkolwiek planach działań zbrojnych, jeśli chodzi o Iran - przekazał prezydent.

Pytany o komunikat Białego Domu, z którego wynikało, że podczas poniedziałkowej rozmowy prezydentów Polski i USA pojawi się też temat gazociągu Nord Stream 2, Duda zaznaczył, że Polska jest przeciwna tej inwestycji i uważa ją za wymierzoną w bezpieczeństwo gazowe w Europie.

- Z tego punktu widzenia po prostu nie rozumiemy tej inwestycji, uważamy, że nie jest ona w interesie państw europejskich. Absolutnie jest ona wbrew interesom Polski, wbrew interesom Ukrainy, Słowacji. Bylibyśmy najbardziej zadowoleni, gdyby ta inwestycja została zatrzymana i na ten temat też rozmawialiśmy z prezydentem USA. Natomiast to, jakie decyzje zapadną w Stanach Zjednoczonych, jakie decyzje podejmie prezydent Trump, to już polityka amerykańska - podkreślił.

Reklama

Przekazał, że rozmowa dotyczyła także ewentualnych sankcji USA w kontekście tego gazociągu. - Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę, że to jest zawsze kosztowne gospodarczo, nie tylko w jedną stronę, ale także w obie strony, więc to są decyzje, które nie są łatwe - zaznaczył polski prezydent.

Duda przekazał, że miał możliwość spotkać się "na chwilę" z prezydentem Brazylii Jairem Bolsonaro.

- Ponowiłem moje zaproszenie dla niego do Polski. Powiedział, że się do nas wybierze, tak że możemy spodziewać się wizyty brazylijskiego prezydenta - powiedział. Zaznaczył, że to dobra wiadomość, bo Polska chciałaby, aby kraje Ameryki Południowej bardziej otworzyły się na polskie firmy i polskie produkty.

- W tym kierunku chciałbym, abyśmy prowadzili nasze relacje z Brazylią. To jedna z największych gospodarek na świecie, więc mocne otwarcie współpracy gospodarczej (...) byłoby bardzo korzystne. Będziemy zmierzali w kierunku większej obecności Brazylii na polskim rynku, ale przede wszystkim większej obecności Polski na rynku brazylijskim - powiedział Duda.

Pytany, czy rozmawiał z prezydentem Brazylii o pożarach w Amazonii, prezydent odparł, że Bolsonaro "podjął bardzo zdecydowane działania w kierunku zabezpieczenia puszczy amazońskiej, walki z tym pożarem".

- Dziś nie rozmawialiśmy szczegółowo na te tematy, nie mieliśmy, szczerze mówiąc, zbyt wiele możliwości rozmawiania, bo spotkaliśmy się na korytarzu, ale ponowiłem moje zaproszenie dla prezydenta do Polski. Mam nadzieję, że przyjedzie i z pewnością to będzie okazja, żeby szerzej omówić te tematy - powiedział Duda.

W przemówieniu na sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych prawicowy prezydent Brazylii zarzucił mediom "poszukiwanie sensacji" w związku z pożarami i stanowczo odrzucił krytykę wobec polityki środowiskowej własnego rządu. - Amazonia wcale nie jest pustoszona ani niszczona przez ogień, jak błędnie relacjonują media. Lasy deszczowe są tak jak wcześniej praktycznie nienaruszone - mówił.

Prezydent Duda był także pytany o słowa Trumpa z jego wystąpienia przed Zgromadzeniem Ogólnym, że przyszłość należy do patriotów, a nie globalistów. - To jest dokładnie zgodne z tym, co my także zawsze powtarzamy, że jesteśmy zwolennikami państw narodowych, że każde państwo ma swoją specyfikę, dba o interesy swoich obywateli - powiedział Duda.

Zasugerował, że być może właśnie ze względu na podzielane "absolutnie te same wartości" tak dobrze rozumie się z Trumpem jako polityk. - Dla mnie jest zrozumiałe, że prezydent Trump reprezentuje interesy swojego narodu, Stanów Zjednoczonych Ameryki. Rzecz tylko polega na tym, że kiedy się prowadzi politykę międzynarodową, to trzeba znaleźć elementy wspólne, które sprzyjają interesom jednego i drugiego państwa. I tak właśnie działamy z panem prezydentem Trumpem - powiedział Duda.

Prezydent poinformował, że z kolei podczas spotkania z prezydent Estonii Kersti Kaljulaid we wtorek w ONZ rozmawiali o przyszłorocznym szczycie Inicjatywy Trójmorza, który będzie zorganizowany w Estonii.

- Mówiliśmy o perspektywach tego szczytu, o tym, że chcielibyśmy wzmocnić do tego czasu Fundusz Trójmorza, chcielibyśmy, aby przystąpiło do niego więcej krajów, a także instytucji finansowych europejskich i być może udałoby się, że także z USA - powiedział prezydent. Wyraził nadzieję na to, że będzie to "owocny szczyt", podczas którego uda się wskazać pierwsze inwestycje finansowane z Funduszu Trójmorza.

Prezydent poinformował, że odbył też nieplanowaną wcześniej rozmowę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.