Na spotkaniu z mieszkańcami Bydgoszczy lider PO mówił o informacjach nt. działań rządzących, którymi od kilku dni "jesteśmy zalewani". - Ja już od dłuższego czasu uprzedzałem, ostrzegałem, że ta ekipa świadomie, czasami też z głupoty, z niekompetencji, ale tak naprawdę świadomie wyprowadza Polskę z Unii Europejskiej - mówił Tusk.

Reklama

"Nieuchronny pod rządami PiS proces…"

Wspominał przy tym rozmowy, jakie prowadził z Radosławem Sikorskim i jego żoną nt. tego, czy zdołają zatrzymać "ten nieuchronny pod rządami PiS-u proces wychodzenia Polski z Unii Europejskiej".

Reklama

Oni już raz jedną próbę podjęli (...) to było gdzieś prawie dwa lata temu. Ja wtedy wezwałem mieszkańców Warszawy, dosłownie z dnia na dzień: przyjdźcie na Plac Zamkowy, pokażcie, że my chcemy być dalej w Unii Europejskiej, pokażcie, że my, Polki, Polacy, jesteśmy częścią wielkiej kultury politycznej i wielkiej wspólnoty cywilizacyjnej Zachodu - mówił Tusk.

"Polki i Polacy chcą być częścią Europy"

Podkreślał też, że pierwsza "Solidarność" i nasi przodkowie walczyli o to, by być częścią wielkiej wspólnoty, gdzie "wolność, praworządność, własność, odpowiedzialność, solidarność - są fundamentami ustroju politycznego całej Europy i Polski".

Reklama

Lider PO zwracał też uwagę na to, że wszelkie badania wskazują na to, że Polki i Polacy chcą być dalej częścią Europy i sercem Unii Europejskiej.

Jest mi źle, że znowu muszę podnieść ten alarm. My 15 października mamy dwa referenda. I nie mówię o ich udawanym referendum - ono jest równie głupie, co bezczelne - mówił Tusk. Wyjaśnił: - Jedno to głosowanie do parlamentu. Czy parlamentarzystką będzie szarpana przez policjantów Kinga Gajewska, czy ci co wydali rozkaz, żeby ją wrzucić do suki - wyliczał.

To jest pytanie, czy Polska będzie krajem śmietnisk i wysypisk, czy będziemy mieli czyste rzeki, czy będziemy mieli władzę, która nie wymięknie przez silniejszymi - wymieniał polityk. - Poprzez to głosowanie odbędzie się drugie referendum, nieformalne. Czy zostaniemy członkami Unii Europejskiej, czy nie - przekonywał Donald Tusk.

"Rząd PiS rozpoczął wojnę hybrydową przeciwko Europie"

Rząd Prawa i Sprawiedliwości rozpoczął dokładnie taką samą wojnę hybrydową przeciwko Europie, jak Alaksandr Łukaszenko i Władimir Putin, kiedy zaczęli grać kartą migracyjną - powiedział Tusk.

W czasie spotkania z wyborcami w Bydgoszczy lider PO Donald Tusk odniósł się słów byłego ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza, który w środę w TVN24, powiedział, że "jeżeli ktoś świadomie wpuszcza masowo do strefy Schengen migrantów tylko po to, że liczy, że oni nie zostaną u nas, czyli nie ma mowy o tym, że chodzi o pracę, nie chodzi o to, że potrzebne są ręce do pracy, tylko chodzi o to, żeby destabilizować całą Unię Europejską, destabilizować Niemcy, to jest działanie, które powinno w przyszłości spotkać się z odpowiedzialnością, przed sądami".

Jacek Czaputowicz publicznie dziś przyznał, że rząd PiS celowo przepuszcza dziesiątki tysięcy migrantów licząc, że przez Polskę przepłyną i pójdą do Europy do Niemiec dalej na Zachód. To tak naprawdę oznacza, że rząd PiS rozpoczął dokładnie taką samą wojnę hybrydową przeciwko Europie - też przeciwko nam - bo my też jesteśmy Europą - mówił Tusk. Ocenił, "to jest draństwo".

Jak nie było PiS u władzy, to były pieniądze i nie było granic. Dziś rządy PiS doprowadziły do tego, że nie ma pieniędzy, ale za to są granice. Cofnęli zegar historii o te lata i dziesięciolecia - powiedział Tusk. Jak zaznaczył, "możemy to odwrócić 15 października". - Powiem więcej, musimy to odwrócić 15 października - oświadczył lider PO.

Tusk zapowiedział też, że "będziemy potrzebowali 24 godziny, by po wygranych wyborach TVP stała się telewizją publiczną". - Bez ustawy, bez prezydenta. Mamy mechanizmy, nie zdradzę teraz recepty - mówił szef PO.

Magdalena Gronek, Jerzy Rausz