W niedzielnych wyborach Lewica uzyskała 8,61 procent głosów, co przełożyło się na 26 mandatów w Sejmie. Ponadto ugrupowanie będzie miało dziewięcioro senatorów. Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski powiedział w środę, że nie było jeszcze żadnych rozmów z Koalicją Obywatelską i Trzecią Drogą, a różnice między formacjami i negocjacje na tematy sporne - w tym dotyczące np. liberaryzacji prawa aborcyjnego czy emerytur - dopiero nastąpią. W związku z pojawiającymi się na te tematy wypowiedziami z różnych stron zwycięskiej opozycji, porozmawialiśmy z posłanką Lewicy - Katarzyną Kotulą.

Reklama

Aneta Malinowska, Dziennik.pl: Wygrana Lewicy, która po 18 latach wróci do współrządzenia, to sukces…

Katarzyna Kotula posłanka Nowej Lewicy: Dwa cele, które sobie w tej kampanii wyborczej postawiliśmy, zostały osiągnięte, czyli odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy i zatrzymanie Konfederacji, która długo mówiła o wywracaniu stolika i opowiadała bajki o tym, jak to osiągnie 15 proc.
Wiedzieliśmy z pozycji naszych priorytetów, czyli choćby polityki społecznej, praw kobiet, ale też ochrony zdrowia, że jakiekolwiek rządy z Konfederacją, czyli na przykład możliwy rząd koalicyjny PiS i Konfederacji byłyby piekłem dla wielu ludzi, w tym kobiet, emerytów i seniorów. Dlatego cieszymy się, że udało nam się powstrzymać tę siłę. Jestem przekonana, że sukces ten jest zasługą Lewicy, która postawiła na polaryzację i ujawnianie kłamstw, w tym tych wypowiadanych przez popularnego na TikToku "słodkiego" Mentzena, którego część wyborców znała tylko z mediów społecznościowych. To się naprawdę udało, więc to naprawdę ogromny sukces.

Konfederacja straciła. Punktowaliście ich na wielu płaszczyznach…także to poniekąd dzięki wam, albo przez was - osiągnęli tak słaby wynik.

Reklama

Tak dzięki nam i cieszę się, że podjęliśmy decyzję, jaką podjęliśmy. Na początku bowiem rozważaliśmy ignorowanie Konfederacji, ale gdy sondaże pokazywały znaczący wzrost dla nich, doszliśmy do wniosku, że trzeba pokazać prawdziwą twarz Konfederacji. To się udało i bardzo się cieszę, że wielu wyborców zmieniło zdanie i wybrało sobie inne siły polityczne, na które oddało głos. To czasami była Trzecia Droga, pewnie czasami było to też Prawo i Sprawiedliwość, ale grunt, że jednak ten niski wynik Konfederacji, nie daje im zdolności koalicyjnych z PiS-em, bo nadal tej większości w tym przypadku nie ma.

Od czego teraz zaczniecie, które sprawy są najistotniejsze?

Z mojego osobistego punktu widzenia, najważniejszym aspektem jest kwestia polityki społecznej o szerokim zakresie działania. Dotyczy to zarówno praw osób niepełnosprawnych, gdzie pilnie trzeba wprowadzić ustawę dotyczącą asystencji osobistej, jak również rozważenia opóźnienia wdrożenia ustawy dotyczącej świadczenia wspierającego. W tym drugim przypadku istnieje potrzeba istotnych zmian, które wymagają uwagi przed przystąpieniem do wdrożenia tej ustawy.

Reklama

Poza tym należy zdecydowanie skoncentrować się na kwestiach praw kobiet, które wpisują się w obszar polityki społecznej, w szerszym zakresie na pewno też to wszystko, co dotyczy emerytur, czyli wszystkie systemowe zmiany. Pilnie potrzebujemy stworzyć plan, który pozwoli na budowę zupełnie nowych fundamentów dla polityki społecznej.

Naszym celem jest stworzenie przewidywalnego, systemowego podejścia, które zapewni rozwiązania systemowe, a nie tylko prezenty wyborcze, które były dotychczasową praktyką Prawa i Sprawiedliwości wobec różnych grup społecznych. To wszystko z pewnością będzie ogromnym wyzwaniem.

Kotula: Możemy dać ludziom politykę wsparcia i troski zamiast polityki strachu i bólu

Czego w pierwszej kolejności mogą spodziewać się wyborczynie, kobiety?

Z pewnością ważnym obszarem, który wymaga uwagi w przyszłej koalicji rządzącej, są kwestie praw kobiet w szerszym kontekście. Wyobrażam sobie, że jednym z priorytetów powinno być przywrócenie rządowego finansowania procedur in vitro. Wciąż poszukujemy rozwiązań dla zapaści demograficznej, a in vitro jest jednym z potencjalnych rozwiązań. Jeśli miałabym możliwość działać w obszarze polityki społecznej, to z pewnością chciałabym poświęcić uwagę tej kwestii.



Dlaczego to tak pilny temat?

Dobrym przykładem, który wyłania się z tzw. czeskiego baby boomu, o którym donoszą media, jest fakt, że duża część dzieci urodzonych ostatnio tam, pochodzi właśnie z procedur in vitro. W przypadku matek powyżej 35 roku życia to aż 60 procent. Uważamy, że radzenie sobie z problemem zapaści demograficznej stanowi jedno z naszych kluczowych wyzwań. I to są takie zmiany, które możemy wprowadzić natychmiast, które możemy dać ludziom jako politykę wsparcia i troski zamiast polityki strachu i bólu.



Jakie inne kwestie będą miały znaczenie dla Lewicy w kontekście spraw związanych z kobietami?

Inne ważne dla nas tematy to te związane z opieką okołoporodową. To nie tylko efekt wyroku Trybunału Konstytucyjnego (z 2020 roku- przyp.red.), lecz także konsekwencje kilku ostatnich lat. Konieczne jest odwrócenie tych niekorzystnych zmian. Bez wątpienia obszary polityki społecznej i rodziny oraz edukacji odgrywają kluczową rolę w tym kontekście. Zaniedbanie dziedziny psychiatrii dziecięcej i kryzysu zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży to także pilny problem, który nie może być odkładany, ponieważ rzeczywiście i dosłownie wpływa na kwestie życia i śmierci.

A sporny w naszym kraju temat aborcji…Czy można się spodziewać liberalizacji prawa aborcyjnego? Na zwycięskiej opozycji już pojawiają się sprzeczne sygnały…

Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego przedstawiliśmy projekt ustawy o dekryminalizacji aborcji. Jest to pewnego rodzaju kompromis, na który jesteśmy gotowi, wiedząc, że jeszcze przez dwa lata prezydentem będzie Andrzej Duda. Jednocześnie chciałabym abyśmy unikali sytuacji, w których politycy w mediach społecznościowych przypominają sobie różne obietnice lub składają deklaracje na niektóre rozwiązania. Pragnę przypomnieć politykom PSL, że na Trzecią Drogę zagłosowali także wyborcy Lewicy, a także wyborcy Koalicji Obywatelskiej w głosowaniu strategicznym. Wielu kandydatów i kandydatek Polski 2050 popierało pełną liberalizację prawa aborcyjnego, a część z nich była przeciwna referendum. Jestem przekonana, że propozycja kompromisu, takiego jak niemiecki model dekryminalizacji, w którym aborcja pozostaje formalnie nie do końca legalna, ale jednocześnie usunięcie artykułu 152 z Kodeksu karnego, oznacza, że osoby, w tym lekarze, którzy przeprowadzają aborcję, nie będą karani ani ścigani – co nagminnie miało miejsce w przypadku raczej organizacji kobiecych, a nie lekarzy, ale powodowało efekt mrożący. Więc jestem przekonana, że jest to naprawdę dobra propozycja, którą mogą poprzeć nawet konserwatyści.





Poza tym to, o czym mówiliśmy po tragicznej śmierci pani Doroty w Nowym Targu, to moje przekonanie, że NFZ powinien egzekwować sankcje wobec szpitali, które nie spełniają podstawowych standardów świadczeń medycznych.

To kompromis, a proszę przypomnieć, jakie rozwiązanie w tym zakresie preferowałaby dzisiaj Lewica?

Jako Lewica, popieramy dostęp do aborcji poprzez telemedycynę i dążymy do uproszczenia procedury. Rozumiemy rzeczywistość, w jakiej znajdują się kobiety w Polsce, gdzie aż 90 procent aborcji jest wykonywanych w domu za pomocą tabletek. Chcemy uprościć ten proces, a przede wszystkim zaprosić do dyskusji organizacje kobiece i ekspertki, które od lat zajmują się tą kwestią i najlepiej rozumieją tę rzeczywistość. Dziś nie mówimy o aborcji jako o zabiegu wykonywanym wyłącznie w szpitalu, ponieważ sytuacja znacząco się zmieniła od lat 90., gdy funkcjonowało podziemie aborcyjne.

Warto też pamiętać, że to właśnie aborcja była drugim najważniejszym tematem wyborczym po kwestiach gospodarczych. Jeśli mielibyśmy wskazać jeden powód, dla którego rząd PiS nie będzie nadal rządzić, to byłby to wyrok Trybunału Konstytucyjnego. To dowodzi, że aborcja odegrała kluczową rolę w kampanii wyborczej, zwłaszcza w ostatnim roku. Pokazuje również, że dzięki temu tematowi, PiS do poparcia na poziomie 40 proc. nigdy już nie wróciło.

I poza tym… tak wiele kobiet poszło na wybory…

Oczywiście. Ta ogromna frekwencja, którą tak bardzo się martwiliśmy przed wyborami. To kobiety zdecydowały o wyniku wyborów, ale także młodzi. Patrząc na wyborców, którzy oddali głos na Lewicę to były właśnie kobiety i ludzie młodzi.

W kontekście innych obszarów tematycznych, nie tylko związanym z kobietami, jakich konkretnie inicjatyw i działań mogą spodziewać się wyborcy Lewicy oraz całej zwycięskiej opozycji w najbliższym czasie?

Powracając do innych kwestii związanych z polityką społeczną, całą kampanię podkreślaliśmy nasz stanowczy sprzeciw wobec likwidacji 13. i 14. emerytury. Jednak moim zdaniem, istnieje możliwość przedstawienia bardziej efektywnego rozwiązania systemowego. Jestem przekonana, że jesteśmy w stanie nad tym pracować. Poza tym oczywiście kwestia praworządności jest absolutnie zrozumiała, ponieważ o tym mówimy od lat. W tym kontekście będziemy musieli opracować program, który będzie wiarygodny pod względem harmonogramu działań, określając, co można zrealizować natychmiast, co należy odkładać na przyszłość, oraz jakimi krokami dojść do momentu, w którym wszystkie złe zmiany zostaną odwrócone.

Merytoryczna debata i rozwiązania systemowe w Sejmie

13. i 14. emerytury - rozumiem, że emeryci nie muszą się martwić, że te "PiS-owskie prezenty" zostaną im odebrane?

Gdy ktoś zadaje pytanie o rolę Lewicy w Sejmie, to właśnie po to jesteśmy. Lewica to gwarancja rozwiązań systemowych. Osobiście jestem zwolenniczką waloryzacji, uważam, że byłaby to lepsza opcja niż 13., 14., 15. czy 16. emerytura, które były prezentami wyborczymi, zależnymi od nastrojów Jarosława Kaczyńskiego i sondaży PiS, co było absolutnie niewłaściwe. Musimy skończyć z taką praktyką. Jednak nie tylko aktualni emeryci nie muszą się obawiać, ale jako Katarzyna Kotula, od roku wraz z innymi posłami i posłankami, apeluję na Komisji Polityki Społecznej o wprowadzenie emerytur stażowych. Zobowiązuję się, że będę nadal walczyć o ich wprowadzenie, ponieważ wielu emerytów oczekuje na to rozwiązanie. W obszarze polityki społecznej mogę zagwarantować, że nikt nie straci, a myślę, że kwestia inwestycji w usługi publiczne, jest przyszłością, o której Lewica od dawna mówiła.



Tarcia na opozycji… Przy tak różnych programach, co jeszcze oprócz aborcji może być źródłem konfliktów?

Wraz ze zmianą rządu wróci prawdziwa demokracja. Taka demokracja, która pozwoli nam się pięknie różnić, ale też siadać do stołu i decydować się na różne kompromisy w różnych sprawach. Przecież np. programy mieszkaniowe dotyczące mieszkalnictwa znacznie się różnią, ale wyobrażam sobie, że rząd, w którym są różne partie reprezentujące różne poglądy, choćby koalicja Lewicowa, czyli Nowa Lewica, Partia Razem, Unia Pracy czy PPS, które są w naszej koalicji, częściej stają po stronie pracowników, ale także pracodawców i małych, średnich drobnych przedsiębiorców, a inni kładą większy nacisk tylko a przedsiębiorców. To znaczy, że możemy razem usiąść do stołu i o tym dyskutować i przedstawiać dobre propozycje. I tak to sobie wyobrażam. Chciałabym, aby merytoryczna debata polityczna powróciła do Sejmu. W ciągu ostatnich ośmiu lat, a zwłaszcza przez ostatnie cztery lata, brakowało jej, a PiS skupiał się na podsycaniu emocji, zamiast na merytorycznej dyskusji, w której różnice byłyby wyzwaniem, ale jednocześnie szansą na znalezienie najlepszych rozwiązań dla różnych grup społecznych. Wierzę, że to jest naszą siłą, a nie słabością.