Nowa Lewica, która wyruszyła z warszawskiego ronda De Gaulle'a, domagała się zaprzestania ataków na ludzi pracy i dyskryminacji grup społecznych. Żądała także wycofania wojsk z Iraku i Afganistanu. Na manifestacji stawiło się około stu osób.

Reklama

"Polskie społeczeństwo to nie społeczeństwo pracoholików, tylko ludzi zmuszonych przez brutalny wyzysk, żeby pracować w najdłuższym wymiarze godzin w Europie (...). Jednocześnie poziom życia społecznego jest oburzająco niski" - powiedział przewodniczący Nowej Lewicy Piotr Ikonowicz.

Skończyli pod gmachem Sejmu

Swój warszawski pochód zaczęły nieco później organizacje lewicowe. W manifestacji wzięli udział przedstawiciele między innymi OPZZ, SLD, SDPL, Unii Pracy i Racji Polskiej Lewicy. W sumie - jak podają organizatorzy - około dwóch tysięcy osób.

Reklama

Ten pochód zakończył się pod Sejmem. Demonstrantów pożegnał między innymi przewodniczący SLD Wojciech Olejniczak. "Chcemy, aby Polacy mogli godniej żyć i o to dziś się upominamy" - powiedział Olejniczak, apelując o zjednoczenie ruchu lewicowego.

Jeszcze jeden przemarsz zapowiada partia Zieloni 2004. Jej członkowie mają wyruszyć sprzed gmachu resortu gospodarki. Z kolei na placu Defilad odbędzie się impreza nawiązująca do obchodów 1 maja z czasów PRL pod hasłem "Czerwony Pic-Nic".

Policja wywiozła samurajów na komisariat

Reklama

W Poznaniu interweniowała policja, gdy kilkunastu członków prawicowej Akcji Alternatywnej "Naszość" próbowało zakłócić wiec organizacji lewicowych. Na kilkanaście minut przed oficjalnym rozpoczęciem wiecu członkowie "Naszości" weszli na Plac Mickiewicza, przebrani za samurajów. Mieli srebrne atrapy mieczów samurajskich i transparent "Pierwszy maja dniem Samuraja".

"Uważamy, że w obecnej sytuacji politycznej postkomunistycznej lewicy jedynym dobrym dla niej rozwiązaniem jest rytualne seppuku. Partia nie ma poparcia i łączy się przez podział. Towarzyszu, w wolnej chwili weź i popełnij harakiri" - powiedział organizator kontrmanifestacji Piotr Lisiewicz.

Członkowie "Naszości" rozmawiali z posłanką SLD Krystyną Łybacką, która nie chciała jednak skorzystać z podsuwanego jej miecza do rytualnego samobójstwa. "Harakiri to domena mężczyzn - zwróćcie się państwo do moich kolegów" - powiedziała Łybacka.

Po rozpoczęciu oficjalnego wiecu samuraje otoczyli przemawiającego lidera poznańskiej SLD Tomasza Lewandowskiego, który poprosił policję o interwencję. "Funkcjonariusze usunęli dwunastu protestujących, którzy przeszkadzali w legalnej manifestacji. Młodzi prawicowcy wywiezieni zostali na komisariat" - powiedział rzecznik poznańskiej policji Zbigniew Paszkiewicz.