Schetyna zaznaczył jednak, że "będzie trwał przy tej kandydaturze".
Podczas normalnej kampanii wyborczej, spotkań, rozmów z ludźmi, poparcie wyglądałoby zupełnie inaczej. Dziś widzimy, jaka zapowiadana jest frekwencja - dwadzieścia kilka procent, ile osób boi się wziąć udział w głosowaniu. (…) Dlatego mówimy: wybory przełóżmy na jesień lub wiosnę przyszłego roku - podkreślił.