Wałęsa zaznaczył, że nie śledził spotkania zorganizowanego przez Annę Walentynowicz. "Byłem na weselu w Szczecinie" - powiedział były prezydent. O tym, co działo się na spotkaniu, dowiedział się od dziennikarzy.
>>>Przeczytaj, co mówiono o Wałęsie na konferencji w Sejmie
Na konferencji padło wiele krytycznych uwag i aluzji pod adresem Wałęsy. Na przykład były członek WZZ Leszek Zborowski, mówiąc o Wałęsie, stwierdził, że "prawda szkodzi tylko tym, którzy zbudowali swój pomnik na kłamstwie ". Kolejny były członek związku, Andrzej Bulc, powiedział o Wałęsie: "Jest to człowiek, który mówi <ja walczyłem, jak robiłem, ja walczyłem z bezpieką> i nikt poza nim nie istniał".
Walentynowicz to starsza pani, a Kaczyński jest niepoważny
Na zacytowane wypowiedzi uczestników spotkania Wałęsa odpowiedział: "Bulc? Dezerter - gdy trzeba było walczyć, wyjechał. Zborowski? A co on zbudował? Walentynowicz - to starsza pani, służyła bezpiece na podrzuconych materiałach".
Komentując konferencję, były prezydent stwierdził: " To niepoważni ludzie, włącznie z Kaczyńskim. To ludzie, którzy nie walczyli z komuną, a z Lechem Wałęsą. Jak tylko zacząłem zwyciężać, ustawili się i walczą ze mną. Proszę ich zapytać, kto z nich bywał na obchodach rocznicowych pod pomnikiem (Ofiar Grudnia)? Ja zawsze bywałem".
Czy Kaczyński tworzył "Solidarność", a inni nie?
Ukonstytuowane wiosną 1978 roku WZZ przyczyniły się do powstania dwa lata później "Solidarności". Na konferencji Jarosław Kaczyński mówił, że głosował za powstaniem " Solidarności", podczas gdy Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki czy Bronisław Geremek byli przeciw.
Zdaniem profesora Andrzeja Friszke to półprawda. "Wiadomo, że był spór o to, czy powoływać wielki związek, czy organizacje regionalne " - tłumaczy Friszke. Jarosław Kaczyński był za powołaniem związku obejmującego cały kraj, Wałęsa, Mazowiecki czy Geremek stawiali na budowę struktur regionalnych, bo, ich zdaniem, kilka central trudniej byłoby przejąć Służbie Bezpieczeństwa niż jedną dużą.
Kretyńskie poglądy
Friszke mówił też w TVN24 o treści uchwały przyjętej podczas konferencji. Napisano w niej, że "przy Okrągłym Stole i w Magdalence w 1989 roku decydującą rolę odegrali ci, który poszli na ugodę z komunistami " i za cenę współrządzenia krajem zgodziły się na wyprzedaż majątku narodowego oraz na uwolnienie zbrodniarzy od winy i kary.
"To stek bzdur, które nie znajdują pokrycia w dokumentach, ani w pamięci uczestników. Szkoda dyskutować z tak kretyńskim poglądem. To kompromitacja ludzi, którzy to głoszą" - ocenił Friszke.