Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek, który w środę był gościem "Rozmowy Piaseckiego" ocenił, że "taka ustawa nie powinna wejść w życie". - Ja przedstawiłem opinię prawną na temat ustawy o jednoznacznej konkluzji - o niezgodności z konstytucją, kilkoma przepisami konstytucyjnymi - powiedział.

Reklama

To jest ustawa, która jest w zasadzie dla wszystkich prawników jednoznaczna pod względem oceny jej konstytucyjności. Trójpodział władzy, o którym mowa w konstytucji, polega na tym, że organy państwa dzielą się między sobą funkcjami. Do prowadzenia śledztw, do ustalania stanu faktycznego jest powołana w konstytucji komisja śledcza. Jest taki organ, dzięki któremu parlament może badać różnego rodzaju takie sprawy - zaznaczył Wiącek. Dodał, że "do wymierzania sprawiedliwości są powołane organy wymiaru sprawiedliwości".

I nie zmienia tego faktu to, że środek, o jakim mówimy, nazwano środkiem zaradczym a nie karą. To jest zabieg, który w nauce prawa nazywa się czasami etikettenschwindel, czyli wprowadzenie pewnej nazwy, innej niż nazwa która jest w konstytucji, czy w akcie prawnym po to, by uniknąć skojarzeń - powiedział.

Z punktu widzenia skutków prawnych, jaki wywoła ten środek zaradczy, jest to kara, napiętnowanie człowieka przez organ państwa - dodał.

RPO podkreślał, że "dla każdego prawnika jest oczywiste, że sankcja, dolegliwość może być wymierzona za działanie niezgodne z prawem". - Każdy człowiek podejmując decyzję o swoim życiu osobistym, zawodowym, powinien móc ocenić, czy jego działanie spotka się z negatywną reakcją państwa, spotka się z napiętnowaniem, na podstawie przepisów obowiązujących w chwili, gdy podejmujemy decyzje o tym, czy postąpić w jakiś sposób - zaznaczył.

Wprowadzenie przepisu zgodnie z którym działanie nienaruszające prawa jest napiętnowane przez państwo, bo ta komisja została wyposażona do wymierzania tego typu środków, to jest niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa - ocenił.

Reklama

Wiącek powiedział, że "każda osoba może być stroną tego postępowania, nie ma tam w zasadzie żadnych ograniczeń podmiotowych".

Prezydent Andrzej Duda podpisał w poniedziałek ustawę o powołaniu komisji do spraw badania wpływów rosyjskich, czyli tak zwane lex Tusk. Zapowiedział również skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego.

Ustawa jest krytykowana przez przedstawicieli opozycji i prawników. Według nich jest ona wymierzona w politycznych przeciwników partii rządzącej, szczególnie w lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, oraz narusza konstytucję.