W środę Donald Tusk wyrzucił do kosza projekt kompromisu z nauczycielami, jaki przygotowała minister pracy Jolanta Fedak. Uznał jej inicjatywę za nieporozumienie. PSL stanęło w obronie swojej minister. Ludowcy zarzucają jej jedynie zbytni pośpiech. "Premier jej kazał i miała kompetencje, tylko niepotrzebnie poszła z tym do mediów" - mówi jeden z czołowych polityków PSL.

Reklama

Nowe rozwiązanie ma być gotowe za dwa tygodnie. Problem jednak w tym, kto będzie miał większy wpływ na to, co zostanie wypracowane: PSL czy PO. W tej sprawie dalej trwa przeciąganie liny.

Wielu ludowców uznało bowiem niezwykle korzystną dla nauczycieli propozycję Jolanty Fedak za pozycję wyjściową do negocjacji z PO. Eugeniusz Kłopotek wyrzucone do kosza ministerialne propozycje wprost nazywa projektem PSL. "Skoro PO nie podoba się ta propozycja, to niech przedstawi swoją i wtedy porozmawiamy" - mówi Kłopotek.

Platforma nie szczędzi minister pracy gorzkich słów. Skrytykował ją premier, choć w zawoalowanej formie. "Staram się być wobec dam delikatny i uważam, że każdy ma prawo do własnej kreatywności, ale trzeba to lekko skorygować. Nie wszystkie kryteria ostrożnościowe zostały zachowane" - mówił wczoraj Doanld Tusk.

Jak będzie teraz powstawać nowy projekt? Prace nad nim mają być konsultowane z rządem. Wicepremier Grzegorz Schetyna powiedział, że nowe propozycje dla nauczycieli mają opracować szefowie klubów PSL i PO: Stanisław Żelichowski i Zbigniew Chlebowski. Współpracować ma z nimi szef doradców strategicznych premiera Michał Boni.

W tej sprawie politycy koalicji kontaktowali się z szefem Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomirem Broniarzem. "Dostałem informację, ale umówiliśmy się, że mamy embargo na debatę publiczną, dopóki projekt nie będzie gotowy" - oświadczył Broniarz. Pytany, czy udział w tym będzie miała minister pracy, reaguje nerwowo: "A o czym mam rozmawiać?"

Teraz to premier mówi o założeniach nowego rozwiązania. W przeciwieństwie do projektu minister pracy nie miałoby ono formy wcześniejszej emerytury i dotyczyłoby tylko najstarszych roczników nauczycieli. Ilu roczników? Nie wiadomo, bo premier nie chciał mówić o szczegółach.

Reklama

Z wcześniejszych propozycji rozważanych przez PO wynika, że dotyczyłoby od trzech do pięciu roczników nauczycieli, którzy ukończą 55 lat.

Propozycja Jolanty Fedak umożliwiała przechodzenie na wcześniejsze emerytury przez ponad dwadzieścia lat. W propozycji PO mniejsza też była wysokość świadczenia - ok. 1300 zł. Według Fedak nauczyciele mieliby otrzymać wcześniejszą emeryturę proporcjonalnie do wypracowanej składki emerytalnej.

Premier zapowiada, że prace nad projektem powinny się skończyć za miesiąc. Zanim minie termin podpisu ustawy o pomostówkach przez prezydenta.