Tusk był w środę wieczorem gościem TVN24. W programie był pytany m.in o kwestię strategii ugrupowań opozycyjnych w najbliższych wyborach parlamentarnych i koncepcję wystawienia wspólnej listy opozycji. Wszędzie tam gdzie jestem, przychodzą ludzie, którzy mają różne poglądy - mogą być wyborcami Hołowni, Lewicy, PSL, KO - ale wszyscy się pytają o jedno: +czy oni - to jest pytanie do liderów politycznych - nie widzą tych najprostszych zasad, jakie rządzą polską ordynacją, polską polityką, że żeby wygrać, trzeba być silniejszym. PiS jest dzisiaj silny podziałami na opozycji - powiedział, pytany, gdzie są chętni na budowanie wspólnej opozycyjnej listy. Dodał, że jeżeli PiS jest obecnie silny, to dlatego, że liderzy na opozycji nie wyciągnęli wniosków z wyborów w 2015 roku.
Pytany, kto miałby być liderem wspólnej listy, odparł, że jemu kwestie personalne wydają się "dość infantylne" wobec "tak wysokiej stawki". Moja oferta - szefa partii wyraźnie największej - żeby połączyć siły, jest ofertą bardzo uczciwą, która wymaga poświęcenia ze strony ludzi i środowisk budujących Koalicję Obywatelską. Moim zdaniem najbardziej naturalną odpowiedzią na tę ofertę powinno być: +OK, zgoda, porozmawiajmy, jak to ma wyglądać - metody budowania zjednoczonej opozycji i przyszłe rządzenie+ - przekonywał.
"Różni politycy mają różne taktyki"
Różni politycy mają różne taktyki, ale strategia chyba będzie jedna, to już usłyszałem od liderów, a to są poważni ludzie i mają naprawdę dobre intencje - Pan Czarzasty (Włodzimierz, jeden z liderów Lewicy - PAP), pan Biedroń (Robert, jeden z liderów Lewicy - PAP), pan Kosiniak-Kamysz (Władysław, lider PSL) oraz pan Szymon Hołownia (lider Polski 2050). Na pewno chcą tego samego, to znaczy przywrócenia tych najważniejszych, a utraconych z winy PiSu walorów demokracji" - oświadczył. Dodał, będzie kontynuował z nimi rozmowy.
Z opublikowanego w zeszłym tygodniu sondażu Ipsos dla portalu oko.press wynika, że gdyby cała prodemokratyczna opozycja pięciu partii (KO, PSL, Lewicy, Polski 2050 i Porozumienia Jarosława Gowina) utworzyła jedną listę, to taka koalicja zdobyłaby 50 proc. głosów. Na listę taką głosowałoby ponad 90 proc. wyborców KO, Polski 2050 i Lewicy. PiS przy takim wariancie mógłby liczyć natomiast na 30 proc. poparcia. Lider PO Donald Tusk, nawiązując do wyników sondażu, w poniedziałek po raz kolejny zaapelował do innych formacji opozycyjnych o wspólny start w następnych wyborach parlamentarnych. "Zjednoczeni na pewno wygramy" - powiedział szef PO.
autor: Mikołaj Małecki