Wójcik w rozmowie w Radiu ZET przyznał, że postępowanie prokuratorskie ws. katastrofy smoleńskiej trwa długo. Dodał jednak przy tym, że takie śledztwa są bardzo trudne. - Są bardzo trudne także dowodowo, przeprowadzenie czynności procesowych, powtarzanie, pobieranie kolejnych próbek - wymienił.
Jego zdaniem na czas trwania postępowania wpłynęło też dużo błędów popełnionych na początku śledztwa. - Potem trzeba było wiele czynności powtarzać - podkreślił.
Wiceminister poinformował też, że przygotowane zostały opinie przez międzynarodowe instytuty naukowe z zakresu m.in. medycyny, toksykologii genetyki. - Jest to prawie 100 opinii, które teraz będą analizowane przez międzynarodowy zespół, który ostatecznie wyda raport w tej sprawie, co tak naprawdę było przyczyną tej katastrofy - wskazał.
Wójcik poinformował przy tym, że w skład tego zespołu wchodzą m.in. eksperci, którzy badali przyczyny katastrofy w Lockerby i na rzece Hudson.
W jego ocenie "mamy finalną fazę tego postępowania". - Sądzę, że to jest finalna faza przygotowania tego raportu. Mam nadzieję, że poznamy przebieg całej katastrofy i co było przyczyną tej katastrofy - dodał.
Śledztwo w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M z 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku zostało wszczęte w dniu katastrofy przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Po reformie prokuratury przez rząd PiS śledztwo od zlikwidowanej wtedy prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa. Od marca 2016 roku sprawą zajął się Zespół Śledczy Nr I Prokuratury Krajowej. Zespołem kieruje odsunięty w 2011 r. od śledztwa smoleńskiego prokurator Marek Pasionek.