Po południu posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska ma przedstawić posłom projekt ustawy przygotowany przez Platformę. Nowelizacja ma na pewno jeden cel: zmianę krytykowanych przez obecną partię rządzącą władz TVP i Polskiego Radia. W jednym z wywiadów premier Donald Tusk stwierdził, że Andrzej Urbański powinien odejść natychmiast. "Termin realny, do którego rozstrzygną się konkursy na nowe władze mediów publicznych, to sierpień. Chcielibyśmy zdążyć jeszcze przed wakacjami parlamentarnymi" - przyznaje Iwona Śledzińska-Katarasińska.
Scenariusz jest następujący. Po dzisiejszym pierwszym czytaniu w Sejmie projekt zostanie poparty przez koalicję rządową. PiS będzie prawdopodobnie wnioskował o odrzucenie nowelizacji w pierwszym czytaniu. "Ten projekt jest po prostu dziurawy" - argumentuje poseł PiS Jan Ołdakowski. LiD nie jest taki radykalny, by projekt od razu wyrzucić do kosza. Poseł Grzegorz Napieralski mówi, że jego klub jest gotowy pracować nad ustawą w komisji.
Z sejmowej arytmetyki wynika więc, że ustawa trafi do komisji kultury i środków przekazu, gdzie kluby rozpoczną batalię o wprowadzenie swoich poprawek.
Politycy największe zastrzeżenia zgłaszają do zapisu, który mówi, że minister skarbu może odwołać władze mediów publicznych "z ważnych powodów”. "Gdyby teraz obowiązywała ta ustawa, nie byłoby już prezesa Urbańskiego. Kilka tygodni temu pojawiła się pogłoska, że prezes przyjął łapówkę od firmy SITA. W takiej sytuacji minister Aleksander Grad na pewno skorzystałby ze swojego uprawnienia" - mówi Jan Ołdakowski. Platforma zapowiada jednak walkę o ten zapis. "Jest on dla nas ważny. Minister skarbu ma prawo ocenić spółkę, którą nadzoruje" - dowodzi Andrzej Halicki, poseł PO.
Iwona Śledzińska-Katarasińska liczy na to, że do końca lutego ustawa zostanie uchwalona przez Sejm. Jeżeli Senat się pospieszy, nowelizacja powinna trafić na biurko prezydenta już w pierwszej połowie marca. Jej dalszy los zależy od tego, czy Lech Kaczyński zawetuje ustawę, co nie jest wykluczone, czy skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. Na decyzję ma 21 dni. Trudno spodziewać się pośpiechu z jego strony, bowiem każdy dzień zwłoki przedłuża obecność Urbańskiego w fotelu prezesa. Jeżeli zdecyduje się na weto, po Wielkanocy lub na początku kwietnia ustawa wróci do parlamentu, który ma 14 dni na odrzucenie prezydenckiego sprzeciwu.
Platforma i PSL nie poradzą sobie z odrzuceniem weta bez pomocy klubu LiD.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, lewica skłania się, aby wesprzeć koalicję w zmianie władz mediów publicznych i zagłosuje przeciwko wetu Lecha Kaczyńskiego. Nie wykluczone, że nie zrobi tego "za darmo”.
Jeżeli parlamentowi uda się odrzucić weto, nowa ustawa medialna powinna wejść w życie późną wiosną. Wtedy pracę rozpocznie nowa siedmioosobowa KRRiT, a odejdzie obecna, w skład której wchodzą przedstawiciele PiS, Samoobrony i LPR. Zgodnie z nowymi przepisami Rada ogłosi konkursy do nowych rad nadzorczych i zarządów Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. "Liczę na to, że już w czasie przygotowywania ustawy potencjalni członkowie Rady zaczną przygotowywać się do swoich obowiązków" - mówi Śledzińska-Katarasińska. Nowe zarządy TVP i Polskiego Radia powinny zostać wybrane latem.