Pytany w Onet Rano, co się będzie działo na Lewicy do czasu Kongresu Zjednoczeniowego SLD z Wiosną, Biedroń przypomniał o szesnastu konwencjach programowych w każdym województwie, z których odbyły się do tej pory cztery.

Kiedy prawica się kłóci między sobą, kiedy niektórzy tam się kłócą o stołki, (...) my siadamy do stołu z ludźmi i rozmawiamy o ich problemach. Będziemy programowo mocno przygotowywali konsolidowali Lewicę, bo Lewica zawsze wygrywa, kiedy idzie zjednoczona, a przegrywa, kiedy idzie podzielona - oświadczył.

Reklama

Polityk przekonywał, że "najlepsze rzeczy dla Polski działy się za rządów Lewicy" i warto, żeby Lewica także w Polsce była silna. A tak nie jest - zauważył.

Pytany, dlaczego tak nie jest, odparł, że jednym z wielu błędów była próba "zaszczepienia" w Polsce neoliberalizmu. Wielu ludzi się rozczarowało wtedy Lewicą - ocenił. Przypomniał, że Lewica "szła podzielona przez wiele lat". Przyznając, że sam nie jest bez winy, lider Wiosny przypomniał, że jego partia wprowadziła do polskiego parlamentu 19. parlamentarzystów i ma "swoich" europarlamentarzystów oraz samorządowców.

Lewica na pewno nie byłaby w Sejmie, gdybyśmy nie połączyli tych sił, gdyby nie powstała Wiosna, gdyby nie Razem, gdyby nie PPS, gdybyśmy się nie zjednoczyli. Więc każdy zrobił coś dobrego. Połączyliśmy trzy pokolenia i teraz trzeba wyciągać wnioski z przeszłości, budować przyszłość, dużo rozmawiać też o przyszłości - oświadczył.

Według Biedronia, wyborcy chcą przede wszystkim wiedzieć, jakiej Polski chce Lewica. A chcemy innej (Polski) od pozostałych partii opozycyjnych, chociaż na opozycji powinniśmy się trzymać razem i pokazywać różnorodność. Bo wierzę, że tą siłą różnorodności jesteśmy w stanie wygrywać wybory, i trzymam kciuki za wszystkich na opozycji, a najbardziej za Lewicę - podkreślił.

Reklama

Szef delegacji PE ds. relacji z Białorusią był też pytany, co oprócz rezolucji może zrobić UE i Polska dla protestujących Białorusinów. Zwrócił uwagę, że Polska i Unia Europejska na szczęście mówią jednym głosem. I to jest coś wyjątkowego w Polsce. Pamiętajmy o tym, bo chyba zapomnieliśmy już, jak dobrze układała się nam współpraca z wieloma naszymi partnerami, i z Unią Europejską, z krajami sąsiednimi - powiedział.

Stabilizacja, wolność, bezpieczeństwo na Białorusi, to jest wolność i bezpieczeństwo Polski i Unii Europejskiej. Czołgi (prezydenta Rosji Władimira) Putina na granicy białorusko-polskiej, to duże niebezpieczeństwo dla nas wszystkich - podkreślił.

Biedroń ocenił, że UE może pomóc "zrywowi na Białorusi" poprzez nałożenie sankcji na reżim Aleksandra Łukaszenki, może też wspierać finansowo opozycją demokratyczną na Białorusi. Przekonywał, że samorządy i mieszkańcy mogą wspierać opozycjonistów białoruskich. Oni często uciekają i potrzebują tej solidarności. Więc apeluję i proszę samorządowców, mieszkańców, mieszkanki miast, żebyśmy dzisiaj pomogli Białorusinom, tak jak nam kiedyś nam pomagano na Zachodzie - zaapelował.