"Gazeta Wyborcza" napisała w piątek, że pod wnioskiem o inwigilację programem Pegasus senatora Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy podpisali się zaufani ludzie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. W tym gronie był ówczesny prokurator krajowy i zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski, obecny sędzia Trybunału Konstytucyjnego - napisała gazeta. Według kanadyjskiej organizacji Citizen Lab, która w grudniu 2021 r. ujawniła tę informację, senator Brejza był inwigilowany 33 razy przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy był szefem sztabu wyborczego KO.
Tłumaczenia ministra sprawiedliwości
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny został zapytany na piątkowej konferencji prasowej, czy wiedział o inwigilacji Brejzy Pegasusem. Ziobro podkreślił, że w przypadku wniosków służb o stosowanie podsłuchów zawsze decyzja sądu poprzedzona jest stanowiskiem prokuratora. Co do zasady, takich decyzji nie wydaje prokurator generalny, tylko czynią to w ramach swoich obowiązków zastępcy prokuratora generalnego - mówił. Czy tak było w tym wypadku, czy nie było, trudno mi się wypowiadać. Ja nie uczestniczę na co dzień w tej procedurze, tyle mogę powiedzieć - przyznał.
Zaznaczył, że jeżeli "były takie decyzje, to znaczy, że były ku temu bardzo poważne i mocne podstawy". Jeżeli taka procedura byłaby zarządzona, to znaczy, że nie wystarczyła decyzja zastępcy prokuratora generalnego, tylko konieczna była decyzja niezawisłego sądu i bez decyzji niezawisłego sądu, czyli bez dochowania wszystkich procedur, takie decyzje był nie zapadły - powiedział Ziobro.
Wniosek o inwigilację Brejzy
"GW" napisała, że dotarła do wniosku, który w 2019 r. pozwolił na inwigilację Brejzy. Złożył go ówczesny wiceszef CBA Grzegorz Ocieczek, a zatwierdził go Święczkowski. CBA chciało inwigilować Brejzę programem Pegasus przez trzy miesiące, ale sąd wydał zgodę tylko na miesiąc. Z raportu kanadyjskiej organizacji Citizen Lab wynika jednak, że kontrola operacyjna senatora trwała znacznie dłużej - od kwietnia do października 2019 r.
"GW" przypomina, że pretekstem do inwigilacji opozycyjnego polityka była afera kruszwicko-inowrocławska, "która dotyczy wyprowadzania pieniędzy i ciągnie się już szósty rok, ale wciąż nie zakończyła się aktem oskarżenia. W sprawie postawiono zarzuty 18 osobom - urzędnikom i przedsiębiorcom z Inowrocławia, gdzie prezydentem miasta jest Ryszard Brejza, ojciec senatora KO. Główną oskarżoną jest była działaczka PiS Agnieszka Ch., która w latach 2015-17 pracowała jako naczelniczka wydziału promocji i komunikacji społecznej" - pisze gazeta.
autorka: Aleksandra Rebelińska