Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego odniósł się na antenie Polsat News do doniesień ukraińskiego wywiadu o tym, że Rosjanie zaczęli przygotowania do wysadzenia elektrowni atomowej w Zaporożu.

Siewiera podkreślił, że z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski, ale także bezpieczeństwa mieszkańców Ukrainy, najważniejszy jest fakt, że zaporoska elektrownia atomowa od września znajduje się w stanie zimnego wygaszenia reaktorów. Jak podkreślił, w najgorszym scenariuszu rozprzestrzenienie materiału radioaktywnego w razie ewentualnego uszkodzenia sarkofagu będzie miało charakter ograniczony do kilkunastu, kilkudziesięciu kilometrów. Dodał, że ryzyko dla Polski jest "minimalne albo żadne".

Reklama

Groźby wysadzenia elektrowni

Zdaniem Siewiery, groźby wysadzenia elektrowni mają charakter psychologiczny i są elementem walki oraz terroru stosowanego przez Rosję. Ocenił, że taka ewentualna prowokacja z punktu widzenia wojskowego jest niezrozumiała, bo przyniosłaby więcej strat siłom rosyjskim, niż potencjalnych strat po stronie ukraińskiej.

Szef BBN był również pytany o sobotnią próbę przewrotu w Rosji. To, czego dokonał Jewgienij Prigożyn z jednej strony jest manifestacją tego, jakie są skutki przekazania prerogatyw państwa prywatnej firmie. Wielkiemu konsorcjum, które uczyniło z działań zaczepnych i zbrojnych, działalność przemysłową, projektowaną dla zysku - powiedział Siewiera.

Ocenił, że Prigożyn pokazał i ośmieszył sprawność działania armii rosyjskiej.

Siewiera zaznaczył jednocześnie, że kluczowym jest, aby wojska rosyjskie zostały wycofane z Ukrainy, zaś bunt Prigożyna to zagadnienie wewnętrzne Rosji.

autorka: Aleksandra Rebelińska