To zapewne odbędzie się niebawem, pewnie w tym miesiącu, bo po wyborze komisji trzeba przejść do pracy – zapowiada Gość Radia ZET Piotr Müller, pytany o to, kiedy premier napisze regulamin komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów. Kandydaci na członków komisji? Jeszcze nie mam wiedzy, by byli wybrani. Być może już są dyskusje, ale ja w nich nie uczestniczę - komentuje rzecznik rządu. Zapowiada również, że szybko po tym, jak parlament wybierze członków komisji - premier wyznaczy jej szefa.

Reklama

"Nie będzie żadnej reakcji rządu"

Dopytywany przez Bogdana Rymanowskiego o Departament Stanu USA, który wyraża swoje obawy dot. tzw. ustawy "lex Tusk", minister odpowiada: Nie będzie żadnej reakcji rządu, bo jedyne, co możemy powiedzieć, to przekazać naszym amerykańskim przyjaciołom, że chyba nie do końca ktoś przekazał prawidłową informację. Müller dodaje, że ktoś „nierzetelnie” przekazał Amerykanom szczegółową informację w tym zakresie.

Reklama

Polityk zaznacza, że rozstrzygnięcia komisji ds. rosyjskich wpływów podlegają kontroli sądowej. Na uwagę prowadzącego, że patrząc na to, jak działają sądy, może to trochę potrwać, rzecznik rząd odpowiada, że takim tokiem rozumowania można powiedzieć, że każda instytucja państwowa może nie dostarczyć listu, prezydent może nie powołać premiera itp

Dopytywany o Rzecznika Praw Obywatelskich, który mówi, że ustawa nie gwarantuje sprawiedliwego osądu, Piotr Müller komentuje, że RPO ma taką opinię - proszę bardzo, może mieć taką opinię. Ale to parlament decyduje o uchwalaniu prawa w Polsce - dodaje.

Reklama

"Prawdziwym autorem jest Tusk"

Prawdziwym autorem tej komisji jest Donald Tusk, który prosił o komisję jesienią zeszłego roku - mówi rzecznik rządu i dodaje: Nasi przeciwnicy obawiają się tej komisji, rozumiem ich obawy. Część z tych osób uczestniczyła w trudnych decyzjach czasu resetu z Rosją i boją się, że będą musieli tłumaczyć się opinii publicznej z tego faktu - komentuje Gość Radia ZET.

Pytany o marsz 4. czerwca, minister odpowiada: Widzę deklaracje hołdu lennego wobec Tuska. Jego zdaniem Hołownia, Kosiniak i inni będą w rządku, jak kaczuszki za Tuskiem iść. Nie dogadali się na wspólne listy, ale szukali teraz wymówki, jak złożyć Tuskowi hołd. To Tusk chce rządzić krajem, oni będą posłuszni - mówi polityk i dodaje, że dziwi się przedstawicielom innych partii, że tak ochoczo wskoczyli w ramiona Donalda Tuska.