W czwartek o godz. 9.30 w Pałacu Prezydenckim prezydent Andrzej Duda spotka się ze swym kontrkandydatem w wyborach prezydenckich, prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim - poinformował prezydencki minister Wojciech Kolarski. Zaznaczył, że czwartkowe spotkanie to efekt zaproszenia, które Andrzej Duda wystosował do kandydata Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich w czasie wieczoru wyborczego 12 lipca.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Trzaskowski powiedział na konferencji prasowej, że otrzymał zaproszenie od prezydenta na czwartek rano i oczywiście skorzysta z tego zaproszenia.

Brudziński ocenił w Polsacie, że tuż po wyborach Trzaskowski "kręcił nosem" na zaproszenie Dudy do Pałacu Prezydenckiego. - Następnie podawał w wątpliwość wynik wyborczy, by następnie jak to się mówi "z krzywą gębą" przyznać, że te wybory przegrał, mimo tego imponującego wyniku, który osiągnął - dodawał.

Reklama

- Pokora w polityce zawsze jest wskazana i nam nigdy nie będzie towarzyszyła buta i arogancja, aby twierdzić, że, jak niegdyś Donald Tusk "Platforma nie ma z kim przegrać". Prawo i Sprawiedliwość ma zawsze z kim przegrać. Ale nie obawiam się ani pana Hołowni, ani pana Trzaskowskiego, jedynie kogo się obawiam to wyborców - Polaków, którzy mogą podziękować nam przy urnach wyborczych. Na razie nam po raz kolejny zaufali - mówił Brudziński.

- Od władzy nie odsunie nas ani pan Trzaskowski, ani pan Hołownia, ani ulica, ani zagranica, ale zawsze należy pamiętać, że mogą nam za rządu podziękować Polacy przy urnach. Tej pokory nigdy dosyć. Po tamtej stronie się teraz kotłuje, bo pan Trzaskowski za namową swoich doradców próbuje skonsumować ten oddolnie sterowany, inspirowany przez różnych "szatanów" ruch pana Hołowni. Próbuje ubierać się w szaty polityka spoza bieżącego sporu politycznego, a wręcz jako apartyjny działacz. Mówimy o wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej - komentował europoseł PiS.

Dopytany, jakich "szatanów" w kontekście ruchu Hołowni ma na myśli, Brudziński stwierdził, że trudno jest wierzyć, iż "świetny wodzirej, zapiewajło (...) nagle wyrasta na męża stanu i jest politykiem tak głęboko poruszonym polską polityką, że aż nagle płacze na wizji nad polską konstytucją". Ja tą łaską wiary dotknięty nie jestem - dodał.