"Dranie l. Polki od dziś żyją w piekle kobiet, bez dostępu do badań prenatalnych, skazane na tortury, cierpienie i ból. #pseudoTK #WyrokNaKobiety #RatujmyKobiety" - napisała Barbara Nowacka na Twitterze, po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że przepis o dopuszczalności aborcji eugenicznej jest niezgodny z konstytucją.
"Trybunał Konstytucyjny uzna, że Polki będą zmuszane do donoszenia ciąży, kiedy płód jest trwale i nieodwracalnie uszkodzony. Szykuje się absolutne piekło i tortury" – powiedziała Barbara Nowacka w Radiu ZET, pytana o TK, który na wniosek grupy posłów PiS, ma dziś zająć się aborcją eugeniczną i jej zgodnością z konstytucją.
"Jestem przerażona, że panowie z PiS uważają, że wybiorą za każdą z tych blisko tysiąca kobiet rocznie, które w Polsce mają prawo podjąć decyzję, z powodu trwałych i nieodwracalnych uszkodzeń płodu – skomentowała posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Nowacka zdradza, że dzwonią do niej kobiety i pytają, co robić. Mówię: Uciekajcie stąd, bo robią wam piekło, politycy PiS dla swoich interesów… - dodaje. Posłanka przyznaje, że wspólnie m.in. z Moniką Rosą czy Katarzyną Lubnauer próbowały "wyłączyć kilkoro sędziów" np. Krystynę Pawłowicz czy Stanisława Piotrowicza.
Trzeba się zastanowić, gdzie jest wartość. Czy wartością jest cierpienie płodu, który będzie trwale uszkodzony czy cierpienie kobiety, jej rodziny, jej najbliższych i skaza na całe życie. To bardzo trudne wybory i ja nie miałabym odwagi podejmować decyzji za rodziny, które stoją w takiej sytuacji – powiedziała Nowacka.
Absolutnie dziś z kolegami i koleżankami będziemy się solidaryzować i patrzeć, jak ten pseudo trybunał wydaje wyrok na kobiety – dodaje. Zdaniem Gościa Radia ZET, w 2016 roku projekt zaostrzający prawo aborcyjne skazywał kobiety na 3 lata więzienia, a teraz skazuje je na całe życie tortur. Dziewczyny, ratujmy się… - podsumowała posłanka.
Morawiecki? Część danych wymyśla, części nie zna a w części konfabuluje
Premier chyba te dane jednak wymyśla, bo po tygodniu bardzo ciężko jest stwierdzić o zatrzymaniu reprodukcji wirusa. Niestety wczoraj pokazał, że część danych wymyśla, części nie zna, w części konfabuluje. Rząd nie ma strategii – oceniła Nowacka.
Posłanka i matka ocenia, że wprowadzenie nauczania zdalnego lub hybrydowego jest koniecznością, również w szkołach podstawowych, a przynajmniej w ich starszych klasach. To nie jest przyjemne dla rodziców, to nie jest łatwe dla nauczycieli, to duże obciążenie dla dzieciaków. Ale absolutnie wybieram zdrowie i bezpieczeństwo - skomentowała.
Chciałabym, żeby premier miał te plany, kiedy proponowaliśmy, żeby zaczął je mieć. Czyli pod koniec sierpnia – dodała.
Zdaniem Barbary Nowackiej, to jednak nie premier czy ministrowie powinni decydować o wprowadzeniu nauczania zdalnego lub hybrydowego, tylko szkoły i samorządy. Pytana o córkę, odpowiada, że Zosia "chwilowo" chodzi do szkoły, do czwartej klasy. Byli kilka dni na nauczaniu zdalnym z powodu koronawirusa u nauczycieli, potem wrócili na kilka dni i patrzymy, co będzie dalej – dodała.