Poradnik dla polityków PiS, który ujawnia "Gazeta Wyborcza", to czterostronnicowy dokument z 30 listopada. Nosi nazwę "Tezy do wystąpień medialnych", a wśród członków partii rozsyła go Biuro Prasowe klubu PiS.

Reklama

I co można w nim wyczytać? Podstawą są ataki na Donalda Tuska. Według poradnika, politycy PiS mają m.in. mówić, że "Tusk popełnia błąd za błędem", "Wyraźnie widać, że nie ma doświadczenia, że wcześniej nie piastował ważnych funkcji państwowych", oraz że lider PO "Zamiast iść w konflikt i konfrontacje z prezydentem powinien czerpać z jego doświadczenia i uczyć się jak postępuje prawdziwy mąż stanu". Mają też nakaz, by powtarzać te słowa w każdym komentarzu medialnym.

Ale na tym nie koniec. "Tezy" dotyczą też trzech aktualnych tematów: oskarżeń TVP z czasów PiS, konfliktu Sikorski-prezydent i Stadionu Narodowego. I tak, o pozbawieniu pracy w "Wiadomościach" TVP dziennikarza, który odmówił zrobienia materiału kompromitującego PO, trzeba powtarzać: "Nie będziemy zajmować się pomówieniami i spekulacjami medialnymi". "W mediach od wyborów panuje moda na atakowanie PiS".

Z kolei o niestawieniu się szefa MSZ Radosława Sikorskiego na zaproszenie prezydenta trzeba wyraźnie stwierdzić, że "to postępowanie świadczy o tym, że nowa ekipa przyjmuje konfrontacyjny sposób współpracy z prezydentem", oraz że "prezydent chce współpracować z rządem, ale dobra wola musi być z obu stron" - pisze "GW".

O wyborze projektanta Stadionu Narodowego trzeba przyznać natomiast, że "dobrze, iż rząd podjął decyzję w sprawie wyboru projektanta stadionu. Niedobrze, że decyzji o wyborze projektanta nie połączono z decyzją na temat lokalizacji stadionu". "Będziemy wspierać wszystkie inicjatywy rządu w sprawie przyspieszenia prac nad stadionem", ale "zamieszanie wokół stadionu wywołane przez H. Gronkiewicz-Waltz było niepotrzebne" - uczą się posłowie PiS.

Czy jednak biorą te nauki do siebie? Świętokrzyski poseł PiS Krzysztof Lipiec, poproszony przez "Gazetę" o ocenę premiera Tuska odpowiedział krótko: "Popełnia dużo błędów. Nie ma dobrej ekipy, nie ma również doświadczenia w sprawowaniu wysokich funkcji państwowych". Powtórzył więc prawie dokładnie to, co zawierają "Tezy". Zaklina się jednak, że o żadnej instrukcji nie słyszał: "Jeśli takowe są, to cieszę się, że zgodnie z nimi odpowiadałem" - powiedział "Gazecie".

Prof. Kazimierz Kik, dyrektor Instytutu Nauk Politycznych Akademii Świętokrzyskiej, podejrzewa, że za "Tezami" stoi Przemysław Gosiewski, szef Klubu Parlamentarnego PiS. "Miał zawsze zdolność do koordynowania wszystkiego" - mówi Kik "Gazecie".

Gosiewski jednak się do tego nie przyznaje. "O żadnych tego typu tezach nic mi nie wiadomo" - zaklinał się. Jednak, gdy usłyszał tezy o Tusku, roześmiał się i powiedział: "Podzielam je".