Jeżeli rzeczywiście te osoby miały najszczersze i najlepsze intencje, myślały, że wezmą udział w akcji promocyjnej, to pytanie, gdzie są relacje z tej akcji. Dlaczego mamy do czynienia z akcją promocyjną, w której cześć biorących w niej udział wciąż się nie ujawniła? - pytał w TOK FM Hołownia.
Myślę, że największą odpowiedzialność ponoszą nie sami zaszczepieni, tylko w pierwszym rzędzie organizator szczepień, czyli Warszawski Uniwersytet Medyczny. Jego rektor powinien się w tej sprawie bardzo jasno wypowiedzieć - ocenił Hołownia.
Powinniśmy się dowiedzieć, dlaczego taka inicjatywa od niego wyszła, dlaczego była skierowana do tych, a nie innych osób, jak to się miało do szczepienia lekarzy, którzy wciąż czekają w kolejce - dodał polityk.
"Za wyjaśnienie sprawy chce się wziąć PiS, który ma sam mnóstwo za uszami"
Rektor nie powiedział w tej sprawie nic, co by istotnie zmieniało obraz sytuacji, a za wyjaśnienie sprawy chce się wziąć PiS, który ma sam mnóstwo za uszami - zauważał. Dodał, że chodzi zakup respiratorów od handlarza broni.
Hołownia powiedział, że zaszczepi się przeciw koronawirusowi, kiedy przyjdzie jego kolej.
Szczepienie poza kolejnością to według polityka "logika z PRL-u".
O tym, że ma się gdzieś znajomą panią, która sprzedaje cielęcinę, więc proszę rzucić się teraz do sklepu, bo ona tylnym wejściem tę cielęcinę panu sprzeda - porównywał.
Osoby, które wzięły udział, wykazały się naprawdę dramatyczną niefrasobliwością. Mam nadzieję, że to wszystko zostanie wyjaśnione - zaznaczył.