Opinia publiczna od kwietnia śledzi prace powołanego przez premiera Zespołu ds. Bioetyki. Przygotowuje on raport zawierający propozycje rozwiązań problemów związanych ratyfikacją europejskiej konwencji bioetycznej, w tym najbardziej oczekiwane - dotyczące in vitro. Jak ujawnia nam przewodniczący zespołu poseł PO Jarosław Gowin, raport ma być gotowy w tym miesiącu i wówczas zostanie przedstawiony premierowi. To Donald Tusk zdecyduje, jakie rozwiązania przyjąć w sprawach, w których zespołowi nie udało się wypracować jednego stanowiska.
Jednak raport nie jest jeszcze ustawą, którą można by zgłosić do parlamentu. Dlatego równolegle trwały prace zespołu ekspertów, którzy napisali specjalną ustawę bioetyczną. "Jest już prawie gotowa, z ostatecznym kształtem czekamy na decyzje premiera w najbardziej kontrowersyjnych sprawach" - ujawnia Gowin. Gdy to nastąpi, przedstawi ją jako propozycje klubu Platformy Obywatelskiej.
Poseł przyznaje, że rozwiązania przyjęte przez premiera w raporcie zostaną odzwierciedlone w projekcie ustawy bioetycznej. Dlatego na razie nie chce ujawnić treści ustawy. Naciskany, jakie rozwiązania będzie rekomendował premierowi, mówi: "Dla mnie absolutnie priorytetowe jest wprowadzenie zakazu tworzenia zarodków nadliczbowych, nie mógłbym firmować ustawy, która dopuszczałaby tworzenie takich zarodków. I jednocześnie deklaruje: we wszystkich innych sprawach jestem skłonny do kompromisu".
Taki kompromis mógłby być na przykład w sprawie refundacji in vitro: "Jeżeli przyjęte zostaną rozwiązania chroniące godność i życie dzieci poczętych metodą in vitro, to nie widzę powodu, aby rodzicom odmawiać prawa do częściowego dofinansowania" - deklaruje.
Jednak zakaz tworzenia zarodków nadliczbowych zdecydowanie nie podoba się środowiskom feministycznym i lewicowym. "To drastyczne ograniczenie tej metody, w efekcie może doprowadzić do znacznego jej zastopowania" - komentuje Wanda Nowicka, szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Nieoczekiwanie rozwiązanie zaproponowane przez Gowina może poprzeć Kościół. Choć nigdy nie zaakceptuje metody in vitro, ponieważ dziecko poczęte zostaje w sposób sztuczny, propozycja Gowina eliminuje drugi powód sprzeciwu: zabijanie ludzkich zarodków.
"W Kościele jest zasada, że można poprzeć warunkowo rozwiązanie, które choć nie jest w pełni zgodne z jego nauczaniem, zbliża do standardów, o które walczy. Tę zasadę można zastosować w przypadku zakazu tworzenia zarodków nadliczbowych" - wyjaśnia publicysta ks. Kazimierz Sowa. Jednak obawia się, że takie rozwiązanie może wzbudzić protesty zarówno zwolenników in vitro, jak i obrońców życia.