Pełen skład Rady Nadzorczej TVP oddala Platformę Obywatelską i PSL od przejęcia władzy na Woronicza. Planowano wprowadzić do TVP zarząd komisaryczny, ale byłoby to możliwe dopiero wówczas, gdyby rada nie działała przez pół roku. A ten termin upłynąłby za miesiąc.

Reklama

Rada działała w niepełnym składzie od 18 czerwca, kiedy to Robert Rynkun-Werner przeszedł do zarządu Telewizji. Z powodu luki nie mogła podejmować żadnych uchwał oraz pozostawiała bez kontroli zarząd kierowany przez prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego.

"To nie przypadek, że dzień przed przyjściem nowego rządu KRRiT wykazała się tak imponującą aktywnością, aby uzupełnić skład rady nadzorczej TVP" - ironizuje w rozmowie z DZIENNIKIEM Iwona Śledzińska-Katarasińska, posłanka PO, przewodnicząca sejmowej komisji kultury i środków przekazu.

Dlaczego KRRiT tak nagle zdecydowała się uzupełnić wakat w radzie nadzorczej TVP? "To może być podyktowane chęcią zmiany prezesa, ale nie tylko. KRRiT widocznie poszła po rozum do głowy i nie chce być pociągnięta do odpowiedzialności za paraliż spółki. Od niemal pół roku w radzie brakuje członka, przez co nie możemy podejmować wielu decyzji" - przyznaje w DZIENNIKU Ireneusz Fryszkowski, wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej TVP z ramienia LPR.

Reklama

Jak ustalił DZIENNIK, w tej chwili na ośmiu członków rady połowa jest za odwołaniem Urbańskiego. A zatem los prezesa TVP wydaje się zależeć od głosu jednego członka rady - nowo przyjętego Piotra Wawrzeńskiego.

Mimo że PO nie wprowadzi do TVP zarządu komisarycznego, i tak zajmie się kontrolą spółki. Zapowiedział to Aleksander Grad, który jutro ma zostać zaprzysiężony na ministra skarbu. Audyt w TVP to tylko kwestia czasu - zapewnia.