O komentarz poprosiliśmy przewodniczącego komisji posła KO - Dariusza Jońskiego, który w rozmowie z Dziennik.pl wskazał, iż i prof. Flisiak i Jarosław Gowin powiedzieli podczas przesłuchań wiele ważnych słów.

Reklama

Prof. Flisiak przyznał, że organizacja jakichkolwiek wyborów korespondencyjnych czy stacjonarnych w tamtym czasie zagrażała życiu i zdrowiu obywateli. Natomiast Gowin dał jasno do zrozumienia, że Jarosław Kaczyński bał się, że Andrzej Duda z każdym miesiącem będzie miał niższe poparcie i dlatego też chciał te wybory przeprowadzić za wszelką cenę - powiedział nam Dariusz Joński.

Parlamentarzysta nie ukrywał, że "włos dęba staje", na informację, iż minister sprawiedliwościZbigniew Ziobro miał przekazać ówczesnemu wicepremierowi w rządzie PiS - Jarosławowi Gowinowi, "że został poproszony, aby uruchomić prokuraturę przeciwko niemu oraz na to, że 'człowiek z służb' poinformował Gowina, że szukane są na niego 'haki'". Widać wyraźnie, że wykorzystane zostały wszystkie instrumenty, aby ich oraz ich rodziny zastraszyć, a wszystko po to, aby tylko przepchnąć te wybory - dodał Joński.

Zastraszanie posłów i wicepremiera pokazuje, jak daleko są w stanie się posunąć, aby zrealizować swój cel. W niektórych momentach to wszystko wyglądało jak film kryminalny, a nie jak sceny z życia rządu, ale tak działa i funkcjonuje Jarosław Kaczyński - podkreślił.

Zdaniem przewodniczącego komisji, "Gowin wprost pokazał i opowiedział o całej kuchni politycznej w PiS-ie". To jest przerażające, dlatego że pokazał, iż absolutnie zdrowie i życie obywateli nie miało żadnego znaczenia, a chodziło tylko i wyłącznie o cel polityczny, jakim było wygranie wyborów prezydenckich - powiedział.

I dodał, że "nie liczyły się nawet głosy ministra zdrowia czy premiera, którzy byli przeciwni organizowaniu wyborów, tylko liczyło się zdanie Kaczyńskiego". Nie liczyło się też to, że całe prawo w sprawie wyborów kopertowych było budowane poza KPRM. KPRM był tylko wykonawcą, a wszystko było przygotowywane na Nowogrodzkiej i brali w tym udział i Bielan i Kaczyński, którzy w ogóle nie mieli do takich działań żadnych uprawnień, bo nie byli w rządzie - mówił.

Dariusz Joński zwrócił też uwagę na symboliczny wymiar zamieszania, jakie akurat teraz ma miejsce w sprawie byłych posłów PiS - Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. Wąsik i Kamiński zostali skazani w sprawie tzw. afery gruntowej, gdzie robili wszystko, aby sprowokować do popełnienia przestępstwa ludzi, którzy tych przestępstw nie popełnili – mówię tu o Lepperze - i oni zostali skazani, za przekroczenie uprawnień. I to ich wiele lat temu nic nie nauczyło. Przy wyborach kopertowych, byli gotowi zastraszać nawet Gowina, żeby tylko osiągnąć swój -podsumował polityk KO.









Sejmowa komisja śledcza ds. tzw. wyborów kopertowych

Przypomnijmy, 22 grudnia ub.r. sejmowa komisja śledcza ds. tzw. wyborów kopertowych z 2020 roku zdecydowała, że wezwie na świadków m.in. byłego wicepremiera Jarosława Gowina, byłą marszałek Sejmu Elżbietę Witek, byłego premiera Mateusza Morawieckiego, b. szefa MAP Jacka Sasina, b. szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, b. szefa KPRM Michała Dworczyka i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Zadaniem komisji śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego - tzw. wyborów kopertowych - ma być przede wszystkim "zbadanie i ocena legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego przez organy administracji rządowej, w szczególności działań podjętych przez członków Rady Ministrów, w tym Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego oraz Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Aktywów Państwowych Jacka Sasina, i podległych im funkcjonariuszy publicznych".

W uchwale powołującej komisję wskazano m.in. na konieczność zbadania procesów legislacyjnych podjętych przez rządzących w związku z tzw. wyborami kopertowymi, podejmowane i wydawane przez nich decyzje administracyjne, a także ustalenie, czy działania rządzących doprowadziły do "niekorzystnego rozporządzenia środkami publicznymi lub innymi, lub niekorzystnego gospodarowania mieniem Skarbu Państwa lub mieniem innych osób prawnych".

Rozmawiała: Aneta Malinowska // aneta.malinowska@infor.pl