W specjalnym oświadczeniu biskupi i eksperci zespołu powołanego przez Episkopat napisali, że "należy popierać starania prawotwórcze zmierzające do stworzenia przepisów chroniących każdy ludzki zarodek". "Przygotowany projekt ustawy o zapłodnieniu in vitro jest do przyjęcia wyłącznie wtedy, jeśli podtrzymany zostanie zakaz zabijania i zamrażania ludzkich istnień" - dodali.

Reklama

Gowin odbiera te słowa jako poparcie dla swoich wysiłków. Przypomina, że w przygotowanej przez niego regulacji znajdują się dokładnie takie zapisy, jakie postulują biskupi.

Episkopat określił też, jakie stanowisko powinni mieć posłowie katolicy w sprawie in vitro. W pierwszym rzędzie "powinni podjąć działania zmierzające do zakazu tej metody", bowiem Kościół uznaje ją za moralnie niegodziwą. "Gdyby jednak takie rozwiązanie prawne zostało odrzucone, ich etycznym obowiązkiem jest aktywność w całym procesie legislacyjnym, tak, by maksymalnie ograniczyć szkodliwe aspekty regulacji" - napisali w oświadczeniu opublikowanym w poniedziałek w nocy.

Gowin deklaruje, że przystąpił do prac na ustawą dopiero wtedy, gdy rozeznał, że w tym Sejmie zakaz przeprowadzania in vitro nie ma szans na przyjęcie. Jego słowa potwierdzają przedstawiciele innych partii.

Dla lewicy nie do przyjęcia jest nawet propozycja przygotowna przez Gowina. "Zakaz tworzenia zarodków nadliczbowych w praktyce oznacza <nie> dla in vitro, dlatego biskupi zdecydowali się poprzeć ustawę w wersji Gowina. My na to się nie zgadzamy" - mówi nam Marek Balicki.

PSL ma jasne stanowisko. " Nie poparlibyśmy zakazu in vitro, musimy brać pod uwagę oczekiwania społeczne" - tłumaczy szef klubu Stanisław Żelichowski.

Także PiS, choć jest za zakazem in vitro, nie ma złudzeń, że w tym Sejmie taki zapis przejdzie. "Przy tym składzie parlamentu wprowadzenie zakazu in vitro jest niemożliwe" - potwierdza diagnozę Gowina poseł Bolesław Piecha. I deklaruje, że poprze jego projekt, o ile zostaną w nim zachowane zapisy o zakazie niszczenia zarodków