O tym, że raport Sue Gray, urzędniczki służby cywilnej prowadzącej dochodzenie, będzie gotowy w przyszłym tygodniu, Johnson powiedział podczas cotygodniowej sesji poselskich pytań do premiera, gdy po raz kolejny odpowiadał na pytanie, czy zrezygnuje ze stanowiska, jeśli się okaże, że kłamał w tej sprawie. Johnson za każdym razem mówił, by nie uprzedzać faktów, lecz poczekać na raport, ale raz przy tym dodał, by poczekać "do przyszłego tygodnia". Najwyraźniej było to niezamierzone, bo później jego rzecznik wyjaśniał, iż data nie jest jeszcze znana.

Reklama

Od wyniku raportu wielu posłów Partii Konserwatywnej uzależnia decyzję, czy złożyć wniosek o wotum ufności dla Johnsona jako lidera partii. Nadal nie wiadomo, ilu wniosków brakuje do 54, czyli minimalnej liczby wymaganej, aby takie głosowanie mogło zostać przeprowadzone. Według niektórych źródeł brakuje już niewielu i głosowanie jest prawdopodobne w przyszłym tygodniu, choć inne źródła twierdzą, że część tych posłów, którzy wnioski złożyli, później je wycofała.

Po tym, jak we wtorek w rozmowie ze Sky News w jednym z londyńskich szpitali Johnson wyraźnie wyglądał na zrezygnowanego i pogodzonego z losem, w środę w Izbie Gmin znów odzyskał wigor i zbywając pytania o ewentualną rezygnację, podkreślał, że dzięki działaniom jego rządu w sprawie pandemii Anglia jest dziś najbardziej otwartym krajem w Europie, a gdyby rządzili laburzyści, nadal tkwiłaby w lockdownie.

Problemy Johnsona

Jednak na początku i na końcu półgodzinnej sesji pytań Johnson otrzymał dwa dotkliwe ciosy z własnych szeregów. Najpierw okazało się, że jeden z posłów konserwatywnych Christian Wakeford przeszedł do opozycyjnej Partii Pracy. Dla układu sił w Izbie Gmin nie ma to żadnego znaczenia, ale takie zmiany barw partyjnych zdarzają się w Wielkiej Brytanii bardzo rzadko, więc jest to miernikiem nastojów w Partii Konserwatywnej. A na koniec prominentny jej poseł, były minister ds. brexitu David Davis publicznie - i dość dramatycznie - wezwał Johnsona do rezygnacji.

Oczekuję, że moi przywódcy będą brali na swoje barki odpowiedzialność za podejmowane przez siebie działania. Wczoraj on zrobił coś zupełnie przeciwnego. Przypomnę mu zatem cytat, który może być znany jego uszom: Leopold Amery do Neville'a Chamberlaina. +Siedziałeś tu zbyt długo, jak na jakiekolwiek dobro, które czyniłeś. W imię Boga, odejdź - powiedział Davis, cytując słowa wypowiedziane w 1940 r. do ówczesnego premiera w czasie debaty, która ostateczne zakończyła się ustąpieniem Chamberlaina.