Wybory parlamentarne. Partie walczą o głosy emerytów

Partie tuż przed wyborami prześcigają się w składanych obietnicach, ważnych dla konkretnych grup wyborców. Jedną z nich są emeryci - zarówno ci przyszli, jak i już pobierający świadczenia emerytalne. Poprosiliśmy przedstawicieli związków zawodowych o ocenę postulatów programowych tych ugrupowań politycznych, które wcześniej przesłały nam swoje propozycje.

Reklama

Jakub Grzegorczyk z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego "Inicjatywa Pracownicza" zwraca uwagę na dwie kwestie: wieku emerytalnego i wysokości świadczeń. W jego ocenie reforma emerytalna z 1999 r. wprowadziła system zmuszający ludzi w Polsce do coraz dłuższej pracy. Im mniej lat odprowadzamy składki, tym niższe będzie nasze przyszłe świadczenie - tłumaczy. Jednak, jak ocenia związkowiec, logika takiego systemu w ogóle nie bierze pod uwagę tego, że "w Polsce pracujemy bardzo długo, średnio w roku o 300 godzin dłużej niż pracownicy we Francji i prawie 500 godzin dłużej niż w Niemczech". Wiele prac ma też wyniszczające konsekwencje dla zdrowia - mówi Grzegorczyk.

Łatanie systemu emerytalnego nie wystarczy

Jego zdaniem w efekcie rośnie liczba osób otrzymujących emeryturę minimalną lub niższą od minimalnej, a "tysiące osób muszą pracować bardzo długo w warunkach wyniszczających ich zdrowie: w porze nocnej, w warunkach narażenia na czynniki szkodliwe, przy monotonnych zadaniach czy na długich zmianach". W takich warunkach zwyczajnie trudno dotrwać do osiągnięcia wieku emerytalnego. Stąd praktycznie wszystkie partie próbują "łatać" dziury w tym systemie przez pomysły takie jak emerytury stażowe, 13-te i 14-te emerytury czy dodatkową waloryzację świadczeń - twierdzi przedstawiciel OZZ IP.

Reklama

Problem w tym, że owo "łatanie" nie wystarcza. Emerytury stażowe, które same w sobie są dobrym pomysłem (bo uwzględniają większe obciążenie pracą osób, które podejmują ją wcześniej, nie idąc na studia), będą niższe od emerytur uzyskanych po osiągnięciu 60 i 65 lat ze względu na krótszy okres odprowadzania składek - mówi Grzegorczyk.

Podobnie jest w jego ocenie z przywróconymi niedawno wcześniejszymi emeryturami, tzw. pomostowymi. W teorii mają one chronić osoby wykonujące prace w szczególnie trudnych warunkach. W praktyce lista zawodów uprawnionych do skorzystania z tego prawa jest bardzo skromna, a wcześniejsze przejście na emeryturę obniży jej wysokość - twierdzi Grzegorczyk.

Reklama

Stąd rozmówca Dziennik.pl surowo ocenia postulaty wszystkich ugrupowań, biorących udział w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Żadna z partii nie przedstawia poważnej odpowiedzi na te problemy - skupiają się na małych korektach, które można przedstawić jako obietnicę "dania nam" dodatkowych pieniędzy.

Analizując konkretne postulaty, Grzegorczyk wskazuje na pewnego rodzaju konsekwencję Konfederacji, która "jak zwykle prezentuje skrajnie liberalny darwinizm społeczny i zapowiada odebranie emerytom 13-tek i 14-tek". Z kolei Koalicja Obywatelska "jednocześnie zapowiada dodatkową waloryzację i obiecuje znieść opodatkowanie emerytur, nie mówiąc nic o tym, skąd zamierza wziąć na to środki".

Za to PiS "przypomniał sobie o emeryturach stażowych 8 lat po tym, jak obejmując władzę obiecał ich wprowadzenie, a propozycje Lewicy (w teorii mającej reprezentować świat pracy), są bardzo skromne" - ocenia. Grzegorczyk nie ukrywa rozczarowania: Nie czuję, żeby politycy traktowali poważnie interesy ludzi pracy w dyskusji o emeryturach.

Koalicja Obywatelska o emeryturach

Koalicja Obywatelska w swoim programie wyborczym zapowiedziała, że osoby pobierające emeryturę do 5 tys. zł brutto nie będą płaciły podatku dochodowego. Na stronie wyborczej Koalicji czytamy również o podniesieniu kwoty wolnejod podatku z 30 tys. zł do 60 tys. zł., w przypadku podatników rozliczających się według skali podatkowej, w tym także przedsiębiorców i emerytów. Wprowadzona ma być druga waloryzacja emerytur i rent, gdy inflacja będzie przekraczała 5 proc. Wreszcie, emerytom mundurowym mają zostać przywrócone tzw. prawa nabyte, czyli uprawnienia emerytalne "odebrane z naruszeniem powszechnych norm prawa".

Oceniając te propozycje, Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, zauważa, że podniesienie kwoty wolnej to krok w dobrym kierunku, ale dalece niewystarczający. Kwota wolna powinna być waloryzowana corocznie. Niezbędna jest silniejsza progresja podatkowa (wprowadzenie nowych stawek i progów podatkowych), coroczna waloryzacja progów podatkowych i zwiększenie pracowniczych kosztów uzyskania przychodu - tłumaczy. W tych sprawach KO nie ma żadnej oferty dla pracowników, a szkoda.

Z kolei postulat dodatkowej waloryzacji jest postulatem OPZZ i związek go popiera. W przypadku, gdy wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w ciągu pierwszych sześciu miesięcy danego roku, w którym jest przeprowadzana waloryzacja, przekroczy ustaloną, wysoką wartość (np. 5 proc.), proponujemy wprowadzenie drugiej, warunkowej waloryzacji emerytur i rent, obowiązującej od 1 września. Wedle wiceprzewodniczącego OPZZ mechanizm ustalania dodatkowej waloryzacji emerytur i rent powinien zostać wypracowany przez partnerów społecznych zasiadających w Radzie Dialogu Społecznego.

Lewica o emeryturach

Postulat wprowadzenia emerytur stażowych [proponowany przez Lewicę - red.] jest postulatem OPZZ - mówi Dziennik.pl Sebastian Koćwin ze związku - i popieramy go. OPZZ od lat postuluje stworzenie pracownikom o bardzo długim stażu pracy możliwości przejścia na emeryturę przed osiągnięciem ustawowego wieku emerytalnego (dla kobiet, które mają okres składkowy i nieskładkowy wynoszący co najmniej 35 lat oraz dla mężczyzn mających okres składkowy i nieskładkowy wynoszący co najmniej 40 lat) - tłumaczy.

Jego zdaniem wprowadzenie emerytur stażowych stworzy silny bodziec do podejmowania rejestrowanej aktywności zawodowej, a także przyniesie zwiększenie wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne. Zwiększy też wpływy do Narodowego Funduszu Zdrowia z tytułu składek na ubezpieczenie zdrowotne. Przejście na emeryturę stażową miałoby być uprawnieniem, a nie obowiązkiem ubezpieczonego - podkreśla Koćwin.

Również postulat Lewicy o dodatkowej waloryzacji jest tym, za którym opowiada się związek.

Prawo i Sprawiedliwość a emerytury

Podobnie jak w przypadku propozycji Lewicy o emeryturach stażowych, tak i w przypadku partii Jarosława Kaczyńskiego OPZZ przychylnie wypowiada się na ten temat. Jednak związek zawodowy zwraca uwagę, że brakuje w chwili obecnej szczegółów zaproponowanego przez PiS rozwiązania, czyli 38 lat dla kobiet i 43 lat dla mężczyzn. Koćwin zastanawia się, czy to rozwiązanie obejmie jakiekolwiek okresy nieskładkowe.

Negatywnie oceniamy natomiast zaproponowane przez PiS warunki uzyskania prawa do emerytury stażowej dotyczące minimalnego stażu ubezpieczeniowego - ocenia Koćwin.

Konfederacja i program wyborczy dla emerytów

Konfederacjapostuluje likwidację13. i 14. emerytury, a także inflacyjną waloryzację świadczeń, a nie dawanie emerytom dodatkowych środków.

Na marginesie tych propozycji, OPZZ negatywnie ocenia utrzymywanie przez rząd "mechanizmu obliczania świadczeń w zakresie ustalania zasad waloryzacji emerytur i rent w oparciu o wskaźnik inflacji zwiększony o 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym". W opinii związku rząd powinien podejmować działania na rzecz zachowania adekwatności wysokości świadczeń emerytalnych i rentowych, m.in. poprzez "zmianę mechanizmu obliczania świadczeń w zakresie ustalania zasad waloryzacji emerytur i rent". W 2024 roku wskaźnik waloryzacji emerytur i rent powinien wynosić nie mniej niż średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług w 2023 roku, o którym mowa w art. 89 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 roku o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, zwiększony o co najmniej 50 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia za pracę w roku 2023 - tłumaczy Koćwin.

Także w kwestii postulatu likwidacji 13. i 14. emerytury Koćwin stara się zniuansować problem. Są lepsze rozwiązania niż 13. i 14. świadczenie (wyższa waloryzacja, podwójna waloryzacja, renta wdowia), ale trzeba przyznać, że w doraźny sposób rozwiązują one przynajmniej w minimalnym stopniu problemy finansowe seniorów - ocenia przedstawiciel OPZZ.

Konfederacja optuje również za likwidacją ZUS-u. Zdaniem Przemysława Wiplera "nie potrzebujemy równolegle ZUS-u, NFZ-etu i KRUS-u jako odrębnych agencji wypłacających emerytury. Jeden podmiot, który się tym zajmuje, wystarczy”.

Tu Koćwin ma już zdecydowany pogląd. Jego zdaniem ZUS nie odpowiada tylko za wypłatę emerytur, "ale także wielu innych świadczeń czy za ustalanie właściwego ustawodawstwa". Konfederacja nie wyjaśnia, jaka instytucja, w razie likwidacji ZUS, przejęłaby jego obowiązki w zakresie wypłaty świadczeń innych niż emerytury. Zakład Ubezpieczeń Społecznych – jako podstawowy wykonawca przepisów o ubezpieczeniach społecznych – ustala uprawnienia i wypłaca świadczenia ubezpieczeniowe oraz inne świadczenia, np. z tytułu choroby i macierzyństwa, z tytułu długotrwałej niezdolności do pracy, z tytułu starości, z tytułu śmierci żywiciela, z tytułu wypadku przy pracy i choroby zawodowej. Sprzeciwiamy się propozycji likwidacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - mówi Koćwin. Sam postulat ocenia jako populistyczny, utrwalający negatywy wizerunek ZUS, który wynika często z niewiedzy, że Zakład nie odpowiada za wysokość niskich emerytur.

Ewentualna likwidacja ZUS sprawia, że powstaje pytanie, co z prawami nabytymi i będącymi w trakcie nabywania? Czy inna, powołana w to miejsce instytucja przejmie wszystkie te zobowiązania? - pyta związkowiec. Nie znamy szczegółów tego postulatu, ale na razie brzmi tak, jakby z trzech instytucji (ZUS, NFZ, KRUS) planowano zrobić jedną, jeszcze większą. Warto dodać na koniec, że pod względem niskich kosztów zarządzania - wziąwszy pod uwagę ilość zadań oraz postępującą informatyzację ZUS - jest to jedna z najbardziej efektywnych instytucji państwowych - przekonuje Koćwin.

Tomasz Mincer