Marszałek Senatu przebywa we wtorek z wizytą w Białej Podlaskiej w związku z Dniem Promocji Zdrowia w Urzędzie Miasta Biała Podlaska. Podczas briefingu prasowego był pytany, czy komendant główny Policji gen. Jarosław Szymczyk powinien nadal pełnić tę funkcję w związku ze sprawą wybuchu granatnika na zapleczu jego gabinetu w Komendzie Głównej Policji oraz w świetle najnowszych informacji o jego bracie, który ma prokuratorskie zarzuty.

Reklama

Rozdzieliłbym te dwie sprawy, bo w kwestii brata komendanta głównego Policji, to raczej bym domagał się odpowiedzialności prokuratora, który interweniował w jego sprawie, żeby odwołać wniosek aresztowy – powiedział marszałek Senatu.

Odniósł się też do sprawy wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji. To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, które spowodowało demolkę w Komendzie Głównej Policji i uratowane zostało życie wszystkich tylko dlatego, że ten pocisk uzbraja się po przeleceniu ok. 17 metrów, a ponieważ uderzył energią kinetyczną w strop, więc się nie uzbroił. Gdyby się uzbroił, to jedna trzecia tej komendy wyleciałaby pewnie w powietrze – powiedział Grodzki.

To jest odpowiedzialność osobista komendanta i nie ulega wątpliwości, że pomijając jego inne grzechy - wysyłanie i pałowanie kobiet demonstrujących w obronie swoich praw itd. – dyskwalifikują go niestety od sprawowania tej funkcji – ocenił Grodzki.

Reklama

Eksplozja granatnika

Do eksplozji prezentu, który komendant główny otrzymał podczas wizyty na Ukrainie, doszło w połowie grudnia ub.r. Gen. Szymczyk od szefów tamtejszych służb miał dostać dwa zużyte granatniki. Jeden z nich eksplodował na zapleczu jego gabinetu w Komendzie Głównej Policji. W sprawie prowadzone są śledztwa i w Polsce, i na Ukrainie.

"Gazeta Wyborcza" napisała w poniedziałek, że brat komendanta głównego policji Łukasz S. usłyszał pięć zarzutów. Najpoważniejsze to udział w zorganizowanej grupie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy, fałszowanie faktur vatowskich i oszustwa dotyczące mienia znacznej wartości. Według gazety, wpływano na prokuratura prowadzącego sprawę Łukasza S. aby ten nie odwoływał się od decyzji sądu, który nie wyraził zgody na trzymiesięczny areszt.

Prokuratura Regionalna w Lublinie oświadczyła, iż wszystkie zarzuty przedstawione podejrzanym zatrzymanym 21 listopada 2022 r. są aktualne, a prokuratura podejmuje czynności mające na celu zakończenie postępowania skierowaniem aktu oskarżenia. MSWiA w poniedziałkowym komunikacie stwierdziło, że Łukasz S. został potraktowany przez Policję i organy ścigania, jak każdy inny obywatel podejrzewany o popełnienie przestępstwa, a sąd nie przychylił się do tego wniosku wskazując na ciężką chorobę onkologiczną żony Łukasza S.

Reklama

Autorka: Gabriela Bogaczyk