Lider PiS w Programie Pierwszym Polskiego Radia był pytany o projekt ustawy dotyczący głosowania korespondencyjnego w majowych wyborach prezydenckich, którym w piątek miałby zająć się Sejm oraz o sprzeciw m.in. opozycji jaki wywołała ta propozycja.
Kaczyński mówił, że "zupełnie nie może tego zrozumieć". Ludzie, którzy do niedawna, a właściwie do dziś dnia nieustannie powołują się na konstytucję, noszą napisy +konstytucja+, często posługują się konstytucją jako taką książeczką, którą się pokazuje innym, jednocześnie tej konstytucji całkowicie nie szanują. Zgodnie z konstytucją wybory powinny się w tej chwili odbyć, chyba że zostałby wprowadzony stan nadzwyczajny - podkreślił szef PiS.
Zaznaczył, że aby taki stan wprowadzić, to zgodnie z konstytucją muszą być spełnione pewne warunki. Te warunki w tym momencie nie są spełniane, w związku z tym konstytucyjnie rzecz biorąc nie ma możliwości odłożenia wyborów prezydenckich w ogóle, a już w szczególności na rok - podkreślił Kaczyński.
To są wybory całkowicie bezpieczne dla tych, którzy w nich uczestniczą, jak i dla tych, którzy je organizują – mówił prezes PiS.
Stwierdził, że z „mamy tych, którzy chcą przestrzegać prawa i tych, którzy traktują to instrumentalnie”. Chcą to wszystko podporządkować swoim partykularnym interesom. Sytuacja jest zero jedynkowa. Mam nadzieję, że dziś Sejm nam to umożliwi – stwierdził Kaczyński.
Pytany o kandydatów opozycji, powiedział, że ma szacunek dla wszystkich. Zaznaczył jednak, że ci, którzy są „nie wydają się szczególnie udani z punktu widzenia opozycji”.
Opozycja ocenia swoje szanse jako niewielkie, dlatego chce odłożyć wybory. Za rok będzie inaczej – stwierdził prezes PiS.
Kaczyński zwrócił uwagę, że w Polsce i w świecie zaczyna się ciężki kryzys ekonomiczny, jak do tej pory nie występował.
Za rok będziemy w fazie bolesnej walki z tym kryzysem. To będzie wzgląd brany pod uwagę przez opozycję. Ludzie wtedy mają pretensje do władzy – mówił.
Stwierdził, że w sytuacjach zagrożenia ludzie konsolidują się wokół władzy, ale wtedy, gdy władza spełnia ich oczekiwania.
W Polsce władza walczy z tym zagrożeniem, więc można powiedzieć, że to jest dobra władza – powiedział. Jego zdaniem prezydent Andrzej Duda w tej trudnej sytuacji się „po prostu sprawdza”.
To jest źródło poparcia dla niego (w sondażach dotyczących wyborów prezydenckich – przyp. red.) – mówił. Dodał, że również półtora miesiąca temu, przed wybuchem epidemii, było ono wysokie a obecny prezydent zawsze miał dużą przewagę.
Kaczyński pytany, czy istnieje możliwość przełożenia wyborów o rok powtórzył, że "to wszystko byłoby całkowicie nielegalne". Można o czymś mówić w ogóle jeżeli chodzi o odłożenie wyborów, ale nie ma do tego odłożenia żadnych powodów w tej chwili, jeżeli one (wybory) będą przeprowadzone w sposób bezpieczny z punktu widzenia zdrowotnego - stwierdził prezes PiS. Byłaby to zmiana konstytucji, przedłużająca kadencję prezydenta - nie o rok, ale o więcej - zauważył.
Lider PiS zwrócił jednocześnie uwagę, że wybory w czasie pandemii odbyły się m.in. w niemieckiej Bawarii, a planowane są - w lokalach wyborczych - w Korei Południowej. Dodał, że w Czechach, po odłożeniu wyborów do tamtejszego Senatu, czeski trybunał administracyjny stwierdził, że było to bezprawne. Mamy do czynienia z taką sytuacją, gdzie Polska byłaby pewnym ewenementem - zaznaczył.
Dopytywany, czy jest przygotowany na argumenty opozycji, że organizując wybory 10 maja będzie miał "krew na rękach", że będą one nielegalne i że przy wyborach korespondencyjnych jest możliwość oszustwa odparł, że jest przyzwyczajony do różnych zarzutów już od 30 lat, więc "to zupełnie nie robi na mnie żadnego wrażenia". Tym bardziej, że są to zarzuty całkowicie absurdalne - oświadczył.
Przy takim sposobie przeprowadzania wyborów nie ma najmniejszego zagrożenia dla zdrowia ludzi. Ta +krew na rękach+ to jest właśnie mowa, jak można przypuszczać, o tym zagrożeniu epidemicznym, natomiast jeżeli chodzi o oszustwa to przecież ma być zastosowana procedura, która już jest w Kodeksie wyborczym, a która dotyczy w tej chwili przede wszystkim osób niepełnosprawnych - mówił.
Ocenił, że głosowanie korespondencyjne to "znacznie bardziej trudny do sfałszowania system niż ten, który jest stosowany zwykle w lokalach wyborczych, gdzie rzeczywiście może być bardzo różnie". I w moim przeświadczeniu bywało bardzo różnie - dodał. Tu przy użyciu różnego rodzaju oznaczeń dla materiałów wyborczych to sfałszowanie będzie naprawdę ogromnie trudne - dodał polityk.
Kaczyński pytany, jaki interes ma opozycja w tym, by przełożyć termin wyborów odparł, że zostało to dosyć jasno sformułowane przez b. szefa PO Grzegorza Schetynę, który sugerował wymianę kandydata KO. Mam oczywiście pełen szacunek dla wszystkich kandydatów, ale ci, którzy w tej chwili są, nie wydają się, mówię o opozycyjnych, szczególnie udani z punktu widzenia opozycji - ocenił.