W środę Sejm ma przeprowadzić drugie czytanie projektu nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych.
Zgodnie z projektem, "nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione". Według opozycji taki zapis ma zapewnić bezkarność władzy.
Pytany w TVN24 o poparcie Solidarnej Polski dla tego projektu, Kaleta odparł: "w przypadku tego przepisu jesteśmy raczej zdecydowanie sceptyczni". Mówię o brzmieniu, nie o samej propozycji kierunkowej - dodał. Podkreślił, że rozmowy na ten temat trwają od połowy sierpnia.
Dopytywany, co w przypadku, kiedy sprawa zostanie postawiona przez PiS na ostrzu noża, Kaleta odparł, że nie wydaje mu się, żeby doszło do takiej sytuacji. "Zawsze w takich sytuacjach, kiedy były konkretne przepisy, które budzą wewnątrz naszego obozu wątpliwości, dochodziliśmy do kompromisu i mam nadzieję, że tak będzie też tym razem" - powiedział.
Uważamy, że przepis dotyczący buforu bezpieczeństwa dla osób podejmujących ważne decyzje powinien być i od miesiąca rozmawiamy w ramach koalicji o poprawie tego przepisu - podkreślił. Dodał, że na ten moment decyzja Solidarnej Polski jest taka, by nie poprzeć przepisów w tym kształcie. Wydaje mi się, że raczej przepis ulegnie zmianie - powiedział polityk.
Według rzecznika rządu Piotra Mülllera projekt ma na celu uściślenie sytuacji, w których "ze względu na stan wyższej konieczności np. nie dopełniono pewnych proceduralnych aspektów w sytuacji zagrożenia życia obywateli w Polsce".
Chcielibyśmy, aby osoby, które podejmowały bardzo trudne decyzje, jednak były też w jakiś sposób chronione w sytuacji, gdy podejmowały je w trosce o zdrowie i życie obywateli – podkreślił we wtorek Mülller, pytany, czy nie jest rozważane wycofanie projektu.