Na konferencji prasowej zorganizowanej przed Stadionem Narodowym posłowie KO przekonywali, że "marnowane są środki, które powinny trafić do polskich pacjentów".

Reklama

Poseł Tomczyk powiedział, że w poniedziałek "mija dokładnie 50 dni, kiedy ten szpital narodowy funkcjonuje bez umowy, na gębę, na tzw. Sasina". "Ale to dzisiaj nie tylko kompromitacja tego rządu, ale też państwa polskiego" - dodał szef klubu Koalicji Obywatelskiej.

Zapowiedział, że KO kieruje wniosek do Najwyższej Izby Kontroli, aby przeprowadziła pilną kontrolę i zbadała sytuację w szpitalu tymczasowym zorganizowanym na Stadionie Narodowym.

Tomczyk ocenił, że szpital ten jest przykładem "jak nie należy walczyć z pandemią". Według niego, powinno tu być zajętych 700 łóżek, a zwykle znajduje się tu kilkadziesiąt osób. "W tym samym momencie cała Polska w szpitalach powiatowych i miejskich walczy z epidemią. Tutaj sprzętu jest w bród, pytanie, czy tego sprzętu wystarcza dzisiaj w innych szpitalach" - powiedział szef klubu KO.

Reklama

"Jest bardzo wiele pytań"

Podkreślał też, że na przykład w Szpitalu Praskim za gotowość łóżka na OIOM-ie "polski rząd płaci 200 zł", a "na Stadionie Narodowym za gotowość łóżka na OIOMI-ie polski rząd płaci 3773 zł". Jest bardzo wiele pytań, które trzeba zadać, ale bardzo mało odpowiedzi - stwierdził szef klubu KO.

Reklama

Poseł Michał Szczerba dodał, że w szpitalu na Stadionie Narodowym są np. 74 respiratory, ale żaden z nich nie został jeszcze uruchomiony, a "jednocześnie w warszawskich szpitalach jest 40 respiratorów Covidowych".

Zaznaczył, że nie ma podpisanej umowy między Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, a spółką administrującą stadionem (PL2012plus), a także umowy między spółką a Centralnym Szpitalem Klinicznym MSWiA, który operuje szpitalem na Stadionie Narodowym.

Poseł Joński ocenił, że "mamy do czynienia z gigantycznym i ordynarnym przekrętem". Jak mówił, świadczy o tym wycena przeprowadzona przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, w której procedury medyczne w szpitalu na Stadionie Narodowym zostały wycenione wielokrotnie wyżej niż w innych szpitalach - np wielokrotnie więcej płaci się ze stanowisko respiratorowe, mimo że są one nieużywane.

Jeżeli jest 60 pacjentów w tym szpitalu, to za co zarząd bierze 629 tys. miesięcznie - pytał Joński.

Według niego, zachodzi też konflikt interesów, bo dwóch wicedyrektorów CSK MSWiA, który administruje szpitalem na Stadionie Narodowym jest jednocześnie związanych z Agencją Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, która dokonywała wyceny. Ta kwestia - dodał Joński -powinna także zostać zbadana przez NIK.

"To są publiczne pieniądze"

Sprawę szpitala narodowego, tak jak sprawę respiratorów, będziemy oceniali do samego dna, bo to są publiczne pieniądze - zapowiedział Joński.

Miał być narodowy szpital, a jest narody przekręt - podsumował Tomczyk. W każdym normalnym kraju tym szpitalem pierwszego dnia powinna się zainteresować prokuratura - stwierdził szef klubu KO podkreślając, że niedopuszczalne jest, "by ktoś zarabiał na epidemii w taki sposób".

Kierujący szpitalem tymczasowym na Stadionie Narodowym, a zarazem wicedyrektor CSK MSWiA dr Artur Zaczyński zapewnił PAP, że koszty oszacowane w wycenie AOTiT to wyłącznie szacunki i plany budżetowe, a nie koszty szpitala, który jeszcze nie skończył podliczania wszystkich kosztów.

To są założenia kosztowe, żeby założyć coś w budżecie. 80 proc. to są koszty personelu, ale przecież nikt nie wystawi faktury na łóżka, przy których nie było personelu - podkreślił Zaczyński. To co mówią posłowie to wyłącznie emocje, podyktowane względami politycznymi - ocenił.

Zapewnił też, że zarząd szpitala nie generuje dodatkowych kosztów, bo składa się z ludzi zatrudnionych w CSK MSWiA, a "małe obłożenie" szpitala chorymi wynika z tego, że jest to dodatkowy oddział Covid-owy, który jest zapełniany dopiero wtedy, gdy już nie ma miejsca w innych szpitalach.

Zgodnie ze strategią walki z pandemią rozpisaną na jesień 2020 roku dopiero przy przekroczeniu 20 tys. zachorowań dziennie jest stawianie szpitali tymczasowych w gotowości, a przy 30 tysiącach ich zapełnianie - powiedział dr Zaczyński. Z racji, że obserwowaliśmy duże przeciążenie szpitali na Mazowszu ten szpital odtworzył swoje podwoje, by skompensować nadmiar pacjentów - dodał.

"Straż Pożarna ma podpalać budynki, żeby działać?"

Zwrócił uwagę, że gdyby nie było szpitala na stadionie, szpital MSWiA nie miałby ciągłości pracy i byłby zamknięty dla innych chorych poza tymi na Covid - szpital na Stadionie Narodowym jest bowiem w pewnym sensie "oddziałem" szpitala MSWiA, "na czarną godzinę". Stąd - stwierdził Zaczyński - też nie potrzebuje umowy, bo jest ona potrzebna tylko między KPRM a PL2012, która to spółka użycza miejsca szpitalowi.

Niech posłowie pokażą rachunki na środki o których mówią, niech pokażą rzekomy mechanizm wyłudzania pieniędzy. Może mają doświadczenie w wyprowadzaniu środków, stąd ich słowa. Bo inaczej nie potrafię sobie tego wytłumaczyć - powiedział Zaczyński. Szpital tymczasowy jest po to, żeby zabezpieczać miejsca w sytuacji, gdy będą potrzebne. Jak nie ma wojny, to wojsko ma prowadzić działania zaczepne, żeby ją wywołać? Straż Pożarna ma podpalać budynki, żeby działać? - pytał.

Dodał, że szpital tymczasowy przyjął w sumie ponad 160 osób, którym zapewnił leczenie i uratował życie, a odkąd działa, skończyły się kolejki karetek na podjazdach do warszawskich szpitali. Zapraszam NIK do kontroli. Mam nadzieję, że obnaży indolencję zarzutów posłów - powiedział dr Zaczyński. Nikt nie jest nienormalny, by cokolwiek robić za czyimiś plecami - dodał.