Urzędnik Organizacji Narodów Zjednoczonych przebywał w Polsce pięć dni. Rozmawiał z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia i organizacji pozarządowych. Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny zorganizowała mu spotkanie z kobietami, którym lekarze odmówili aborcji, powołując się na klauzulę sumienia. "Z pełnym naciskiem stwierdzam, że wszędzie tam, gdzie aborcja spełnia wymogi legalności, należy zapewnić nie tylko jej bezpieczeństwo, lecz również dostępność" - mówił Grover.
>>>Więzienie za obrażanie gejów? To przesada
Apelował też o "zapewnienie bezstronnych informacji i kształcenia o seksie i związkach oraz lepsze finansowanie antykoncepcji". Mówił to nie bez powodu. Kilka tygodni temu Ministerstwo Edukacji oświadczyło, że nie wprowadzi powszechnej edukacji seksualnej. Dlaczego? Bo jego zdaniem byłoby to sprzeczne z konstytucją, która zapewnia rodzicom prawo do wychowywania dzieci zgodnie z ich przekonaniami. Posłowie komisji zdrowia z kolei sprzeciwiają się projektowi SLD, by państwo finansowało antykoncepcję.
Grover zapowiedział, że na sesji Rady Praw Człowieka przedstawi specjalny raport w tej sprawie. Co o wystąpieniu Grovera sądzi Elżbieta Radziszewska, która odpowiada w rządzie Donalda Tuska za przeciwdziałanie dyskryminacji? "Nie znam sprawy. Proszę pytać resort zdrowia. To nie moja działka" - powiedziała nam Radziszewska.
"Przecież edukacja seksualna to działka Ministerstwa Edukacji, a nie zdrowia. A skoro minister Radziszewska podkreśla, że jej zadaniem jest koordynowanie prac różnych resortów, to powinna się tym zająć. Albo jasno powiedzieć, że sprawy kobiet jej nie interesują" - uważa Joanna Kluzik-Rostkowska z PiS. I dodaje, że specjalny wysłannik ONZ powinien być ważnym partnerem do rozmowy dla rządu. "Tyle że ten rząd unika, jak może, trudnych tematów" - twierdzi Rostkowska.
To nie pierwszy przypadek, kiedy organizacja międzynarodowa wytyka Polsce zaniedbania. Systematycznie robi to m.in. Rada Europy.