Hołownia mówił o trwającej kampanii wyborczej a także ospodziewanym wyniku jego ugrupowania. Mamy w tej chwili spokojnie 11 procent i mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec tej drogi - powiedział. Zaznaczył, że "zwycięstwo", o którym mówił w innych wypowiedziach, "będzie nasze wspólne". Dzisiaj mówimy o zwycięstwie opozycji demokratycznej - sprecyzował.

Reklama

Podkreślił, że "Polacy tak rozdali karty, że żadnej z dwóch największych sił, ani PiS-owi, ani Platformie, nie chcą dać mandatu do jednoosobowego sprawowania władzy". Chcą mieć wybór i my im ten wybór dajemy. Bardzo się z tego cieszę, że oni to odnajdują - dodał. Dzisiaj jesteśmy na poziomie około 11, nawet 12 procent. Chcemy na tej ostatniej prostej przyspieszyć z paroma jeszcze elementami tak, żeby nasz wynik zmieścił się między 12 a 15 procent - zapowiedział lider Polski 2050.

Reklama

Hołownia: To są, mam nadzieję, ostatnie wybory tego starego świata

Dopytywany o to, dlaczego Trzecia Droga nie osiąga sondażowych wyników na poziomie 20 procent, tak jak chcieli tego jej liderzy. Myślę, że jest kilka czynników. Pierwszym jest to, że ten mechanizm polaryzacyjny bardzo mocno działa. To są, mam nadzieję, ostatnie wybory tego starego świata, w którym spór między PiS-em a Platformą musi zostać rozstrzygnięty. Może myśmy się w nim rozsmakowali, może myśmy się do niego przyzwyczaili i może tak definiujemy sobie dzisiaj świat - stwierdził.

Przekonywał, że już te wybory "będą miały w sobie nutę depolaryzacji". Ludzie jednak szukają wyboru. My swoim istnieniem, pracą, dajemy ludziom wybór - podkreślał. Natomiast druga rzecz to jest kwestia tego, że my się składamy z dwóch elementów:Polski 2050 i PSL-u. Stworzyliśmy nowy brand i on będzie na kartach wyborczych, Trzecia Droga. Musimy dużo pracy włożyć w to, żeby ludziom powiedzieć, że ta Trzecia Droga to właśnie te dwie partie - dodał.

Zapowiedział, że w ostatnim tygodniu kampanii na tym właśnie skupi się promocja Trzeciej Drogi.

Hołownia: Jesteśmy zupełnie nową propozycją

Hołownia wspominał też o pozycji jego ugrupowania w zjednoczonej opozycji. Myśmy bardzo jasno zaznaczyli swoją podmiotowość i swoją autonomię. Ja też przecież jasno powiedziałem: szanuję, będziemy razem robić rząd, ale nie jesteśmy "rezerwuarem narządów" dla Platformy Obywatelskiej. Jesteśmy zupełnie nową propozycją i będziemy w tym rządzie aktywnym partnerem - podkreślił.

Zaznaczył, że PiS "zmonopolizował strach", a "nadzieja wciąż za często jest sierotą". Ludzie chcą mieć nadzieję, ludzie chcą odetchnąć, ludzie chcą trochę spokoju. To ciśnienie, które dzisiaj w kraju jest, jest dla nich nieznośne. Oni to czasem werbalizują, czasem nie potrafią, ale widać, jak reagują na politykę i polityków - powiedział. My za trzy tygodnie będziemy siedzieć przy stole razem i próbować robić rząd od prawej do lewej w tej naszej koalicji. Po to się idzie do wyborów, żeby spróbować to właśnie zrobić. I to jest ta nadzieja - podsumował.