Jarosław Kaczyński dodał, że stoczniowcy walczą o wielką polską tradycję, jaką jest Solidarność, "największy ruch społeczny w dziejach Polski, ruch wszystkich grup, przeciw zniewoleniu, ku wolności ruch, który jest naszą dumą, jeden z największych w dziejach świata".

Reklama

"Trzeba na tej sali powiedzieć głośno jak przed 20 laty Solidarność" - mówił Kaczyński. "Chcemy społecznego dialogu. Nie chcemy rozmów przy pomocy pałek i gazu pieprzowego" - podkreślał. Przekonywał też, że "by Europa mogła się rozwijać, by mogła być wielka, by mogła być wielkim podmiotem światowej polityki, musi być Europą równych".

Prezes PiS zapowiedział, że jego partia w Parlamencie Europejskim chce się "zająć czymś, co nas dzisiaj bardzo boli, sprawą równości poszczególnych państw w kwestiach gospodarczych". Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego symbolem tej równości - a raczej nierówności - są polskie stocznie.

Jak wyjaśniał, "inne kraje mogą wspierać swoje stocznie, mogą wspierać inne dziedziny swojego przemysłu, już nie mówię o bankach, a my nie możemy". "Na to zgody nie ma i być nie może. Musimy być równi" - podkreślił prezes PiS.

Reklama

Jarosław Kaczyński mówił, że eurodeputowani PiS powinni również zabiegać o właściwe traktowanie Polaków w europejskiej historii. "Historia, która dzisiaj jest pisana, bardzo często nie uwzględnia Polski, a niestety wtedy, kiedy uwzględnia, mamy w nie jednym wypadku do czynienia z przypadkami wielkiej niesprawiedliwości, niekiedy haniebnej niesprawiedliwości" - mówił.

"Mamy prawo żądać, by bohaterską historię Polaków wprowadzić do dziejów Unii Europejskiej, do dziejów Europy" - podkreślał Jarosław Kaczyński.

>>> Skiba: Stoczniowcy są na pasku PiS

>>> Rewiński: Platforma powinna ujawnić, że PiS kradnie