Najnowszy sondaż United Surveys dla DGP i RMF FM dotyczy zapowiadanych przez opozycję rozliczeń z PiS. Połowa Polaków odpowiada twierdząco na pytanie, czy opozycja powinna dążyć do postawienia przed sądem lub Trybunałem Stanu polityków PiS. Przeciwnego zdania jest 38 proc., a 12 proc. nie ma zdania.
Opozycji brakuje głosów
Politycy opozycyjni zapowiadają rozliczenia, ale np. w przypadku Trybunału Stanu KO, TD i Lewica nie mają większości do postawienia przed nim prezydenta czy ministrów, natomiast teoretycznie posiadane głosy wystarczyłyby, by uczynić to z prezesem NBP. Ale w tym przypadku nie wiadomo, jak podeszłyby do tego rynki finansowe czy Europejski Bank Centralny. Na razie Sejm jest w trakcie wyboru Trybunału Stanu, co może się dokonać dziś lub w ciągu kilku dni, na pewno jeszcze na pierwszym posiedzeniu Sejmu.
Projekty uchwał ograniczających polityczne wpływy PiS
Na razie uwaga opozycji jest skierowana w inną stronę. Zamierza ona składać projekty uchwał, które miałyby ograniczyć polityczne wpływy PiS w TK i KRS, a także unieważniające wyrok trybunału w sprawie prawa do aborcji.
Taki jest plan, ale wszystko się jeszcze waży. Najpierw musi się ukonstytuować Sejm, muszą zostać powołane składy komisji sejmowych. To może potrwać - mówi nam polityk opozycji. Politycy największego ugrupowania tworzącego przyszłą koalicję, czyli KO, nabierają wody w usta, gdy pytamy ich o tę sprawę. Jeszcze wczoraj wieczorem trwały rozmowy, kiedy i z jakimi konkretnie uchwałami nowa większość wyjdzie.
Uchwały i ich konsekwencje
Na pierwszy ogień mogą pójść uchwały dotyczące odwołania tzw. sędziów-dublerów w TK, powołanych w 2015 r. w miejsce sędziów wybranych przez rząd PO-PSL w końcówce kadencji. Chodzi o Mariusza Muszyńskiego, Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka. Równocześnie pojawił się pomysł budzący wątpliwości nawet w samej koalicji - zakłada on odwołanie dwójki sędziów TK: Stanisława Piotrowicza i Krystyny Pawłowicz. W tym wypadku nie ma jednak pewności, na jakiej podstawie prawnej miałoby się to dokonać i czy sam konflikt interesów (np. orzekanie w sprawie przepisów, za którymi wcześniej głosowali jako posłowie) może być wystarczający.
Pojawia się pytanie o konsekwencje takich uchwał, bo w 2015 r. najpierw Andrzej Duda odmówił przyjęcia ślubowania od sędziów wybranych w poprzedniej kadencji, a potem na podstawie uchwał przyjętych większością PiS zaprzysiągł wspomnianych sędziów. Uchylenie dziś uchwał dotyczyłoby sędziów, od których prezydent odebrał już ślubowanie, dlatego należy spodziewać się oporu z jego strony. – Jest pytanie o podstawę prawną do takich działań – mówi prezydencka prawniczka Małgorzata Paprocka. Pałac zastanawia się, czy rezultatem nie będzie zupełne zamrożenie TK i co się stanie z pozostałymi orzeczeniami, w których podejmowaniu brali udział sędziowie, których wybór opozycja chce uznać za nieważny.
To wywoła konflikt z prezydentem?
W pakiecie możliwych projektów uchwał opozycji jest też pomysł odwołania sędziów wybranych przez większość sejmową w zeszłym roku do KRS (przed zmianami wprowadzonymi przez PiS tę część składu KRS wybierały środowiska sędziowskie). Kadencja obecnej KRS kończy się w 2026 r. Do przyjęcia uchwał w tych sprawach namawia m.in. sędziowskie stowarzyszenie Iustitia. Pytanie, czy gdyby tak się stało, koalicji uda się przeforsować inną ustawę o KRS.
Jak słyszymy, opozycja myśli też o uchwale stwierdzającej nieważność wyroku TK z października 2020 r. zaostrzającego prawo aborcyjne. Jest to jeden z elementów ujawnionej w piątek umowy koalicyjnej pomiędzy KO, Trzecią Drogą i Lewicą. Każdy z tych pomysłów oznacza zapewne konflikt z Pałacem Prezydenckim. Pozostaje też pytanie, co w tej sytuacji z pozostałymi wyrokami TK, w których orzekali sędziowie-dublerzy.