W kwestii polityki migracyjnej powinniśmy patrzyć na swój własny, narodowy interes. Za powrotem do dyskusji o relokacji migrantów w UE kryją się ewidentne interesy takich państw, jak Niemcy, Francja czy Szwecja. Te kraje popełniły olbrzymi błąd, decydując się na politykę multi-kulti. Apogeum tej polityki szeroko otwartych drzwi, lasowanej przez ówczesną kanclerz Angelę Merkel, był 2015 r. Celem tego było pozyskiwanie jak najlepiej wykształconych, deficytowych na rynkach państw Europy Zachodniej inżynierów, lekarzy, informatyków, architektów. Natomiast to, co się z tego urodziło w sensie patologicznym, chciano przerzucić jak gorący kartofel do państw UE, które od początku były sceptyczne wobec takiej polityki, czyli krajów Europy środkowo-wschodniej – powiedział.

Reklama

Brudziński tłumaczy, dlaczego PiS chce przeprowadzić referendum

Musimy przeprowadzić referendum, żeby uzyskać jasne stanowisko, iż twardy brak zgody rządu jest poparty opinią obywateli Polski. Nie możemy się oglądać na Brukselę, bo jeśli będziemy się oglądać tak jak Donald Tusk i Ewa Kopacz, to za chwilę obudzimy się z tysiącami nielegalnych migrantów w naszym kraju, którzy wcale nie uciekają przed żadną wojną. Jesteśmy lojalnym członkiem UE i obowiązują nas traktaty, obowiązuje nas konwencja genewska. Każdy uchodźca może złożyć wniosek o azyl polityczny w Polsce. Natomiast każdy nielegalnie przekraczający granicę w poszukiwaniu łatwiejszego życia powinien liczyć się z tym, że zostanie deportowany do kraju, z którego przedostał się do Europy - dodał.

Sprzeciw Sejmu

W czwartek Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów, która zobowiązuje rząd do stanowczego sprzeciwu wobec takich praktyk Unii Europejskiej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński odnosząc się podczas sejmowej debaty do kwestii relokacji migrantów w UE, podkreślał, że decyzja UE godzi w polską suwerenność i skądinąd także w suwerenność innych państw europejskich. Oświadczył ponadto, że kwestia relokacji migrantów w UE musi być przedmiotem referendum.

Z Brukseli Łukasz Osiński