To są standardy kasty, stojącej ponad prawem - mówił w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24, były szef NBP, Leszek Balcerowicz. Jego zdaniem, to, że CBA potrzebuje miesięcy na sprawdzenie oświadczeń Banasia to kpina. Dlatego też wzywa ludzi, by poszli głosować nie na Schetynę czy innych polityków, tylko na przywrócenie państwa prawa. Takie działania powinny być motywacją do pójścia na wybory, by naprawić standardy w polskim państwie. Jednocześnie zauważył, że obecnie nie mamy bezstronnych służb, bo są one podporządkowane obronie rządzącej partii.
Balcerowicz stwierdził też, że warto pisać listy otwarte do społeczeństwa jeśli dzieją się rzeczy skandaliczne (chodzi o list byłych ministrów finansów w sprawie Mariana Banasia). Dodał, że jeśli nie ma prawdziwej demokracji, tylko jest demokracja putinowska czy w stylu Jarosława Kaczyńskiego, to każdego obywatela można zastraszyć.
Balcerowicz wziął na celownik jednak nie tylko PiS. Dostało się też Koalicji Obywatelskiej. Stwierdził, że nie widzi ogólnokrajowej kampanii. Dodał, że jeśli przy braku takiej działalności, KO ma 28 proc. w sondażch, to gdyby trafili do obywateli z ogólnokrajowym przekazem, to opozycja bez problemu wygrałaby z PiS. Były szef NBP skrytykował też "licytację" na populistyczne argumenty. Granie na poletku przeciwnika to nie jest najlepsza strategia. Zauważył jednak, że - mimo wad programowych - trzeba pamiętać, że opozycja wspiera silny samorząd i jest przeciw bezprawiu PiS.