W ostatnich dniach Ziobro, i inni politycy Solidarnej Polski, krytycznie wypowiadali się o zawartym w ubiegły czwartek przez przywódców państw UE, w tym premiera Morawieckiego, porozumieniu w kwestii rozporządzenia dotyczącego mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z kwestią praworządności. W sobotę zarząd SP odrzucił jednak wniosek o wyjście z koalicji rządowej.

Reklama

To znaczy słabość charakteru pana ministra Ziobry. Albo się mówi, że się na coś zgadza, albo nie zgadza (...) To wygląda tak, jakby ta słabość charakteru pana ministra powodowała, że za wszelką cenę będzie chciał być w tym rządzie, mimo że z nim się całkowicie nie zgadza - oceniła Kidawa Błońska we wtorek w Polsat News.

Dziwię się, że premier Morawiecki toleruje w składzie swojego rządu polityka, który się z nim we wszystkim nie zgadza - dodała.

Ziobro powiedział w poniedziałek wieczorem w Polsat News, że politycy jego ugrupowania nie wyrażają zachwytu i nie są szczęśliwi z powodu decyzji premiera w kwestii porozumienia zawartego na szczycie UE. Przeciwnie - krytykujemy tę decyzję, krytykujemy zdecydowanie i mówimy: tu fundamentalnie różnimy się - dodał. Ziobro oświadczył, że Solidarna Polska jest środowiskiem w Zjednoczonej Prawicy, które konsekwentnie będzie wyrażać swoje zdanie o tym, co uważa za dobre dla Polski. To jest dla nas ważniejsze niż bycie w rządzie - oświadczył lider SP.

Reklama

Kidawa-Błońska o Kowalskim: Nie powinien być w rządzie

Kidawa-Błońska odniosła się również do informacji uzyskanych przez PAP, że wiceszef MAP, polityk Solidarnej Polski Janusz Kowalski, który złożył wniosek o wyjście SP z koalicji rządowej, wkrótce ma stracić stanowisko, w związku z jego wypowiedziami dotyczącymi niedawnych negocjacji w Brukseli. Wicemarszałek Sejmu zwróciła uwagę na wypowiedzi Kowalskiego dotyczące planowanych szczepień na Covid-19.

Pan Kowalski, który tylko dlatego że sam nie będzie się szczepił, uważa że szczepionki nie mają sensu, ma być zdymisjonowany. Ja uważam, że to bardzo dobra decyzja, bo polityk, który neguje takie działania, nie powinien być w rządzie - powiedziała wicemarszałek Sejmu.

Problem walki z pandemią polega na tym, że musimy ufać działaniom rządu, musimy ufać w to, że te szczepienia mają sens, a skoro z obozu władzy, od polityków rządzących słyszymy, że to nie ma sensu, Polacy po prostu w tym wszystkim się gubią - oceniła. Wyraziła nadzieję, że "w sprawie szczepień rząd będzie mówił jednym głosem i nie będzie podważał tego, że szczepienia są konieczne".

Komentując strategię rządu w walce z pandemią koronawirusa, Kidawa-Błońska stwierdziła, że martwi ją to, że "osobą odpowiedzialną za to jest polityk, bo do polityków Polacy nie mają zaufania". Wolałabym, żeby tym zajmował się ktoś, do kogo Polacy mają zaufanie, ekspert, specjalista, ktoś kto wie, jak należy szczepić, jak należy leczyć. (...) Bez zaufania niczego nie zbudujemy - stwierdziła.

We wtorek rząd ma przyjąć uchwałę dotyczącą Narodowego Programu Szczepień. Jego celem strategicznym - jak podkreślał szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk - jest zapanowanie nad epidemią w 2021 roku. Szczepionki mają być darmowe, dobrowolne i dwudawkowe. W pierwszej kolejności szczepienia prowadzone mają być wśród pracowników służb medycznych, mieszkańców domów pomocy społecznej, zakładów opiekuńczo-leczniczych, żołnierzy oraz osób starszych, powyżej 65. roku życia.