W nadchodzących wyborach mec. Roman Giertych, reprezentujący rodziny oficerów BOR, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, startuje z tego samego okręgu, co Jarosław Kaczyński. Giertych opublikował w sieci apel o złożenie zeznań dotyczących katastrofy smoleńskiej.
Giertych opublikował na platformie X - niegdysiejszym Twitterze - list, skierowany do Jarosława Kaczyńskiego. "Dzisiaj mija kolejna miesięcznica tragicznego wypadku, w którym zginęło tak wielu z naszych znajomych i przyjaciół, w tym także Pański brat pełniący urząd Prezydenta RP Lech Kaczyński" - napisał Giertych.
"Od ponad 13 lat toczy się śledztwo w sprawie przyczyn tego strasznego wydarzenia, a przede wszystkim w sprawie ustalenia okoliczności, które skłoniły pilotów TU-154 i nadzorującego ich generała Andrzeja Błasika do zniżenia lotu samolotu w strasznej mgle, która zaległa tego feralnego dnia nad Smoleńskiem. To śledztwo ustaliło wiele istotnych szczegółów (chociażby obecność Andrzeja Błasika w kokpicie), lecz nie zostało jeszcze zakończone z oczywistego powodu. Od 8 lat prokuratura boi się Pana zapytać o zgodę na przeprowadzenie ostatniego dowodu w tej sprawie" - dowodził Giertych. w liście do Kaczyńskiego.
"To obecnie standardowa procedura"
"Jak Pan zapewne wie, od 13 lat za darmo reprezentuję rodziny oficerów BOR, którzy polegli chroniąc Prezydenta RP. Jak Pan zapewne również wie w imieniu tych rodzin przedłożyłem wniosek, aby dokonać przesłuchania Pana w trybie opisanym w artykule 199a kodeksu postępowania karnego, czyli przy udziale biegłego stosującego środki techniczne badające nieświadome reakcje organizmu (wariograf). Chodzi o to, aby zeznał Pan przy użyciu wariografu na okoliczność treści swojej ostatniej rozmowy ze Śp. Lechem Kaczyńskim. Jest to obecnie standardowo stosowana procedura. (Użyto jej chociażby w śledztwie dotyczącym b. Szefa KNF Marka Ch. gdzie przesłuchano w ten sposób zarówno samego podejrzanego jak i świadka dr Leszka Czarneckiego). Celem rodzin ofiar jest zamknięcie śledztwa smoleńskiego, a jest to niemożliwe bez podjęcia przynajmniej próby przesłuchania Pana przy użyciu wariografu. Obecna prokuratura nie odważy się zrealizować takiego wniosku, gdyż (wie Pan o tym najlepiej) byłby to ostatni dowód realizowany w jakimkolwiek postępowaniu przez prokuratura, który by się ośmielił wysłać do Pana wezwanie w tej sprawie. Nadto z treści artykułu 199a kodeksu postępowania karnego wynika, że zeznanie przy użyciu wariografu musi się odbyć za Pana zgodą" - napisał do Kaczyńskiego Giertych.
"Wzywam Pana publicznie, aby jeszcze przed wyborami zadeklarował Pan, że podda się temu badaniu. Rodziny ofiar mają prawo do prawdy! Mają prawo do tego aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Był Pan ostatnią osobą, która rozmawiała prywatnie z osobami znajdującymi się na pokładzie Tu-154. Zeznał Pan, że rozmowa dotyczyła wyłącznie zdrowia Pana matki i że nie namawiał i nie nalegał Pan na brata, aby wymusił lądowanie i że nie kazał Pan bratu lądować mimo informacji o złej pogodzie" - napisał Roman Giertych, dodając: "Ja nie kwestionuję prawdziwości Pańskich zeznań. Ja żądam w imieniu rodzin ofiar tych, którzy zginęli ochraniając Pańskiego brata, aby Pan rozwiał ICH wątpliwości i powtórzył to zeznanie poddając się działaniu urządzenia, które rejestruje czy ktoś mówi prawdę czy kłamie. Jeżeli, jak sądzę, mówi Pan prawdę, to przecież takie badanie nie przyniesie Panu ani szkody ani wstydu. Prosiłbym również aby Pan wpłynął na prokuraturę, aby dopuściła pełnomocników pokrzywdzonych do udziału w tym badaniu. Przy okazji mielibyśmy okazję uścisnąć sobie prawice zanim spotkamy się na szlaku kampanii" - zakończył.
"Wniosek złożony"
Roman Giertych zaprezentował na platformie X kancelaryjne potwierdzenie złożenia "wniosku o przesłuchanie świadka Jarosława Kaczyńskiego". "Czekamy, aż wyrazi zgodę na użycie wariografu" - napisał Giertych.