Zapytany o najbardziej prawdopodobny scenariusz tego, co stanie się po wyborach, Bodnar zaznaczył, że - w jego opinii - misja stworzenia nowego rządu zostanie powierzona obecnemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.

Nawet, jeżeli to jest sprzeczne z logiką, nawet, jeżeli to jest sprzeczne z jakimiś rozumowaniem politycznym, bo wiadomo, że to nie PiS wygrało te wybory. W sensie nominalnym być może tak, ale te trzy partie opozycji demokratycznej szły razem i chcą razem formować rząd - mówił.

Według Bodnara, chodzi o to, żeby "przedłużyć i nie pozwolić na proste zwycięstwo, proste przejęcie władzy". Mam nadzieję, że to szukanie jakichś alternatywnych scenariuszy szybko się skończy - zastrzegł.

Reklama

Podkreślił, że decydującym momentem będzie zaplanowane na połowę listopada posiedzenie Sejmu. To będzie powołanie nowego marszałka, a nowy marszałek już może doprowadzić do zrobienia wszystkich rzeczy. Może powoływać komisje śledcze, może przeprowadzić wnioski o wotum nieufności. W pewnym sensie posiadanie kontroli na parlamentem w systemie demokracji konstytucyjnej daje bardzo wiele - ocenił.

Reklama
Reklama

Kiedy nowy rząd?

Jak zaznaczył, prawdopodobnie do końca listopada będziemy mieli nowy rząd.

Najważniejszy cel nowego rządu

Zdaniem Bodnara, najważniejszym celem nowego rządu będzie "odbudowa praworządności" i przyjęcie ustaw, które są już przygotowane i czekają, aby zacząć nad nimi pracować. To jest ważne nie tylko z punktu widzenia odzyskiwania zaufania obywateli do państwa, ale także z punktu widzenia odzyskiwania środków z KPO - zastrzegł.

Bodnar o praworządności

Według byłego RPO, odbudowywanie praworządności może potrwać kilka lat.

Naruszenie praworządności to nie jest tylko kwestia zniszczenia instytucji państwowych, podważenia ich konstytucyjnego statusu, ale to jest też zmiana mentalna, która się odbyła. Od 8 lat żyjemy w państwie, w którym wyroki sądu są brane w nawias, nie traktuje się poważnie działalności Trybunału Konstytucyjnego, prokuratura jest upolityczniona - i to wszystko wpływa na to, jak ludzie to postrzegają. Nam kilka lat zajmie odbudowanie tej mentalności, że konstytucja i prawo są traktowane poważnie - ocenił. Zaznaczył, że należy uchwalić nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Jest taki projekt, przygotowany przez Fundację Batorego i inne organizacje społeczne.

Po drugie, doprowadzić do tego, że w TK zaczną się pojawiać sędziowie, którzy mają rzeczywisty mandat bycia niezależnymi sędziami, czyli są świetnymi, uznanymi prawnikami; poczekać na rezygnację niektórych sędziów TK, w stosunku do niektórych przeprowadzić postępowania dyscyplinarne - wymienił.

Zdaniem Bodnara, o niezależnym TK będzie można myśleć w okolicach roku 2025.

Nowa ustawa o KRS?

Dodał, że należy uchwalić ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa, która również jest już przygotowana. W tym przypadku mamy projekt senacki, który został normalnie przepracowany i teraz wystarczy ten projekt przyjąć. Ustawa o KRS przewiduje procedurę powołania nowej KRS, ale także procedurę ponownej weryfikacji, czy, być może, ponownych konkursów na te stanowiska, które zostały obsadzone przez neosędziów - powiedział.

Zaznaczył, że w przypadku niektórych sędziów nie chodzi o ich odwołanie, ale o przywrócenie na stanowiska, na których byli wcześniej.

Andrzej Duda będzie wetował ustawy?

Zapytany o to, czy istnieje gwarancja, że prezydent Andrzej Duda nie będzie wetował ustaw przyjętych przez większość parlamentarną, Bodnar przyznał, że "nie ma żadnej gwarancji".

Musimy się przygotować, po pierwsze, na coś w rodzaju polityczno-prawnych szachów. Jeżeli za jednym razem się nie uda, prezydent będzie wetował, to musimy ustawę uchwalić, może odrobinę zmodyfikować, jeszcze raz - wyjaśnił.

Jak zastrzegł, jeżeli to także się nie uda, "trzeba zadać prezydentowi pytanie, jakie pan prezydent ma plany na siebie, także po zakończeniu swojej kadencji - czy chce kontynuować misję osoby, która ma dobre relacje ze światem, w kontekście wojny w Ukrainie, czy być może chce być tylko i wyłącznie politykiem służącym interesowi odchodzącego obozu władzy".

Przyszłość Glapińskiego

Bodnar został także zapytany o przyszłość prezesa NBP Adama Glapińskiego, którego kadencja kończy się w 2028 roku. Trzeba z tym żyć. Ja niespecjalnie widzę, jakie mogą być argumenty konstytucyjne, żeby skrócić tę kadencję - zastrzegł.

Chodzi o odpowiedź na głębsze pytanie, a mianowicie: czy te wszystkie zmiany, które chcemy przeprowadzać, mają służyć tylko i wyłącznie osiągnięciu celu politycznego, czy też działamy zawsze i wszędzie zgodnie z konstytucją? Ja jestem zwolennikiem tego drugiego rozwiązania, nawet jeśli może nas to kosztować - podkreślił.

Co z KRRiT?

Dodał, że dotyczy to także Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Ja się obawiam takiego scenariusza, że jeżeli ta konstytucja będzie tu i tam naruszana, albo gdzieś trochę zignorowana, albo zlekceważona, to za chwilę się okaże, że opozycja demokratyczna sama się zaplącze we własne nogi i już, w którymś momencie, nie będzie żadnego punktu odniesienia. Obywatele walczyli o konstytucję i uważam, że to musi być drogowskaz, nawet jeżeli będzie to kosztowało więcej czasu - powiedział.

Jego zdaniem, rolą polityków jest tłumaczenie, że czasami "pewnych rzeczy nie możemy zrobić, trudno, zabetonowali się, wylali tony cementu na różne instytucje państwowe, ale nie możemy działać w ten sposób".

Dodał, że "w międzyczasie są różne przypadki losowe". Ktoś może zrezygnować, nagle może się okazać, że ktoś jednak zmienia swój punkt widzenia na różne sprawy - stwierdził Bodnar.

Szef MS nie będzie równocześnie prokuratorem generalnym?

Zapytany o to, czy należy wrócić do rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, odpowiedział, że "to jest wręcz obowiązek". Nie ma co do tego dyskusji, że tak trzeba zrobić. Znowu, jest projekt ustawy przygotowany i niedawno ogłoszony przez stowarzyszenie Lex Super Omnia - poinformował.

Mamy te wszystkie doświadczenia rozdzielenia i po prostu musimy wrócić do naszych dobrych rozwiązań instytucjonalnych, ale też zastanowić się, co nie grało przed 2015 rokiem, co nie było najlepsze. Dlatego, nawet jak dyskutujemy o tych wszystkich zmianach dotyczących praworządności, to zapewniam państwa, że obywatele będą się tym wszystkim sprawom przyglądali i ich będzie interesowało, czy ich sprawy frankowe przyspieszą, czy sprawy dotyczące ustawy represyjnej z 2016 roku będą szybko rozpoznawane, co z sądami pracy, czy zostanie odblokowany dostęp do nich, czy sądy rodzinne będą szybko rozstrzygały sprawy dotyczące kontaktów z dziećmi czy sprawy rozwodowe - wymienił.

Jak podkreślił, "to trzeba robić równolegle - z jednej strony sprawy instytucjonalne, a z drugiej - naprawa wymiaru sprawiedliwości".

Autor: Iwona Żurek