"Lew Rywin ubiegał się o odroczenia wykonania kary. Z naszych ustaleń wynika, że dokumenty, które miały świadczyć o tym, że nie może przebywać w więzieniu, były fałszywe" - powiedział prokurator krajowy Edward Zalewski w Radiu ZET.

Reklama

>>>Lew R. i bandyta z Krakowa w tej samej celi

"Zarzut prokuratora dotyczący Lwa Rywina, to zarzut wręczenia pośrednikowi kwoty 210 tys. złotych i obiecania wpłacenia kwoty 400 tys. złotych. (...) Zarzuty takie zostały postawione Lwu Rywinowi i jego synowi, którzy działali wspólnie i w porozumieniu" - dodał Zalewski.

"Rywin został zatrzymany w ogromnym śledztwie prowadzonym od dwóch lat. Materiał dowodowy przeciwko jest bardzo mocny. Grozi mu od 2 do 12 lat więzienia" - podkreślił Zalewski.

Już wczoraj DZIENNIK napisał, że akcja policji była możliwa dzięki zeznaniom skruszonego przestępcy Konrada T. To właśnie on poszedł na współpracę z prokuraturą. Będzie świadkiem koronnym w tej sprawie. Zeznał, że był pośrednikiem pomiędzy synem Rywina a lekarzami z Konstancina, którzy mieli wystawiać lewe zaświadczenia dla jego ojca, oraz warszawskich gangsterów i ludzi oskarżonych w aferze paliwowej.

Reklama

>>> Rywin może wrócić do więzienia na 12 lat

W proceder mieli być zamieszani także warszawscy adwokaci. Dwaj z nich zostali zatrzymani. To Andrzej P. i Andrzej B. Jeden z najcięższych zarzutów stawiany zatrzymanym to próba korumpowania prokuratorów.

Reklama

Rywin został skazany na dwa lata więzienia za płatną protekcję - powołując się na "grupę trzymającą władzę" obiecał Agorze - wydającej "Gazetę Wyborczą" - zmiany w ustawie o RTV po myśli spółki, za co zażądał 17,5 mln dol. łapówki.

18 kwietnia 2005 Rywin rozpoczął odbywanie kary w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie. Zwolniony 1 czerwca 2005 roku po 43 dniach. Od listopada 2005 r. do listopada 2006 ponownie przebywał w zakładzie karnym. 14 listopada 2006, decyzją sądu, wyszedł warunkowo na wolność. Do 14 listopada 2008 r. podlegał okresowi warunkowemu.