Minister sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził w rozmowie z "Newsweekiem", że uchwała sejmowa może być niewystarczająca do przeprowadzenia zmian w Trybunale Konstytucyjnym.

Uważam, że uchwała jest niewystarczająca, ale na tym etapie nie mogę powiedzieć więcej. Na razie każde orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest publikowane w Dzienniku Ustaw z adnotacją, że wyroki zostały wydane z naruszeniem podstawowej zasady dotyczącej wyboru sędziów, bo w składzie obecnego TK zasiada osoba nieuprawniona, więc jest on organem pozbawionym konstytucyjnych cech - zaznaczył minister sprawiedliwości.

Reklama

Na pytanie dotyczące pozbawienia stanowiska Julię Przyłębską, szef resortu wskazał, że "będą to bardzo dojrzałe i odpowiedzialne decyzje".

Prof. Zaleśny: Minister w żadnym zakresie nie sprawuje nadzoru nad Trybunałem

Na podstawie tego, co powiedział pan minister, niewiele można powiedzieć odnośnie podejmowanych działań, a w związku z tym, nie można też dokonać oceny tego, co nie zostało przedstawione. Dopóki konkretne projekty nie będą przedłożone, dopóty trudno mówić, jaka jest ich wartość konstytucyjna - powiedział w rozmowie z Dziennik.pl - prawnik - konstytucjonalista dr hab. Jacek Zaleśny z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW.

Zdaniem specjalisty w pierwszej kolejności należy bezwzględnie przestrzegać przepisów konstytucyjnych. Jeżeli pod tym kątem przejrzymy działania pana ministra, to widzimy daleko idące wątpliwości odnośnie ich zgodności z prawem, czy to wytycznych, które przekazał sędziom, w jaki sposób mają ustalać podstawę prawną podejmowanych rozstrzygnięć, jak też, w jaki sposób sprawy mają być przydzielane sędziom do ich rozpatrzenia- stwierdził konstytucjonalista.

Tak samo, jeśli chodzi o prokuratorów i o przerwanie kadencji członków Krajowej Rady Sądownictwa. Tu pojawiają się daleko idące problemy w zakresie zdarzeń, w które pan minister (a zarazem i senator i Prokurator Generalny) już jest zaangażowany. Mniej w tym wszystkim państwa prawnego, a więcej leninowskiego "grab nagrabliennoje" – zauważył.

Ekspert przypomniał, że w Polsce władza sądownicza powinna być niezależna od wykonawczej. Proszę wziąć pod uwagę, że władza wykonawcza, w tym minister, to jest władza, która ma być odseparowana od sądów czy TK i w szczególności Trybunał, w żadnym zakresie nie podlega ministrowi, a minister w żadnym zakresie nie sprawuje nadzoru nad Trybunałem – podkreślił prof. Zaleśny.O ile jeszcze w zakresie sądów powszechnych, i wojskowych ten nadzór w zakresie zagadnień administracyjnych ma miejsce (co też budzi wątpliwości w doktrynie), o tyle w kontekście Trybunału, nie ma żadnych relacji kompetencyjnych między ministrem a TK - dodał.

Zaznaczył, że jest wręcz odwrotnie. Zgodnie z Konstytucją, w żadnym zakresie władza wykonawcza nie powinna oddziaływać na to, co dzieje się w szczególności w Trybunale Konstytucyjnym czy w Trybunale Stanu. Pamiętajmy, że sądy i trybunały, zgodnie z art. 173 Konstytucji RP, są bezwzględnie wyodrębnione wobec innych władz, w szczególności wobec władzy wykonawczej. To znaczy, że są nie tylko wobec innych władz niezależne, ale też jednoznacznie wyodrębnione - powiedział.

I przypomniał, że zachodzące w prawie zmiany, są "właściwością parlamentu". To właśnie Sejm jest tą władzą, która kreuje ramy prawne działania innych władz, w tym ramy prawne działania Trybunału. To nie jest domena ministra sprawiedliwości - zaznaczył.

Prof. Jacek Zaleśny dodał, że w Polsce jest problem natury sytuacyjnej, politycznej, bo w przeszłości szczególne znaczenie w zakresie kształtowania ustroju władzy sądowniczej miał prezydent. Wspomniał, że jeszcze Aleksander Kwaśniewski był tym organem władzy publicznej, "który na przykład przygotował i przedłożył Sejmowi profesjonalnie sporządzony kompleks regulacji dotyczących nowego ustroju sądów administracyjnych, jako skutek wejścia w życie Konstytucji z 2 kwietnia 1997 r."

Oczywiście w dzisiejszych warunkach trudno jest dochować tej praktyki ustrojowej. W dzisiejszych warunkach, w mojej ocenie, dochodzenie do zmian jest możliwe, albo bezpośrednio w ramach parlamentu, albo w ramach bardziej powszechnego porozumienia politycznego między uczestnikami stosunków politycznych, tj. z udziałem i większości sejmowej i prezydenta. Warto mieć na uwadze, że w Polsce system rządów oparty jest nie tylko na podziale, ale i na równowadze i równowagę trzeba w nim odzyskiwać - stwierdził.

Prof. Zaleśny: Stan wzmożenia politycznego przekracza w Polsce pożądany poziom

I dodał, że sytuacja ustrojowa w Polsce, która ma miejsce od kilku lat, jest taką sytuację, "że trudno podejmować działania, które nie byłyby w punkcie wyjścia napiętnowane intencją politykierstwa". - Faktem społecznym jest postępująca pauperyzacja tak elit politycznych, jak i dużych grup społecznych. W związku z tym działania prawne powinny być podejmowane w sposób bardziej konsensualny, oparte na szerokim porozumieniu, tak aby nie było wątpliwości, jakie motywy leżą u ich podjęcia. Raczej powinny być oparte na wspólnym interesie w postaci stabilizacji stosunków prawnych i w ich ramach stosunków politycznych, społecznych czy ekonomicznych, bo koszty wrzenia politycznego są kosztami wymiernymi i powszechnie ponoszonymi, chociażby co do oceny ryzyka inwestycyjnego w Polsce - zaznaczył.

Powrót do stosowania konstytucji zgodnie z jej przeznaczeniem, a nie uchwalanie i podpisywanie ustaw w sposób oczywisty niezgodnych z konstytucją, odbieranie sędziowskich ślubowań po nocach, ułaskawianie niewinnych czy siłowe przejmowanie instytucji publicznych. Takie są wskazówki płynące z doświadczeń państw podlegających transformacji politycznej, co samo w sobie pokazuje, że stan wzmożenia politycznego przekracza w Polsce pożądany poziom - podsumował.

Rozmawiała: Aneta Malinowska // aneta.malinowska@infor.pl