We wtorek poseł PiS był gościem w Poranku Rozgłośni Katolickich Siódma9. Podczas rozmowy został m.in. zapytany o groźby, które w ostatnim czasie otrzymał na maila. Dostałem takie groźby. Zgłosiłem to do prokuratury. Jestem w stałym kontakcie z prokuraturą. Prokuratura prowadzi śledztwo. To nie były pierwsze groźby. Poprzednie również zostały zgłoszone do prokuratury i prokuratura pracuje nad tymi groźbami - wyjaśnił Paweł Lisiecki.
Lisiecki: Nie jestem jedynym posłem, który…
Trzeba też powiedzieć, że nie jestem jedynym posłem, który otrzymywał ostatnio groźby. Mamy do czynienia z sytuacją, w której albo jedna osoba, albo grupa osób stara się w pewien sposób wpływać na sytuację polityczną w Polsce przez wysyłanie tego typu maili - powiedział.
Zauważył, że każda tego typu groźba zostaje w głowie. Człowiek pamięta o nich, nawet, jeżeli jest to sytuacja, o której można pomyśleć, że to jest tylko mail wysłany przez kogoś, kto robi to bez jakiegoś ewentualnego zamiaru to pozostawia jednak ślad w głowie - dodał.
"Musimy uderzyć się w pierś"
Jako politycy musimy uderzyć się w pierś. Każdy z nas powinien zastanowić się nad językiem, jakiego używa. Im bardziej agresywny język tym potem zwolennicy jednej, drugiej, trzeciej, czwartej partii w pewien dosłowny sposób podchodzą do słów wypowiadanych przez polityków. Ja sam również byłem obiektem ataku, jeżeli chodzi o moje biuro poselskie, gdzie powybijano szyby - dodał poseł PiS.
autor: Bartłomiej Figaj