Reformy gospodarcze są konieczne dla utrzymania tempa wzrostu i poprawienia wskaźników ekonomicznych. Platforma ma szansę dokonać przełomu, ale żeby tak się stało, musi rozwiązać problemy, z którymi nie poradziły sobie poprzednie ekipy, zostawiając je następcom. A tych kukułczych jaj jest sporo.

Reklama

Na radykalną reformę czeka cały system ubezpieczeń społecznych, a szczególnie rolniczy KRUS. Nierozwiązany jest problem emerytur pomostowych. Przedsiębiorcy zmagają się z rozdętą biurokracją. Jak więc ma dokonać się cud? Adam Szejnfeld, autor programu gospodarczego PO i jeden z kandydatów na ministra gospodarki, zapowiada: "Będziemy chcieli dogadywać się z PSL, a także z pozostałymi partiami, żeby doprowadzić do umowy społecznej na wzór irlandzkiego paktu o dobrej woli" - mówi.

Bo to właśnie Irlandia ma być przykładem sukcesu, który politycy PO chcieliby importować do Polski. A to wymaga zdecydowanych działań. - Jeśli reformy nie ruszą, to za 3 - 4 lata czeka nas spowolnienie gospodarcze, pogorszenie sytuacji finansowej firm i w efekcie załamanie finansów publicznych - ostrzega Marek Zuber, ekonomista firmy Dexus Partners. To oznaczałoby zmarnowanie epokowej szansy, jaką było wejście do UE. - Mamy tego świadomość - mówi poseł Platformy Zbigniew Chlebowski. "I dlatego zaczniemy od naprawy finansów publicznych, reformy podatkowej, likwidacji barier w prowadzeniu działalności gospodarczej i prowzrostowego budżetu na 2008 r." - zapowiada.

Żeby te zapowiedzi zrealizować, PO musi mieć pełną zgodę swojego koalicjanta i kontrolę nad resortami gospodarczymi. A negocjacje w sprawach gospodarczych z PSL na pewno nie będą łatwe, zwłaszcza w sprawie wprowadzenia sztandarowego pomysłu PO - podatku liniowego.

Reklama

Eksperci nie mają wątpliwości. Kluczowa jest reforma finansów, czyli ograniczenie wydatków publicznych. "Tylko w ten sposób można obniżyć podatki i składki oraz spowodować utrzymanie wzrostu gospodarczego na lata" - podkreśla Jan Winiecki z rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich.

Zbigniew Chlebowski obiecuje, że wydatki zostaną ograniczone. "Zwłaszcza na administrację publiczną" - mówi. Zapowiada jednak, że cięć wydatków na cele społeczne nie będzie. Ale gruntownej reformy wymaga choćby Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, która wypłaca rolnikom renty i emerytury. Rolnicy wpłacają tam tylko miliard złotych rocznie. Resztę, czyli 15 razy więcej, pozostali podatnicy.

Eksperci alarmują, że zmian wymaga także ZUS. Polska ma dziś najmłodszych emerytów na świecie. Wcześniejsze emerytury kosztują rocznie 20 mld zł.
Kolejne rządy nakładały na barki przedsiębiorców setki nowych obowiązków. Według raportów Banku Światowego nawet w nowych krajach UE - Rumunii i Bułgarii - jest mniej biurokracji. Adam Szejnfeld zapowiada odmianę losu przedsiębiorcy w trzech etapach. "W pierwszym uproszczone zostaną zasady zakładania firm, w drugim - prawo pracy, a w trzecim zlikwidujemy bariery utrudniające inwestycje w rozbudowę firm" - zapowiada.

Reklama


Główne punkty programu to:

- Naprawa finansów publicznych, ograniczenie wydatków państwa
- Uproszczenie procedur zakładania firm i zwiększenie opłacalności inwestowania
- Zmiana systemu podatkowego i uzdrowienie systemu ubezpieczeń społecznych