Dopytywany o to, czy inne stanowiska też powinny być rotacyjne, odpowiedział: Myślę, że premier nie powinien być rotacyjny. Był taki projekt w Izraelu i to umiarkowanie funkcjonowało. Premier może wymienić każdego ministra, więc ministrowie na pewno będą rotacyjni. Władysław Teofil Bartoszewski zaznaczył, że problemem w dyskusjach przyszłych koalicjantów nie jest fakt, że wiele osób chce mieć stanowiska, bo ministerstw do podziału jest wiele. Jeśli chodzi o marszałka Sejmu, jest to po prostu bardzo ważna funkcja, bo marszałek jest w stanie - gdyby chciał - paraliżować pracę rządu - ocenił.

Reklama

To druga osoba w państwie - dodał.

Tusk premierem? Komentarz posła PSL

Wcześniej przedstawiciel Trzeciej Drogi mówił, że "ze względu na duży elektorat negatywny Donald Tusk nie powinien być kandydatem na premiera". Dopytywany o to, czy zmienił zdanie w tej sprawie, stwierdził: Na żywo w TVP byłem 16 października po wyborach i powiedziałem jasno: każda partia uważa, że jej lider powinien być premierem. Jeżeli polityk mówi, że premierem powinien być szef innej partii politycznej, to powinien się ze swojej partii wypisać przed wyborami. Po wyborach powiedziałem, że pan Tusk dostał 538 tys. głosów, jego partia zdobyła najwięcej mandatów jeśli chodzi o partie opozycyjne i ma prawo żądać i oczekiwać funkcji premiera.

Reklama
Reklama

Jako członek PSL idąc na wybory trudno byłoby, żebym uważał, że to nie lider mojej partii powinien być premierem - mówił Bartoszewski. Z kolei na pytanie: Dlaczego Władysław Kosiniak-Kamysz nie zażądał stanowiska premiera dla siebie, odparł: Dlatego że większość parlamentarna jest taka, że większość posłów po stronie opozycyjnej jest w Koalicji Obywatelskiej, której przewodzi pan Tusk.

"Policzek dla wyborców"

Polityk PSL-u zaznaczył, że Kosiniak-Kamysz nie mógł rozmawiać z PiS-em na temat powierzenia mu funkcji premiera, ponieważ "byłoby to policzkiem dla wyborców".

Władysław Teofil Bartoszewski odniósł się także do tego, jakie stanowisko może w nowym rządzie opozycyjnym zająć Kosiniak-Kamysz. Nie mam pojęcia, to jest przedmiotem umów między czterema liderami - podkreślił. Jak zaznaczył, Kosiniak-Kamysz "nadałby się na każde stanowisko".

Bartoszewski: Zadośćuczynienie od Niemiec za straty wojenne nam się należy

W rozmowie pojawił się również wątek reparacji wojennych od Niemiec. Zadośćuczynienie od Niemiec za straty wojenne nam się należy. Myślę, że nowy rząd będzie o to zabiegał - zapowiedział Władysław Teofil Bartoszewski. Zapewnił, że o zadośćuczynieniu będzie rozmawiał z Niemcami. Mam częste kontakty z politykami niemieckimi i mówię im, że zadośćuczynienie nam się należy - zaznaczył.

Raport

1 września ub.r. zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. 3 października ub.r. minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej, dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.

3 stycznia br. MSZ przekazało, że resort dyplomacji RFN udzielił odpowiedzi na tę notę. Według rządu RFN, sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie.