Pierwotnie zakładano, że jeszcze w tym tygodniu nowa większość sejmowa wniesie pod obrady uchwały unieważniające decyzje PiS i podległych mu instytucji lub ograniczające jego polityczne wpływy. Chodzi przede wszystkim o unieważnienie wyroku TK w sprawie aborcji i pozbawienie funkcji trzech sędziów dublerów. Wstępnie ustalono, że decyzje o formie uchwał i momencie ich wniesienia pod obrady Sejmu zapadną na początku przyszłego tygodnia. Najbliższą okazją do tego będzie przyszły wtorek, gdy Sejm wznowi obrady. Na dziś najbardziej prawdopodobna jest uchwała usuwająca z TK dublerów, powołanych przez Andrzeja Dudę w 2015 r.

Reklama

Wątpliwości prawne wciąż budzi ewentualna inna uchwała unieważniająca wyrok TK z 2020 r. w sprawie aborcji. Polityk KO, z którym rozmawialiśmy, nie ukrywa, że może być ona kłopotliwa z prawnego punktu widzenia. – Nie powinniśmy wybierać sobie wyroków do unieważnienia, powołując się na fakt, że orzekali w nich sędziowie dublerzy. Bo jeśli tak, to trzeba być konsekwentnym i unieważnić wszystkie wyroki, które zapadły z ich udziałem – ocenia rozmówca DGP.

Z nowym rządem

Pytanie, czy sprawa uchwał nie odsunie się jeszcze bardziej w czasie, w zależności od tego, co ustalą liderzy ugrupowań koalicyjnych. Przykładowo, polityk z PSL uważa, że kwestia uchwał powinna wrócić na polityczną agendę dopiero w momencie, gdy zostanie utworzony nowy rząd KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. A jeśli PiS i Mateusz Morawiecki wykorzystają maksymalnie czas w tzw. pierwszym kroku konstytucyjnym, to gabinet Donalda Tuska powstanie najwcześniej około połowy grudnia.

Reklama

– W tej chwili załatwiamy sprawy, które są niezwłoczne, tj. kwestia wyborów członków KRS i Trybunału Stanu. O reszcie rzeczy decydować będą liderzy – mówi nam Borys Budka. Wczoraj Sejm wybrał czterech posłów-członków KRS. Zgodnie z ustaleniami KO wskazała dwie osoby (Roberta Kropiwnickiego i Kamilę Gasiuk-Pihowicz), a Lewica i Trzecia Droga po jednej (odpowiednio: Annę Marię Żukowską i Tomasza Zimocha). PiS zgłaszał Marka Asta, Bartosza Kownackiego, Kazimierza Smolińskiego i Arkadiusza Mularczyka, ale – podobnie jak w przypadku wyboru marszałka Sejmu i wicemarszałków – znów kandydatury te poległy w głosowaniach. To kolejny dowód dla nowej większości w izbie niższej. Na najbliższym posiedzeniu dwóch senatorów-członków KRS wskaże Senat, a konkretnie zrobią to KO i PSL.

Czy na tym zmiany w KRS się zakończą? Politycy nowej większości ciągle twierdzą, że w związku z zasiadającymi tam sędziami wybranymi przez rząd PiS, a nie środowiska sędziowskie, KRS nie jest legalnie obsadzonym gremium. – Moim zdaniem nie można tego odpuścić i trzeba przygotować stosowną uchwałę Sejmu – ocenia kolejny rozmówca z KO. Od ważnego polityka PSL słyszymy, że tą sprawą być może powinien się zająć przyszły minister sprawiedliwości, a lider Polski 2050 Szymon Hołownia twierdzi, że jest zwolennikiem działania, a nie płomiennych deklaracji. – Ale tym tematem też się zajmiemy. Chodzi o legalność statusu sędziów, którzy decydują o istotnych sprawach dla obywateli – stwierdził wczoraj i wskazał, że proces doprowadzania składu KRS do stanu zgodności z konstytucją może potrwać nawet kilka miesięcy. Wyraził także nadzieję, że w najbliższych dniach uda mu się spotkać z prezydentem Andrzejem Dudą.

Reklama

Pierwsze projekty

Przyszłą koalicję rządzącą czekają też pierwsze napięcia wewnętrzne. Do Sejmu wpłynęły już pierwsze projekty ustaw, dwa z nich złożyła Lewica – dotyczą legalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży oraz depenalizacji pomocnictwa przy zabiegu aborcji. – To próba i sprawdzenie, kto i jak zagłosuje. Będziemy wtedy wiedzieć, nad kim jeszcze popracować, by zmienił zdanie. Nasi koalicjanci na pewno będą pod ogromną presją ze strony organizacji kobiecych czy części mediów – ocenia rozmówca z Lewicy. Co zrobią pozostali? KO na razie niczego nie przesądza, podobnie jak Polska 2050. – Są projekty, będziemy je procedowali w normalnym trybie, poprosimy o ocenę skutków regulacji, zostaną nadane numery druków i trafią do prac w komisji – stwierdził wczoraj ogólnikowo Szymon Hołownia. Z kolei ze strony PSL słyszymy najwięcej sceptycyzmu. – Maksimum, co możemy Lewicy w tej sprawie dać, to skierowanie projektów do prac w komisjach – przyznaje jeden z ludowców.

Wotum przesądzone

Podczas gdy opozycja snuje plany na najbliższe tygodnie, ustępujący premier Mateusz Morawiecki (PiS) kontynuuje swoją – najpewniej skazaną na porażkę – misję sformowania własnego gabinetu po tym, jak Andrzej Duda powierzył mu w poniedziałek tę misję. Najnowszy sondaż United Surveys dla DGP i RMF FM pokazuje jednak, że Polacy są przekonani, że to Donald Tusk uzyska wotum zaufania, z kolei Mateusz Morawiecki powinien zrezygnować z szukania większości.

Czy Twoim zdaniem Mateusz Morawiecki powinien zrezygnować z misji tworzenia rządu, umożliwiając przejęcie władzy opozycji / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

51 proc. pytanych uważa, że Tusk zostanie premierem; 16 proc. jest przekonane o tym, że Morawiecki pozostanie na stanowisku. Badanie, jak widać, pokazuje słabą wiarę w powodzenie misji Mateusza Morawieckiego. – Jeśli ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości, czy uda się mu sformować rząd, to pokazało to głosowanie w sprawie marszałka Sejmu i wicemarszałków – podkreśla politolog z Uniwersytetu Łódzkiego dr Maciej Onasz. Opozycja pewnie wygrała głosowanie w sprawie kandydatury Szymona Hołowni na marszałka Sejmu i jej głosów zabrakło do tego, by wicemarszałkiem z ramienia PiS została Elżbieta Witek.

Niedowierzanie w Morawieckiego widać także w odpowiedzi na drugie pytanie. 55 proc. respondentów uważa, że obecny premier powinien zrezygnować z misji formowania rządu, umożliwiając opozycji przejęcie władzy. Przeciwnego zdania jest 32 proc. Premier nie zamierza rezygnować z misji formowania rządu, jego skład mamy poznać blisko upływu dwutygodniowego terminu, jaki ma na zaprzysiężenie gabinetu, a który wynika z konstytucji.

Kto Twoim zdaniem uzyska wotum zaufania w Sejmie i stanie na czele nowego rządu? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe