Zgodnie z cytowanym w mediach oświadczeniem biura prasowego portalu społecznościowego, strona Konfederacji została usunięta z powodu powtarzających się naruszeń zasad Facebooka dotyczących mowy nienawiści poprzez publikowanie "treści bezpośrednio atakujących inne osoby na podstawie tzw. cech chronionych, takich jak narodowość czy orientacja seksualna" oraz zasad dotyczących dezinformacji na temat COVID-19, "a w szczególności fałszywych twierdzeń o tym, że maski nie ograniczają rozprzestrzeniania się choroby, że śmiertelność COVID-19 jest taka sama lub niższa niż grypy, a także że szczepionki na COVID-19 nie zapewniają żadnej odporności i są nieefektywne".
"To nie jest błaha sprawa"
Profil Konfederacji został usunięty z Facebooka w środę przed godziną 14. Nieco wcześniej Facebook poinformował Ministerstwo Cyfryzacji o zamiarze usunięcia tych stron. Podczas konferencji prasowej w Sejmie dyrektor biura prasowego Konfederacji Tomasz Grabarczyk podziękował resortowi cyfryzacji za przekazanie informacji o planach Facebooka.
Poseł Bosak zaznaczył na konferencji prasowej, że Konfederacja to "parlamentarna partia politycznej opozycji w Polsce". - To zdumiewające, że korporacja "Meta", operator Facebooka, kontaktował się z rządem, a nie z nami w sprawie rzekomych naruszeń regulaminu. Jak dodał, przedstawiciele Konfederacji nie mieli "do tego momentu żadnego kontaktu z Facebookiem, mimo że od wielu lat o taki kontakt zabiegali".
Oświadczył także, że "informacje podane dzisiaj polskim mediom przez Facebooka są nieprawdziwe". - Nie jest prawdą, że Facebook kontaktował się z nami lub przekazywał ostrzeżenia o tym, iż podajemy jakieś nieprawdziwe informacje. Jedyne informacje, jakie mieliśmy w zeszłym roku, i było ich zaledwie kilka, to takie, że zostały usunięte wpisy z powodu bądź to złamania standardów społeczności, bądź to z powodu mowy nienawiści - poinformował. Według niego, dotyczyło to pięciu zdarzeń, a informacja o tym, że Konfederacji grozi usunięcie fanpage'a została dodana znacznie później.
Bosak stwierdził, że usunięcie strony polskiej partii politycznej na Facebooku "to nie jest błaha sprawa". Według niego, był to "największy profil partii politycznej w Polsce, notujący największe zasięgi, idące w miliony", co potwierdza, że znaczna część Polaków czerpie informacje polityczne właśnie poprzez Facebooka.
- Odbieramy tą sytuację, jako ingerencję w polską demokrację, jako ingerencję nie na rzecz prawdy, ale na rzecz zawężenia swobody debaty, na rzecz zawężenia swobody wyboru politycznego przed zbliżającym się sezonem politycznym wypadającym na lata 2023-2024-2025 - oświadczył.
Będzie pozew i projekt ustawy
Zapowiedział też złożenie pozwu cywilnego przeciwko Facebookowi. Wezwał też amerykańską korporację do transparentności, gdyż - jak stwierdził - nie przedstawiono Konfederacji żadnego uzasadnienia dla decyzji o usunięciu jej strony, natomiast skontaktowano się z przedstawicielami rządu i "wybranymi redakcjami".
- W Polsce musi panować wolność polityczna i amerykańskie korporacje internetowe nie są od tego, żeby tę wolność tłamsić, czy ograniczać, czy też wyznaczać jej zakres - powiedział Bosak.
Według niego, strona Konfederacji została usunięta przez Facebooka "dokładnie w trakcie wysłuchania publicznego ws. ustaw o segregacji sanitarnej, paszportach (covidowych), szczepieniach itd." i ocenił, że może to być symboliczne. Pytał też, dlaczego Facebook usuwał zamieszczane przez Konfederację "treści krytykujące postawę polityków izraelskich".
Poseł zapewniał, że Konfederacja nadal będzie domagała się zapewnienia w Polsce "konstytucyjnej swobody rozpowszechniania informacji". Poinformował, że wcześniej rozmawiał w tej sprawie m.in. z prezesem UOKiK i okazało się, że - jak dodał - "w polskim prawie jest luka". - Nie ma ustawy, która by gwarantowała uczestnikom demokratycznego życia politycznego konstytucyjne prawo do rozpowszechniania informacji - stwierdził.
W związku z tym, wiceszef koła Konfederacji zapowiedział przedstawienie projektu ustawy "o ochronie swobody wypowiadania i rozpowszechniania informacji przez aktorów demokratycznego życia politycznego".
Taka regulacja prawna powinna - jak mówił - "zakazać praktyk polegających na uniemożliwieniu obywatelom dostępu do informacji rozpowszechnianych przez dowolną, legalnie działającą partię polityczną w Polsce lub komitet wyborczy, lub innego aktora polskiego życia politycznego".
KPRM: To przykład cenzury prewencyjnej
"Facebook poinformował dziś o usunięciu profilu Konfederacji, argumentując swoją decyzję "wielokrotnym naruszaniem standardów społeczności". Kancelaria Prezesa Rady Ministrów głęboko nie zgadza się z decyzją, której skutkiem jest ograniczenie możliwości funkcjonowania w Internecie legalnie działającej w Polsce partii politycznej" - czytamy w oświadczeniu zamieszczonych na stronie internetowej KPRM.
"Różnice, pomiędzy stanowiskami rządu, a przedstawicielami partii politycznych wyrażane są w debacie publicznej i oceniane przez wyborców w procesie demokratycznym. Usuwanie stron ugrupowań parlamentarnych z mediów społecznościowych przez administracje międzynarodowych portali, godzi w podstawowe wolności obywatelskie i nie może być akceptowane" - podkreślono.
Wskazano, że usunięcie całego profilu z powodu zamieszczania na nim niezgodnych z naukową wiedzą informacji na temat pandemii stanowi "przykład cenzury prewencyjnej i w kontekście braku symetrycznych działań wobec innych treści tego typu, rodzi podejrzenie, że faktyczne powody decyzji administracji portalu mogły być inne, niż wskazane w oświadczeniu".
"Konfederacja jest legalnie działającą w Polsce partią polityczną i powinna mieć możliwość korzystania na równych prawach z platform społecznościowych. Pozycja firm technologicznych w systemie demokratycznym nie powinna dawać im możliwości arbitralnego i pozostającego poza jakąkolwiek kontrolą kontrolowania treści. Znalazło to odzwierciedlenie w stanowisku Polski podczas prac nad Digital Services Act, którego celem powinno być zapewnienie możliwości nadzoru nad polityką moderacji stosowaną przez wielkie platformy cyfrowe" - zaznaczono.
Napisano ponadto, że Facebook jest monopolistą i ze względu na swoją dominującą pozycję powinien podlegać szczególnej kontroli w zakresie ewentualnego nadużywania swojej pozycji wobec innych podmiotów.
"Powoływanie się na argumenty swobody prowadzenia działalności gospodarczej jest w tym przypadku zupełnie chybione, ponieważ to właśnie nadzór nad monopolami, a nie dowolność w ich funkcjonowaniu, stanowi fundament działania rynku. Blokowanie dostępu do Facebooka dla organizacji społecznych stanowi realne zagrożenie dla wolności słowa w debacie publicznej" - czytamy w komunikacie KPRM.
Minister Janusz Cieszyński ma przekazać stanowisko polskiego rządu w sprawie usunięcia profilu Konfederacji. "Liczymy na szybką reakcję właściciela portalu i przywrócenie dotychczasowej funkcjonalności strony" - głosi oświadczenie.